33.27
Kryminał
Zysk i S-ka
-28%
Tajemnica pustego kufra. Świąteczne śledztwo
Wydawnictwo:
Zysk i S-ka
Oprawa: Miękka ze skrzydełkami
33,27 zł
Cena regularna: 45,90 zł
(-28%)
Najniższa cena z 30 dni przed wprowadzeniem obniżki: 30,34 zł
(+10%)
Wysyłka: poniedziałek 13.05.2024
Zapłać za 30 dni
Opis
Istna perełka literatury kryminalnej – powieść trzymająca w napięciu i zapewniająca godziwą rozrywkę.
Dwudziesty drugi grudnia, Londyn. Nadkomisarz Brett Nightingale oraz sierżant Beddoes otrzymują wezwanie do zaniedbanego mieszkania w dzielnicy Islington. Znajdują ciało starszej kobiety i odkrywają, że należący do niej kufer został niedawno splądrowany. Zmarłą okazuje się księżna Olga Karuchin, emigrantka z trapionej krwawą rewolucją Rosji, z jej kufra zaś zniknął skarb...
W ogarniętej przedświąteczną gorączką stolicy przewija się barwna parada kolejnych podejrzanych: poniewierany przez księżną wnuk, bogaty jubiler, żądni zemsty komuniści…
Nightingale oraz Beddoes mają twardy orzech do zgryzienia.
„Nieszablonowy kryminał pióra nieszablonowej pisarki”. - Martin Edwards, pisarz
Dwudziesty drugi grudnia, Londyn. Nadkomisarz Brett Nightingale oraz sierżant Beddoes otrzymują wezwanie do zaniedbanego mieszkania w dzielnicy Islington. Znajdują ciało starszej kobiety i odkrywają, że należący do niej kufer został niedawno splądrowany. Zmarłą okazuje się księżna Olga Karuchin, emigrantka z trapionej krwawą rewolucją Rosji, z jej kufra zaś zniknął skarb...
W ogarniętej przedświąteczną gorączką stolicy przewija się barwna parada kolejnych podejrzanych: poniewierany przez księżną wnuk, bogaty jubiler, żądni zemsty komuniści…
Nightingale oraz Beddoes mają twardy orzech do zgryzienia.
„Nieszablonowy kryminał pióra nieszablonowej pisarki”. - Martin Edwards, pisarz
Szczegóły
Wydanie
1
Rok wydania
2022
Oprawa
Miękka ze skrzydełkami
Ilość stron
280
Format
14.0 x 20.5 cm
Języki
polski
ISBN
978-83-8202-763-1
Tłumacze
Kłosiewicz Anna
Tytuł oryginału
The Christmas Egg: A Seasonal Mystery
Rodzaj
Książka
EAN
9788382027631
Data premiery
2022-11-15
Dodałeś produkt do koszyka
Tajemnica pustego kufra. Świąteczne śledztwo
33,27 zł
Recenzje
Bardzo odpowiada mi klimat tajemniczości w którym została napisana. Każde zdanie, które będzie odzwierciedlało zwyczajne sytuacje, po czasie zamieni się w ironię. ,,Księżna leżała pośród tej nędzy nieruchomo, całkowicie nieruchomo. Nawet kiedy ciekawska mucha wdrapała jej się na ucho, kobieta nie drgnęła. Niczego już nie czuła, bo była martwa". Oczywiście zaraz po tym wstępie czytamy co się dzieje u nadkomisarza Bretta. Nie zabraknie tu wspaniałych opisów okolicy i zwyczajnych spraw dotyczących zimnego klimatu. Kiedy wraz z sierżantem Beddoesem dostają wezwanie, nie spodziewają się odnaleźć zwłok tak wysoko ustawionej kobiety. Z pewnością lata świetności miała już za sobą, jednak nie wyglądało na to, że zmarła z powodów zdrowotnych. Kiedy przeszukują jej mieszkanie, natrafiają na tajemniczy kufer. Wychodzi jednak na to, że albo ktoś ich uprzedził, albo pomógł staruszce odejść z tego świata ze względu na zawartość, którą zapewne ze sobą zabrał. I tutaj nastąpi prawdziwa zabawa w chowanego, gdyż ludzi, których by można podejrzewać o ten haniebny czyn jest całkiem sporo i tak naprawdę każdy z nich mógł mieć motyw. Żeby było zabawniej, wszyscy uważają się za niewinnych. Brett nie daje za wygraną i zaczyna śledzić ich ruchy. Nie mogłam wytrzymać na przezabawne opisy, które zamiast wywoływać na mnie gęsią skórkę, zwyczajnie wywoływały salwy uśmiechu. ,,Majendine, staromodny dżentelmen w najdrobniejszych detalach, siedział za kierownicą ogromnego czarnego potwora, liczącego sobie co najmniej trzydzieści lat i wymagającego jedynie dębowej skrzyni z mosiężnymi okuciami oraz lilii, by zmienić się w najprawdziwszy karawan". Tutaj sami możecie zauważyć, że długie zdania zdobią tą książkę. Klimat z lat dawniejszych i postacie, które dla własnego dobra kochają kosztowności. Jednak kto był winien niecnych czynów dowiemy się pod koniec książki. Każdy krok do rozwiązania sprawy poznajemy wraz ze śledztwem, choć możemy nad nim gdybać. Jak powieść podkreśla, kłamstwo ma krótkie nogi, a powody by dokonać złych czynów bywają naprawdę błahe.
„Tajemnica pustego kufra” odrazu zauroczyła mnie swoją okładką. Londyński widoczek oprószony śniegiem idealnie wpasowuje się w klimat za oknem. Jest to powieść kryminalno-sensacyjna w retro stylu z nutką angielskiej klasyki. Fabuła jest ciekawa, chociaż nie należy do jakiś zaskakujących i trzymających w napięciu do ostatniej strony. Intryga jest bardzo prosta i łatwo się jej domyśleć, jednak piękny język i styl sprawiają, że książkę czyta się miło. Nie brakuje także odrobiny humoru iście w brytyjskim stylu. Co nie koniecznie przypadło mi do gustu to momentalnie przydługie opisy, które wprowadzały mnie w stan znużenia. Książka znacznie więcej by zyskała, gdyby ją po prostu skrócić. Bohaterowie byli dość realistyczni. Komisarz Nightingale szczególnie zyskał moją sympatię. Został przestawiony jako zwyczajny człowiek z sąsiedztwa, ale o nieprzeciętnym umyśle skłonnym do jakże logicznego myślenia i rozwiązywania zagadek. „Tajemnica pustego kufra” to książka idealna na osób, które lubią książki gdzie akcja płynie niespiesznie i czuć w nich zimową otoczkę. Intryga może nie jest zaskakująca, ale całość czyta się dość miło. Zwłaszcza w blasku choinki 🎄
“Tajemnica pustego kufra. Świąteczne śledztwo” Mary Kelly zaintrygowała mnie swoją okładką, zimowym, wielkomiejskim widoczkiem. Ujrzałam bowiem Londyn, nastrojowy, przyprószony śniegiem. Gdy zagłębiłam się w treści książki, okazało się jednak, że nie był to Londyn głównych arterii, rozświetlonych ulic, pięknych budowli widocznych na okładce. W grudniowe dni, bo akcja “Tajemnicy pustego kufra” toczy się od 22 do 24 grudnia, wraz z nadkomisarzem Brettem Nightingale oraz sierżantem Beddoes przemierzaliśmy Islington - raczej biedniejszą dzielnicę tego miasta, jej niebezpieczne zaułki, odwiedzaliśmy podejrzane puby. Nadkomisarz bowiem prowadził śledztwo w sprawie tajemniczej śmierci księżnej Karuchin. Księżna przed laty uciekła z ogarniętej rewolucją Rosji z obawy przed prześladowaniami. Na stałe zatrzymała się właśnie w Londynie. Tam zamieszkała wraz z dorosłym już wnukiem w ubogim, wynajmowanym mieszkanku. Żyła bardzo skromnie, ale pilnie strzegła drewnianego kufra, którego zawartości nie zdradzała. Teraz kufer ów został splądrowany, a jego cenna zawartość (jak domyślał się nadkomisarz) zniknęła. Policjanci mieli kilku podejrzanych. Na pierwszy plan wysuwał się pogardzany przez księżną wnuk - Iwan Karuchin, nieudacznik, topiący swe smutki w alkoholu. Jest jeszcze jubiler Majendie, z którym to księżna jakiś czas temu się kontaktowała, oferując sprzedaż swojej biżuterii. Podejrzani to także banda z Hampstead, która specjalizuje się w kradzieżach cennych rzeczy. Kto zatem stoi za śmiercią księżnej i kradzieżą skarbu z zabytkowego kufra. Nadkomisarz Nightingale oraz sierżant Beddoes mają nie lada problem do rozwiązania. Oj, nie będzie im łatwo! Tajemnica pustego kufra” zwróciła moją uwagę dokładnymi opisami, niezwykle dopracowanymi. Otrzymujemy wycyzelowaną opowieść, wręcz pedantyczną, skrupulatną, czy to w opisach Londynu, czy drobiazgowo prowadzonego śledztwa, o którego szczegółach jesteśmy dokładnie informowani, bo powieść odsłania kulisy policyjnej pracy w miejskiej scenerii. Literacko zatem książka została doszlifowana. Natomiast fabuła nie należała do tych zaskakujących, nie trzymała w napięciu do ostatniej strony, były momenty przydługie, czasami też gubiłam się w natłoku postaci i wydarzeń. Myślę jednak, że taki sposób budowania fabuły i wolno płynąca narracja będą miały swych zwolenników. “Tajemnica pustego kufra” została bardzo ładnie wydana, klimatyczna okładka przyciąga wzrok, kusi zimową scenerią. Jeśli więc lubicie książki, których akcja toczy niespiesznie, się w zimowej otoczce, to polecam tę książkę Mary Kelly - ,,Nieszablonowy kryminał pióra nieszablonowej pisarki".