30.01
Kryminał
Literackie
-37%
Wiatrołomy. Tom 1
30,01 zł
Cena regularna: 48,00 zł
(-37%)
Najniższa cena z 30 dni przed wprowadzeniem obniżki: 27,36 zł
(+10%)
Wysyłka: poniedziałek 29.04.2024
Zapłać za 30 dni
Opis
Książka nominowana do Nagrody Wielkiego Kalibru 2023.
Nic tak nie łamie życia jak dążenie do prawdy.
Pierwszy tom nowej serii kryminalnej Roberta Małeckiego.
Nic tak nie łamie życia jak dążenie do prawdy.
Pierwszy tom nowej serii kryminalnej Roberta Małeckiego.
Zbrodnia doskonała nie istnieje. Przestępcę, który sądzi, że uniknął kary, w każdej chwili może dosięgnąć sprawiedliwość. Policjanci z bydgoskiego Archiwum X mają bowiem jeden cel – odkryć prawdę i ukarać winnych.
Grudziądz. Początek lat dziewięćdziesiątych. W rodzinie Witbergów pojawia się wymarzony syn, ale sielanka trwa krótko. Niebezpieczni i bezkarni gangsterzy porywają z domu dwumiesięcznego Filipa. Zdruzgotani rodzice zrobią wszystko, by odzyskać dziecko. Policja drepcze w miejscu, a tropy prowadzą donikąd.
W sprawie pojawiają się kolejni podejrzani, ale śledczym nie udaje się odnaleźć chłopca. Trzy dekady później komisarz Maria Herman przechodzi osobiste piekło, próbując uwolnić się od podstępnego nałogu. Jej zawodowym partnerem zostaje Olgierd Borewicz, który boleśnie mierzy się z konsekwencjami błędnych decyzji z przeszłości. Wspólnie wyruszają do Grudziądza, by rozwikłać tajemnicę porwania dziecka Witbergów. Jeszcze nie wiedzą, że droga do prawdy doprowadzi ich na krawędź otchłani.
Robert Małecki – jeden z najlepszych i najbardziej cenionych polskich autorów powieści kryminalnych. Laureat Nagrody Wielkiego Kalibru i nagrody Kryminalnej Piły. Wiatrołomy to pierwszy tom nowej serii o śledczych z bydgoskiego Archiwum X, która ukaże się nakładem Wydawnictwa Literackiego.
Szczegóły
Wydanie
1
Rok wydania
2022
Oprawa
Miękka ze skrzydełkami
Ilość stron
512
Format
14.3 x 20.5 cm
Języki
polski
ISBN
978-83-08-07679-8
Numer tomu
1
Rodzaj
Książka
EAN
9788308076798
Data premiery
2022-10-12
Dodałeś produkt do koszyka
Wiatrołomy. Tom 1
30,01 zł
Recenzje
„Stary” Autor, ale w nowej odsłonie? „Wiatrołomy” w mojej ocenie znakomicie otwierają nowy cykl kryminalny Roberta Małeckiego i jednocześnie są pierwszą powieścią autora wydaną pod szyldem Wydawnictwa Literackiego. Jednak dużo w niej „starego”, dobrego Małeckiego z czasów Grossa i Benera, przez którego łatwo przyjdzie Wam zapomnieć o całym świecie i zarwać nockę. Przede wszystkim nie zmienił się niespieszny styl autora, którym wciąga nas stopniowo, począwszy od mocnego prologu w mroczną atmosferę prowadzonego śledztwa i najgłębsze, najbrzydsze sekrety skrywane głęboko w zakamarkach ludzkich dusz. Bohaterowie, duet policjantów zajmujących się niewyjaśnionymi przed laty sprawami w ramach Archwium X, Maria Herman i Olgierd Borewicz są ludźmi z krwi i kości. Borykają się z dręczącymi ich demonami kładącymi się cieniem na ich życiu. Tylko podczas gdy Maria z nimi walczy, by nie upaść ponownie na dno, Olgierd z pełną świadomością im się poddaje, ryzykując utratę wszystkiego. Prowadzona przez nich sprawa zaginięcia na początku lat 90. synka małżeństwa Witbergów wzbudziła we mnie ogrom emocji nie tylko dlatego, że mój syn też ma na imię Filip. Fałszywe tropy, ślepe zaułki, lokalna społeczność, która nic nie wie, nic nie widziała i nie słyszała… Ogromnie trudno dojść prawdy, gdy od zdarzenia minęło trzydzieści lat, a osoba, która mogła coś wiedzieć zostaje odnaleziona martwa. A może właśnie upływ czasu i świeże spojrzenie dadzą szansę jej odkrycia? Osobiste decyzje śledczych niebezpiecznie krzyżują się z prowadzonym śledztwem, a ich reperkusje odbiją się echem jeszcze nie raz. I choć trudno było mi pałać sympatią do bohaterów, czy pochwalać ich wybory, to w ich historie zaangażowałam się absolutnie. I cieszyło mnie, że Autor poświęcił ich życiu i emocjom równie dużo miejsca, jak zawiłej zagadce kryminalnej, bo to przede wszystkim ze względu na nich z przyjemnością sięgnęłam po drugi tom ich życiowych i zawodowych perypetii. Wspomnę na koniec, że rozwiązanie zagadki do końca było dla mnie niewiadomą, a na drogach do niego prowadzących, krętych i wyboistych nieraz się potknęłam. Warto było jednak czekać na taki finał, szokujący, dający satysfakcję i budzący apetyt na ciąg dalszy.