29.31
Książki
MG
29,31 zł
Cena regularna: 49,90 zł
(-41%)
Najniższa cena z 30 dni przed wprowadzeniem obniżki: 26,73 zł
(+10%)
Wysyłka: poniedziałek 06.05.2024
Zapłać za 30 dni
Opis
Jest rok 1943. Wschodnie rubieże Rzeczpospolitej zajmowane są raz przez wojska sowieckie, raz przez niemieckie, Ukraińcy zapominają o latach dobrych stosunków i mordują swoich sąsiadów. Na tym wstrząsającym tle Autor opisuje głęboko wzruszającą historię. Ośmioletni Henryk zostaje oddany przez rodziców do swojego wuja na tzw. przezimowanie. W trakcie zabawy powoduje zaprószenie ognia, od którego zajmuje się cała obora. Przestraszony, w obawie przed karą ucieka. W ten sposób zaczyna się jego wieloletnia niesamowita tułaczka. Przez jakiś czas błąka się po okolicznych miejscowościach, mieszkając w różnych miejscach i u przypadkowych ludzi. Po wojnie trafia do Francji, potem do Algierii. Niezwykłe jest, jak wielu ludzi dobrej woli spotyka na swej drodze, a jest to przecież historia prawdziwa.Przez cały czas Henryk próbuje na wszelkie sposoby odnaleźć swoją rodzinę, która została na Kresach. Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Szczegóły
Wydanie
1
Rok wydania
2024
Oprawa
Zintegrowana
Ilość stron
304
Format
14.5x20.5cm
Języki
polski
ISBN
9788377799888
Język oryginału
polski
Tytuł oryginału
Chłopiec z Kresów
Rodzaj
Książka
EAN
9788377799888
Dodałeś produkt do koszyka
Chłopiec z Kresów. Historia prawdziwa
29,31 zł
Recenzje
HISTORIA JAK FILM Niepozorna książeczka z nierzucającą się w oczy okładką, wśród wielu efektownych i efekciarskich na półkach księgarni. Ale już nie raz przekonałem się, że opakowanie o niczym nie świadczy i to dotyczy nie tylko okładki książki. A jednak kiedy zauważyłem książkę Tomasza Wandzela „Chłopiec z Kresów. Historia prawdziwa” w zapowiedziach Wydawnictwa mg nie miałem wątpliwości, że muszę tę książkę przeczytać, obroniła się opisem. Autor kreśli prawdziwą opowieść o chłopcu, który pod wpływem olbrzymich emocji uciekł przed karą, rzucając się gęstwinę leśną i jak się okazało, skazując się na tułaczkę i utratę kontaktu z rodzicami i rodziną na długie, długie lata. A wszystko to na Kresach targanych drugą wojną światową, gdzie wrogiem byli nie tylko Niemcy, ale także najbliżsi sąsiedzi Ukraińcy. Konflikt ten mimo swojego okrucieństwa ze strony Ukraińców nie jest podgrzewany przez autora, ale też nie jest ukrywany, bo świadectwa tych wydarzeń wciąż mimo historycznych źródeł czekają na wyjaśnienia. Historia Henryka, bo tak ma na imię chłopiec, ciągnie się aż do 1978 kiedy kończy się szczęśliwym rozwiązaniem. Co dzieje się z Henrykiem, chłopcem z Kresów? Bardzo wiele, ale nie chcę tu o tym pisać, by nie odbierać przyjemności czytania. Po drodze do domu rodzinnego jest Francja, Algieria znowu Francja, perypetie ze zdrowiem i szczęśliwe małżeństwo. Ile w tym fikcji literackiej wie sam autor, który materiały o Henryku dostał od jego brata Romana w 2017 roku. Tomasz Wandzel wiedział, że takiego materiału nie można nie wykorzystać. Zaproponował panu Romanowi, że napisze powieść, która będzie łączyć autentyczne zdarzenia z fikcją literacką. Ten zgodził się i poprosił, żeby napisał coś bliższego prawdzie niż fikcji. „Świadomy odpowiedzialności za każde napisane słowo, starałem się opowiedzieć losy mojego bohatera oraz ludzi, jakich spotkałem na swej drodze, w taki sposób, by czytelnik nie osądzał bohaterów tej opowieści” – pisze we wstępie autor. Fabułę czyta się niemal jednym tchem i sprawia wrażenie, jakby były to wspomnienia pana Henryka spisywane z dyktafonu. To dobry kawał roboty autora, bo jak się okazuje, wydarzeń z tamtych dni z tamtych dokładnie nikt nie pamięta z rodziny Henryka. Na okładce jest QR kod do programu Świadokowie z 1978 roku, gdzie autor reportażu opowiada o spotkaniu Henryka i jego rodziców oraz z rodzeństwem, którego nie mógł znać, bo urodzili się po jego zaginięciu. „Kiedy po raz pierwszy usłyszałem o losach małego chłopca – pisze w posłowiu autor – który mimo swojego wieku potrafił przetrwać okrutne czasy wojny, zadałem sobie pytanie: jak to możliwe, że ta historia nie jest znana? Przecież gdy w 1978 roku Henryk odnalazł swoich rodziców, wydarzenie budziło duże zainteresowanie. Prócz reportażu w programie Świadkowie ukazało się kilka artykułów w prasie. A mimo to, przez kolejne czterdzieści lat funkcjonowała jedynie jako opowieść rodzinna”. Ja myślę, że ta opowieść to scenariusz na ciekawy film… Przeczytajcie!