Wojny Bogów Miecz Raaris

Chciałam zacząć od tego, że okładka skradła moje serce od samego początku. Wygląda, jakby była trójwymiarowa, przez co nie mogłam oderwać od niej wzroku podczas lektury. Specjalnie zamykałam książkę, tylko po to, by się nią zachwycić. Ale wracając. Już od początku trafiamy na ciekawą legendę oraz prolog, co pozwala nam "wczuć się" w nowy świat. Pełna optymizmu i zaintrygowana historią, nie zawiodłam się, bo z każdą stroną było coraz lepiej. Postacie barwne, klimat, który został dobrze stworzony oraz czyhające niebezpieczeństwo, które nie pozwalało rozładować napięcia i obawy przed czymś groźniejszym. Rozmowy Dominica i Bernarda spowodowały, że zainteresowałam się tajemniczą postacią Raaris, boginią, oraz jej propozycją. A kiedy mogłam ją pierwszy raz "poznać", rozpaliło to jeszcze bardziej moją ciekawość do jej osoby. A brzmienie tej propozycji... wow. Nie będę zdradzać, o co dokładnie chodziło, ale gwarantuję, że was to zaskoczy. Oczywiście, szok - coś, co przeplatało się podczas lektury wiele razy. Poznajemy również Silasa, który od samego początku wydał mi się ciekawą postacią. Od razu wydaje się być kimś, kto może sporo namieszać w trakcie fabuły. Postaci jest wiele, ale to dla mnie nie jest zaskoczeniem, skoro jest to najlepszy sposób, żeby zostać wprowadzonym do danego królestwa. Tym bardziej, że zostały wprowadzone tak, by nie zarzucić nas od razu informacjami. Nie czułam się pogubiona, wręcz przeciwnie. Byłam ciekawa ich charakterów, przeszłości, dosłownie wszystkiego, co może zafundować ta fantastyka. Trzeba przygotować się na akcję, sięgając po tę książkę. To jak jazda rollercoasterem emocji na sam szczyt (przy okazji rosnące przywiązanie się do bohaterów nie zanika). Nie mogę ukryć, że postać Silasa przypadła mi najbardziej do gustu... jestem niezmiernie ciekawa, jak potoczą się jego dalsze losy i do czego może się jeszcze posunąć. A końcówka rozpaliła we mnie tylko tę chrapkę na kolejny tom. Klimat został fantastycznie stworzony. Czułam się, jakbym towarzyszyła bohaterom. A moment ze strony 281... polecam przeczytać ;) Jest to jeden z wielu momentów, kiedy nie mogłam spokojnie usiedzieć i musiałam to rozchodzić. W dobrym sensie, rzecz jasna! To książka, przy której nie nudziłam się ani przez chwilę, i już nie mogę doczekać się kontynuacji. Jest to także pozycja, którą śmiało mogę polecić fanom high fantasy, fanom barwnych postaci czy fanom dążących do celu złoczyńców.