15.71
Dla młodzieży 15-18 (Young Adult)
Filia
15,71 zł
Cena regularna: 44,90 zł
(-65%)
Najniższa cena z 30 dni przed wprowadzeniem obniżki: 14,33 zł
(+10%)
Wysyłka: 1-3 dni robocze
+ czas dostawy
+ czas dostawy
Zapłać za 30 dni
Opis
PORUSZAJĄCA, KAMERALNA POWIEŚĆ YA AUTORA KILKUNASTU BESTSELLERÓW.
Dziewiętnastoletni Kevin wierzy, że przeprowadzka do dużego miasta zapoczątkuje nowy, szczęśliwy etap w jego życiu. Rok później, ku zaskoczeniu bliskich, rzuca studia i wraca w rodzinne strony.
Chłopak izoluje się od przyjaciół, pomagając rodzicom w prowadzeniu pensjonatu i opiece nad ukochanymi końmi. Jednocześnie nie chce wyjawić, co pchnęło go do porzucenia marzeń o zostaniu reżyserem filmowym. Wkrótce do pensjonatu przybywa jego przyjaciel z dzieciństwa. Sebastian, który kilka miesięcy wcześniej stracił bliską osobę, wierzy, że pobyt na wsi w otoczeniu przyrody pomoże mu przebrnąć przez żałobę i uporać się z depresją. Spotkanie po latach staje się dla Kevina i Sebastiana okazją do wspólnego stawienia czoła gnębiącym ich demonom. Chłopcy przekonują się, że bliskość odpowiedniej osoby pozwala doświadczyć szczęścia, nawet podczas największego smutku. Czy będą jednak w stanie przezwyciężyć traumę i otworzyć na nowo swoje serca?
KOCHAJ GO TAK, JAKBY BYŁ TWOJĄ PIERWSZĄ MIŁOŚCIĄ. DAJ SOBIE SZANSĘ.
Szczegóły
Tytuł
Nasz pierwszy rok
Autor
Wydawnictwo
Seria
Temat
Rok wydania
2022
Oprawa
Miękka
Ilość stron
352
Format
13.5 x 20.5 cm
Języki
polski
ISBN
9788382802955
Numer tomu
2
Rodzaj
Książka
EAN
9788382802955
Data premiery
2022-10-26
Dodałeś produkt do koszyka
Nasz pierwszy rok
15,71 zł
Recenzje
Dziś chcę się z Wami podzielić opinią książki "Nasz pierwszy rok" Marcela Mossa. Byłam jej strasznie ciekawa po lekturze pierwszej części. Sebastian na lato przeprowadza się do dawnych znajomych pod miasto. Są tam idealne warunki by trochę dojść do siebie po śmierci Matiego. Niespodziewanie spotyka tam swojego przyjaciela z dzieciństwa. Jednak czy Kevin będzie odpowiednim towarzystwem? Czy Sebastian pogodzi się z obecną sytuacją? Początek książki mnie trochę zdezorientował. Aż musiałam się cofnąć do zakończenia pierwszej części, bo obawiałam się, że może coś źle zrozumiałam. Szybko okazało się, że rzeczywistość w książce to wyobrażenia naszego bohatera. Nie potrafi rozstać się z osobami, które stracił, więc ucieka do świata fantazji. Na szczęście Sebastian potrafił finalnie z tego zrezygnować. Dużo w tej książce mamy pytań o samo życie. Co zrobić, by być szczęśliwym, żyć w zgodzie ze sobą, jak pogodzić się z tym co nas dotknęło. I jest to okej, jednak ja już jestem na zupełnie innym etapie życia, więc te zapytania mnie raczej nużyły. Myślę, że młodszy czytelnik może tutaj coś dla siebie znaleźć. Nie wątpię, że ta seria jest dla autora niezwykle ważna. Doceniam to, jednak nie zaliczę jej do swoich ulubionych.
Książki Marcela Mossa uwielbiam. Przyzwyczaiłam się do dużej dawki emocji i napięcia, które serwuje autor. W tej książce tego nie znalazłam, ale to nie znaczy, że jest gorsza. Jest inna, to na pewno. Książka nie wciągnęła mnie na tyle, żeby pochłonąć ją w ekspresowym tempie, ale całkiem dobrze mi się ją czytało. „Nasz pierwszy rok” to opowieść o dalszych losach Sebastiana, którego poznaliśmy w książce „Mój ostatni miesiąc”. Nie znajdziecie tu wartkiej akcji czy silnych emocji. Będzie spokojniej, trochę gorzko, trochę cukierkowo. Momentami może zbyt cukierkowo... Wielu czytelnikom nie spodobał się alternatywny dziennik Sebastiana. A moim zdaniem autor przedstawił jedno z narzędzi radzenia sobie z trudnymi przeżyciami. Nie wszystkim musi on odpowiadać, ale tak, jak w życiu, nie wszyscy w ten sam sposób mierzą się z życiowym powikłaniami. Książkę, jako obyczajową literaturę młodzieżową uważam za dobrą. Osobiście jednak wolę thrillery tego autora.
Przeczytałam "Nasz pierwszy raz" już jakiś czas temu jednak nie mogłam zebrać się do napisania recenzji tej książki i nie dlatego, że miałam aż tyle przemyśleń a wręcz odwrotnie. Autor poruszył kilka ważnych wątków, takich jak dbanie o zdrowie psychiczne, śmierć, żałobę, depresję i odrzucenie. Nie czytałam pierwszej części ale nie odczułam jej nieznajomości jakoś mocno. Przez pierwszą połowę książki bardzo dobrze mi się czytało, Marcel Moss ma na prawdę lekkie pióro co mi się spodobało. Polubiłam obu chłopców jednak zmieniło się to trochę po opowiedzeniu swojej historii przez Kevina. Okazał się zupełnie inna osobą, obsesyjnie zakochaną i zdesperowaną, co dało mi do myślenia jak silne przeżycia mogą wpływać na zachowanie człowieka. Nie spodobało mi się też zakończenie napisane trochę jakby w pośpiechu. To co było fajne, to okazja Sebastiana do pożegnania się z ukochanym w swojej głowie i uporządkowania myśli i uczuć co sprawiło, że mógł pójść ze swoim życiem dalej. Styl autora jednak bardziej mi się podoba w jego kryminalnych powieściach, które bardzo lubię, aczkolwiek tu nie będę się do niczego przyczepiać.
Wydaje mi się, że trzeba wejść w odpowiedni nastrój, aby odpowiednio docenić "Nasz pierwszy rok". To książka spokojna, melancholijna, taka idealnie jesienna. Opowiada o radzeniu sobie z żałobą, trzymaniu się w garści, kiedy wszystko dookoła się sypie. Wobec poprzedniej powieści z serii jest jak scena po napisach - najwytrwalsi zostają w kinie, żeby przekonać się, co będzie dalej z bohaterami, których historia oficjalnie już się skończyła. Widziałam po opiniach, że wielu czytelnikom nie przypadły do gustu rozdziały z alternatywną rzeczywistością. Ja akurat w pełni rozumiem to zachowanie, chociaż w sytuacji głównego bohatera pisanie takiego dziennika sprawia bardzo masochistyczne wrażenie. Sama, będąc nastolatką, nawet z błahych powodów, śniłam na jawie i wyobrażałam sobie siebie inną, gdzie indziej i/lub z kimś innym. Nigdy nie spotkałam się z takim zabiegiem w powieści, to było ciekawe doświadczenie. Polecam książkę młodym czytelnikom, którzy nie boją się zmierzyć z poważnymi, smutnymi tematami. Postacie w "Naszym pierwszym roku" są jak żywe, lektura porusza i być może wesprze kogoś, kto zmaga się z podobnymi problemami.
"Moje życie jest naznaczone nieustannym gdybaniem, z którego nic nie wynika. Ile jeszcze musi upłynąć czasu, żebym zdał sobie sprawę, że jedyne, na co mam jakikolwiek wpływ, to przyszłość? Kiedy wreszcie przestanę traktować jak ignorantów ludzi, którzy nie boją się marzyć i planować?" ◇◇ " – W życiu chodzi o to, by otaczać się ludźmi, przy których czujemy się dobrze. Tylko tyle i aż tyle (...)." ▪︎▪︎ Sebastian po tragicznych wydarzeniach z poprzedniego tomu, wyjeżdża do pensjonatu na wieś, gdzie spotyka Kevina, przyjaciela z dzieciństwa, którego również naznaczyła bolesna przeszłość. "Nasz pierwszy rok" to opowieść o żałobie, o mozolnym i trudnym dochodzeniu do siebie. Główni bohaterowie nie będą mieli łatwo, będą musieli przepracować wiele rzeczy i pozwolić odejść tym których kochali, żeby dać sobie szansę na szczęśliwą przyszłość. To subtelna, napisana z niezwykłym wyczuciem książka, poruszająca wiele ważnych tematów i dająca do myślenia. Dla młodszych czytelników i nastolatków, będzie ona idealnym wyborem, jednakże dla starszych może się okazać odrobinę zbyt infantylna.
Marcel Moss to pseudonim polskiego autora bestsellerowych powieści kryminalnych, thrillerów psychologicznych i sensacji. Od niedawna również książek dla młodzieży. Do mnie akurat trafiła ta ostatnia. Jak się okazało jest kontynuacją „Mojego ostatniego miesiąca”. Jednak nieznajomość jego nie przeszkadzała mi w lekturze. Bohaterami opowieści są Sebastian i Kevin, dwóch młodych chłopaków, mimo wieku doświadczonych przez życie i naznaczonych traumami. Każdy z nich otrzymuje trochę przestrzeni żeby opowiedzieć nam swoją historię. Jednak zdecydowanie więcej miejsca Moss poświęca Sebastianowi, z którym niektórzy czytelnicy spotkali się w pierwszej części. Wtedy to chłopak stracił matkę. Nie potrafił poradzić sobie z tą stratą i zaczął się staczać. Po namowie podjął się niełatwemu zadaniu – pracy w hospicjum. Tam poznał Mateusza, śmiertelnie chorego chłopaka. Choć zostało mu niewiele czasu, to uczucie nie wybiera. Zakochali się w sobie. Teraz po śmierci Mateusza Sebastian musi złapać drugi oddech. Wyjeżdża na wieś, gdzie poznaje Kevina. Bardzo ważną rolę, dzięki której nie gubimy wątków pierwszej części, odgrywa Dziennik Alternatywnej Rzeczywistości prowadzony przez Sebastiana, stanowiący dla niego formę terapii. To z niego dowiadujemy się o tym co było i tego, jak by mogło wyglądać gdyby Mateusz żył. To moje pierwsze spotkanie z Marcelem Mossem. Nie wiem czy będą kolejne – być może, ale chyba spróbuję czegoś dla dorosłego czytelnika. Uważam, że ta książka jest dobra, lecz sądzę, iż lepiej będą ją odbierać osoby bardziej zbliżone wiekiem do bohaterów tej historii. Podoba mi się to, że Moss nie boi sięgać po trudne tematy z jakimi coraz częściej zmagają się młodzi ludzie: odrzucenie, niedopasowanie, śmierć bliskiej osoby, przeżywanie żałoby, depresja, akceptacja środowiska. Nie powiem, że znajdziecie tu poradnikowe rady, jak wybrnąć z różnych sytuacji, ale tak, jak Sebastian czy Kevin możecie sobie pomóc. Trzeba tylko w porę umieć skorzystać z pomocy i dobrze mieć kogoś na kim można polegać. Zdaję sobie sprawę, że nie jest to książka dla każdego, ale Ci, którzy się na nią zdecydują na pewno wyniosą z niej sporo dobrego. Moss pisze z niebywałym wyczuciem i delikatnością o przyjaźni i miłości, a także o akceptacji i tolerancji. Spróbujcie, może akurat jest to lektura dla Was.
„(…) nie da się rozpocząć nowej opowieści, wciąż pisząc poprzednią ”. Marcel Moss, jeden z najpopularniejszych polskich autorów thrillerów i kolejna powieść YA, która chwyta za serce – czemu nie? „Nasz pierwszy rok” to kontynuacja losów Sebastiana, którego los w bardzo młodym wieku mocno i bezlitośnie doświadczył. Chłopak w tragicznym wypadku stracił matkę, która była niezwykle ważną osobą w jego życiu. To zdarzenie obróciło w gruzy jego świat. Młody człowiek zamkną się w sobie, pogrążył w depresji, przestał dbać o swoje zdrowie i życie. Dzięki inicjatywie ojca, Sebastian zdecydował się odbyć wolontariat w hospicjum. To tu chłopak doświadczył wachlarza emocji, poznał ludzi i świat, o którym miał jedynie wąskie wyobrażenie. Tu poznał też Mateusza – nieuleczalnie chorego chłopaka, któremu zdaniem lekarzy został miesiąc życia. Ich relacja stała się początkiem pięknej przyjaźni i nadzieją na przyszłość.. Niestety śmierć po raz kolejny pokazała Sebastianowi ulotność chwili.. Dziś chłopak znów przeżywa żałobę. Proces ten wymaga od niego dużo siły i samozaparcia. Na pierwszy rzut oka wszystko zmierza ku lepszemu, jednak nie tak łatwo przestać kurczowo trzymać się przeszłości, z dnia na dzień odrzucić wspomnienia i powstrzymać się od zatracenia w fantazjach pt.: „co by było, gdyby..?”. Chłopak często więc zanurza się w hipotetycznej przyszłości kosztem realnych przeżyć, które, gdyby tak dać im szansę, mogłyby znów uczynić go szczęśliwym.. sprawić, że na nowo zapragnie marzyć i planować.. „Nasz pierwszy rok”, czyli kontynuacja powieści „Mój ostatni miesiąc” - to literatura dla młodzieży, bo to ona może najwięcej z niej wyciągnąć cennych życiowych lekcji, mądrych spostrzeżeń i bezcennych wskazówek. Na pewno nie jest to książka dla każdego, ale myślę, że znajdzie odbiorców, którzy ją docenią. Autor nie boi się trudnych tematów, nie koloruje rzeczywistości jaskrawymi kolorami, z wyczuciem i taktem dedykowanym młodym ludziom pisze o żałobie, stracie, depresji, miłości, przyjaźni, tolerancji, popełnianiu błędów, spełnianiu oczekiwań i życiu, które należy celebrować, bo jak nie teraz to kiedy..? Polecam.
Marcel Moss " Nasz pierwszy rok" Czy przeprowadzka do innego miasta jest w stanie zapoczątkować nowy etap w życiu? Kevin tak myślał wracając w rodzinne strony po roku studiowania. Chłopak jest mocno skryty, izoluje się od rodziny i przyjaciół. Nie chce powiedzieć co skłoniło go do porzucenia nauczania oraz powrotu na Mazury. Niedługo po jego powrocie przybywa jego przyjaciel z dzieciństwa. Sebastian, który przeżył traumę chce zmienić otoczenie i pobyć blisko natury. Wierzy, że pomogą mu przebrnąć przez żałobę. Chłopcy nawiązują nić porozumienia, starają się pomóc sobie nawzajem. Do szczęścia wystarczy nie wiele. Bliskość drugiej osoby potrafi przezwyciężyć największe demony. 🍂🍂🍂 "Nasz pierwszy rok" czyli kontynuacja powieści "Mój ostatni miesiąc", wywołała sporo szumu na bookstagramie. Oczywiście byłam zachwycona zapowiedzią książki, natomiast nie myślałam by podjąć się współpracy. Jak widzicie jednak to się stało ,gdyż przemyślałam ten temat i zmieniłam zdanie. I jak zawsze byłam zachwycona powieściami Marcela tak z tą pozycją miałam lekki zgrzyt. Książkę czytało mi się komfortowo, bardzo chciałam wrócić do życia bohaterów literackich tutaj przedstawionych. I było okey do pierwszego momentu czyli dziennika Alternatywnej Rzeczywistości pisanego przez Sebastiana. Na początku mocno mnie to zmyliło. Pierwszą część czytałam w okolicach premiery i niektóre wątki mi się zatarły. Gdy już się zorientowałam na czym to polega byłam zaciekawiona dalszymi losami. Zdecydowanie przez dziennik mogłam powspominać bohaterów z "Mój ostatni miesiąc". Gdy pojawił się Kevin czekałam na uczucie. Mamy tutaj mocny Slow Burn. Jednak autor nie miał na celu rozkochania bohaterów. Ta powieść skupia się na przeżywaniu żałoby, próby poradzenia sobie z depresją i rozłąką z osobami,które były dla nas ważne. Fabuła dobrze przemyślana. Dialogi były dla mnie za mało emocjonujące. Były również bardzo proste w budowie,przez co wszystko jest zrozumiałe. Ale moim największym rozczarowaniem są błędy. Co jeszcze bardziej mnie zdziwiło,że do połowy było Okey a później jak huragan; błąd za błędem. Niestety, tutaj książka też traci , ponieważ oceniamy nie tylko historię ale sposób wydania , ale widzimy też pojawiające się błędy. Pomijając ten fakt książka jest warta przeczytania. Zdecydowanie różni się od pierwszej części , jednak zachęcam Was do sięgnięcia po tą historię.