+ czas dostawy
Zapłać za 30 dni
Opis
Śmierć niejedno ma imię, ale nie chcesz poznać żadnego z nich Czasem przychodzi znienacka, pod postacią mrozu tak siarczystego, że na zawsze traci się zdolność odczuwania ciepła. Innym razem pojawia się jako skutek drastycznych zmian w organizmie, którym nie sposób zapobiec. Czasem bywa skrupulatnie zaplanowana, czasem jest dziełem przypadku. Śmierć. Towarzyszy każdemu z bohaterów tego zbioru opowiadań: bezczelnemu gangsterowi, zbuntowanej nastolatce, miłośnikom urbexu, dziewczynie tkwiącej w toksycznym związku. Czyha na autostradzie, w dłoniach najbliższych, rozsiada się w kręgach śmietanki towarzyskiej i na nizinach społecznych. I choć zazwyczaj jest nieunikniona, życie nie powiedziało jeszcze ostatniego słowa. Kogo pochłonie mrok, a komu uda się choć na chwilę przed nią skryć?
Recenzje
Jak często przy wyborze lektury okładka ma wpływ na jej zakup, przeczytanie czy wypożyczenie? Czy tymi kryteriami czasami się kierujecie? W moim przypadku tak było z Autostradą w ciemność, autorstwa Sebastiana Artymiuka. Właśnie ona przykuła moją uwagę. Mroczna, zagadkowa droga i ciemny tunel symbolizujący w tym przypadku ową ciemność. Ciemność na tle czerwonej poświaty, która może być pozostałością po zachodzącym słońcu. Może być również związana z krwią, bo gdy spojrzymy na opis na czwartej stronie okładki, to dowiemy się, że będzie tu sporo śmierci. Jest niestety jeden minus okładki. Gdy przyjrzymy się nagłówkowi u góry okładki, to od razu rzucają się w oczy braki polskich znaków... Jest tu pewna niekonsekwencja. "Śmierc", "imie", "poznac", "zadnego". Te same słowa z tyłu okładki są już napisane poprawnie. Za nim jednak o zawartości kilka słów o autorze. Sebastian Artymiuk od swoich narodzin związany jest ze stolicą Lubelszczyzny, Lublinem, jak i okolicami. Obecnie mieszka w przygranicznym Chełmie, gdzie studiował matematykę i filologię polską na Państwowej Akademii Nauk Stosowanych. Kończył tu też studia w kierunku bibliotekoznawstwa na UMCS w Lublinie. Pracuje w Chełmskiej Bibliotece Publicznej, a więc jest moim kolegą po fachu! Jak się okazuje Autostradą w ciemność to opowiadania w klimacie thrillera psychologicznego (choć nie wszystkie). Jedno ma znamiona opowiadania psychologiczno-obyczajowego, a jedno związane jest z historią regionu z czasów PRL-u. Jedno ma coś w sobie z science fiction, ponieważ mamy tu pewną wizję przyszłości świata. Siedem pozostałych można zakwalifikować jako opowiadania z mocną akcją, sensacją, kryminałem, a nawet z elementami erotycznymi. Nic ich nie łączy. Każde z nich jest zupełnie o czym innym. W kilku z nich akcja rozgrywa się Stanach Zjednoczonych, część w Polsce i innych krajach Europy. Tak jak wspomniałem na początku recenzji, tematem przewodnim wszystkich opowiadań jest śmierć. To ona rozdaje karty, to ona jest wszechobecna, jest niestety nieunikniona. To ona jest bohaterką, co na pewno zupełnie nam się nie spodoba. Jednak zawsze będzie towarzyszyć postaciom wykreowanym przez Artymiuka i nie mamy na to żadnego, najmniejszego wpływu. Oczywiście będziemy próbować „kibicować” wszystkim zagrożonym bohaterom, choć możemy domyślać się, że nic nie wskóramy, że z góry wszystko ma sprowadzić się do jednego. Jednak zawsze pozostaje nam nadzieja: a może jednak się uda uniknąć tego, co najgorsze? Ciężko powiedzieć, które opowiadanie przypadło mi najbardziej do gustu. Na pewno „Mewa” była jednym z nich, gdzie poznajemy losy kobiety, która nad morzem spotkała małą dziewczynkę i się z nią zaprzyjaźniła. Jednym z nich będzie też opowiadanie „Nieproszeni goście”, gdzie wigilijną kolację szczęśliwej rodziny zakłócą niepożądani intruzi. Przy ogólnej ocenie książki, plusy za oryginalność i pomysły, (no i fakt, że autor jest bibliotekarzem!), minus — błędy na okładce. Trochę powtórzeń w tekstach, drobne literówki. Mam ogromną nadzieję, że pan Sebastian nie spocznie na laurach i jeszcze będę mieć możliwość przeczytania lektury w podobnych klimatach do niniejszej pozycji. Jeśli są tu fani tego typu literatury, a dokładniej opowiadań o mrocznej tematyce, to koniecznie powinni spróbować zmierzyć się z Autostradą w ciemność. Oczywiście to moja subiektywna ocena i może różnić się od innych. A prywatnie Chełm odwiedziłem w zeszłym roku...
Autostradą w ciemność to zbiór opowiadań. Ale co z samymi opowiadaniami? Opowiadania są różne i każde jest dosłownie napisane na innym poziomie dlatego postanowiłam oceniać każde z osobna i wydać wyrok ogólny. Historyjki z książki dotyczą śmierci, przemijania. Śmierć różne ma twarze, jedni się jej boją drudzy fascynują. ♟️Dostajemy 10 opowiadań, jedne są krótsze drugie ciut dłuższe. Z tych dziesięciu opowiadań do gustu przypadły mi tylko dwa a mianowicie są to Mewa oraz Nocny urbex. ✨Mewa to poruszająca historia dotycząca pewnej dziewczynki i kobiety. To opowiadanie było jedno z tych dopracowanych, przemyślanych i szkoda, że było tak krótkie. ✨Nocny urbex to historia o dwóch znajomych i już po samym tytule można wywnioskować czego dotyczyła. W tym opowiadaniu podobał mi się sam pomysł na historię. Tytuł ten był nieco wyróżniający się w porównaniu do innych opowiadań. ♟️Teraz pytanie co jest nie tak z pozostałymi opowiadaniami, że mi się nie podobały? Już tłumaczę. Autor ulokował większość historii w USA i wszystko byłoby pięknie i ładnie, ale te historie są piekielnie niewiarygodne aby mogły się wydarzyć nawet w samej Ameryce a w tym kraju to mało co już mnie jest w stanie zaskoczyć. Jest też sporo innych rzeczy, które mi przeszkadzały, ale dam już spokój. ♟️Wiem, wiem fikcja literacka i zaraz będzie, że znów wyolbrzymiam i zrzędzę🙄ale żeby zrozumieć co mam na myśli musielibyście przeczytać. Plus za to, że autor postawił na różnorodność, ale przez to że te historie były mało spójne i przesadzone to wyszło jak wyszło. Dziękuję wydawnictwu za książkę do recenzji😊