+ czas dostawy
Zapłać za 30 dni
Opis
Tylko kłamstwo ich wyzwoli Warszawa, lato 2020 roku. Z nieba leje się żar, noc nie przynosi wytchnienia, a media huczą od plotek: ktoś brutalnie zamordował prostytutkę. Rozpoczyna się największy w historii miasta pościg za mordercą. Na jego czele czterech policjantów, dla których nie jest to najlepszy czas w życiu Konrad "Jack" Jackowski nie chce być dłużej gliniarzem i właśnie szturmem wdziera się do show-biznesu. Skrupulatny i obsesyjny Szarif "Szeryf" Zelimchanow zamierza udowodnić żonie, że rodzina jest dla niego ważniejsza niż praca. Impulsywny Tymon Fryc za karę chodzi na terapię, ale nie widzi żadnych postępów: dalej wciąga kokę, romansuje ze świadkami i kradnie pieniądze. Wreszcie aspirant Lech Turczyn - zmaga się z nadwagą i marzy o tym, by w końcu uwolnić się od nadopiekuńczej matki Żadnego z nich nie obchodzi prawda. Liczą się własne, nie zawsze czyste interesy. To wzbudza zainteresowanie wydziału dyscyplinarnego i ścigający stają się ściganymi. Rozpoczyna się piekielna rozgrywka o najwyższą stawkę
Recenzje
Mam przed sobą pokaźnych rozmiarów lekturę, liczącą ponad 700 stron. A co jest w środku? Czy aż kilkaset stron niezapomnianych emocji i wrażeń? Niezupełnie, jak dla mnie … Piękny letni dzień, słońce wije się i razi mocnych blaskiem. A w stolicy zostaje zamordowana młoda kobieta, prawdopodobnie prostytutka. W mieście robi się gorąco, media nagłośniają sprawę i szumią wkoło. Nie może być inaczej, rozpoczyna się wielkie dochodzenie, na miarę popełnionej zbrodni. I byłoby ciekawie i intrygująco, gdyby nie bohaterowie – „znakomici” stróże prawa. Było ich aż czterech, jeden lepszy od drugiego. Zelichmanow, zwany Szeryfem, dla którego od pracy ważniejsza jest rodzina. Dziwny Tymon Fryc, któremu terapia, na którą uczęszcza od jakiegoś czasu niewiele pomaga. Jack Jackowski, któremu podoba się zabawa w gwiazdę filmową i zamierza błyszczeć na wielkim ekranie. I Turczyn, pokaźnych rozmiarów, któremu nadskakuje droga mamusia. Zespół niesamowity, pełen słomianego zapału i ulotnej energii. Każdy z nich myśli tylko o sobie i swoich interesach. Lewe interesy i korupcja, łatwe i szybkie pieniądze. To wszystko nie może ujść uwadze wydziału wewnętrznego, który bacznie przygląda się poczynaniom stróżów prawa. Dokąd doprowadzi ich ta buta i głupota, z jakimi problemami będą się musieli zmierzyć policjanci? I czy dochodzenie to ich największe zmartwienie? Dowiedzcie się sami, jedno mogę zapewnić, uśmiejecie się co niemiara … Ale to nie powinno być śmieszne, bo przecież doszło do okrutnej zbrodni … Mam mieszane uczucia co do tej historii. Niby poważna, kryminalna fabuła, ale już metody pracy policji i ich podejście do postawionego przed nimi zadania, jest ciekawym materiałem na dobrą komedię. Nie porwała mnie, nie byłam ciekawa kolejnych kroków, moja ciekawość była uśpiona. Czytało się szybko, bo powieść to jeden ciągły dialog, krótkie i szybkie rozmowy. I czas płynie. Zabrakło mi emocji, stopniowania i budowania napięcia, elektryzującego oczekiwania na finał. Wydaje mi się, że pomysł na fabułę był interesujący, ale czegoś mi zabrakło. Nawet sami bohaterowie byli dla mnie karykaturami policjantów, nie mieli w sobie pazura, chociaż każdy z nich z czymś się zmagał. Zbyt wiele miejsca autor poświęcił ich problemom osobistym, z którymi się borykali, a bardzo powierzchownie potraktował ich stosunek do prowadzonego śledztwa. I jak dla mnie za bardzo t wszystko było rozciągnięte, jestem przekonana, że spokojnie całą fabułę można było skondensować i zamknąć w czterystu stronach. Nie zawsze takie pozorne rozbudowanie wątku na zadowalający efekt końcowy dla czytelnika. Psia krew to powieść dla tych, którzy z przymrużeniem oka podchodzą do pracy policji i potrafią odbierać poważne zdarzenia z dystansem. Jesteście ciekawi? To po nią sięgnijcie ….
🩸Książka należy do „grubasków”, bo liczy aż ponad 700 stron. Bałam się niezmiernie tej lektury gdyż nie wiedziałam co mnie czeka. W fabule dzieje się sporo fajnych rzeczy i tych niefajnych. Są zawiłości, są mataczenia. Akcja idzie własnym tempem. 🩸Autor wykreował przeróżne sylwetki policjantów; jeden jest szykanowany na tle rasowym a inny z kolei walczy z nadwagą i smakołykami od mamusi. Te postacie powiedsiałabym, że wyszły autorowi najlepiej i plus za to, że pan Łozowski nie namnożył ich jak na tak obszerną książkę. Policja nie jest przedstawiona tylko w dobrym świetle lecz także poznajemy ich ciemną wersję. 🩸Psią krew czyta się dość szybko choćby przez styl narracji autora, który pozwala na szybkie wertowanie stron. W książce przeważają dialogi, podkreślam to gdyż jedni to lubią a inni nie. Jeśli chodzi o mnie to nie mogłam się wbić w fabułę właśnie przez ten styl narracji, ale to już kwestia indywidualna. Sam język jest ok, ale nie znajdziecie tu wysokich lotów frazesów itp. Są wulgaryzmy i inne skoki w bok, czy dużo tego? Zależy kto co preferuje. 🩸Nigdy, ale to przenigdy nie dzielę literatury na dla mężczyzn i dla kobiet, bo wszystko jest dla wszystkich. Bardzo sporadycznie bywają wyjątki i uważam, że Psia krew do tego wyjątku należy(w moim odczuciu)dlaczego? Jest to kryminał i powieść sensacyjna takie 2w1 i w tej pozycji szybciej odnajdzie się płeć męska choćby przez to, że jest tu więcej brudnych spraw, pościgów czy spiskowania. 🩸Jest to debiut autora w związku z czym nie będę się na nim wyżywać, nie odstąpię od mojej reguły🤭Czy mi się podobała? I tak i nie, są plusy i minusy. Ja osobiście oczekuję od kryminału czegoś innego. Nie mogę napisać, że Psia krew jest słaba, bo nie jest. Podziwiam autora, że jak na swoje pierwsze „dziecko” zdecydował się na wydanie takiego grubaska.