Afera na tuzin rysiów
Zapłać za 30 dni
Opis
Nikita, do niedawna członkini Zakonu Cieni, próbuje sobie poukładać życie od nowa i znaleźć dla siebie miejsce w tkance miasta, które uważa za swoje. Interes rozkręca się powoli – o wiele więcej osób szuka zabójczyni niż najemniczki ze świeżo odnalezionymi skrupułami.
Najnowszy zleceniodawca nie chce, by zabijała… No, może tylko tych, którzy porwali jego tatusia i wujków.
Sześcioletni ryś Michaś, sąsiad Nikity, uważa ją za najfajniejszą osobę na świecie i wierzy, że na pewno zdoła odnaleźć jego zaginioną rodzinę. A Nikita jest gotowa przetrząsnąć Warsa i Sawę, byleby nie zobaczyć zawodu w jego oczach.
Nadciąga wiosna z magicznymi czkawkami, zrozpaczona wiedźma powietrza – żona jednego z zaginionych – trzęsie całym miastem, a porwani zmiennokształtni mają coraz mniej czasu… Nikita i Robin ruszają do akcji.
W co wplątała się rodzina Rudeckich?
Ile tak naprawdę wiemy o naszych sąsiadach?
I jakie demony przyjdzie obudzić Nikicie, by nie zawieść małego rysia?
Zło nigdy nie zakradło się aż tak blisko domu.
Recenzje
Raz na jakiś czas trafiają w moje ręce książki, które robią z moją głową cuda niewidy i właśnie dziś chciałabym wam przedstawić jedną z nich, a mowa o „Afera na tuzin rysiów” Anety Jadowskiej. Przygodę z twórczością autorki dopiero zaczynam (jestem w trakcie czytania 2. tomu „Bogowie muszą być szaleni”), Jeżeli jest wśród was ktoś, kto nie zna jeszcze poprzednich książek autorki to mam dobrą informację, żeby przeczytać „Afera na tuzin rysiów” nie trzeba znać poprzednich przygód z Nikitą na czele. Ja na pewno będę nadrabiała z czasem. Wracając do książki to wchłonęłam ją w jeden wieczór, a emocje przy tym były takie, że głowa mała. Autorka w idealny sposób tłumaczy wszystko to, co czytelnik powinien wiedzieć o naszej Niki, więc w łatwy sposób załapiesz o co chodzi. Książka, która spowoduje, że zakochasz się nie tylko w naszej głównej bohaterce, ale w całym tym magicznym miejscu jakim jest Wars. Przekonasz się, że nie trzeba czytać zagranicznych autorów, żeby mieć kawał świetnej literatury z upiorami, demonami, kataklizmami w roli głównej. „Afera na tuzin rysiów” to nowa seria, która trafiła na moją listę must have tego roku. Nie chce pisać opisów, o czym jest książka, bo tego macie pełno w internecie, więc zachęcam do przeczytania. Dla mnie książka idealna nie tylko młodzieży, ale i dorosły znajdzie coś dla siebie. Już drugi raz w życiu miałam tak, że podczas czytania chwilami myślałam, że miejsce, jakim jest Wars naprawdę istnieje oraz nieziemska czkawka, która ludzi zmienia w bestie/potwory itp. Nie wiem, czy rozumiecie o co mi chodzi, ale każdy siniak, czy złamanie na ciele Nikity było naprawdę przeze mnie odczuwalne. Czułam na sobie jej uśmiech oraz zirytowanie. Fantastyczne uczucie i teraz rozumie moich znajomych, którzy są fantastycznymi wielbicielami autorki. W tej serii poznacie takich bohaterów, jak nasz mały 6-letni ryś o imieniu Michaś, który postanawia wynająć naszą bohaterkę do odnalezienia jego taty i wujostwa. No chłopak jest genialny i taki uroczy, że chciałabyś go uściskać, a co lepsze mieć go za sąsiada, więc jeżeli chcesz wiedzieć, dlaczego sernik pojawia się jako zapłata za usługę oraz co się dzieje z ludźmi/potworami którzy zadarli z towarzystwem, jakim jest Nikita to zapraszam do lektury. Polecam całym sercem, bo książka warta każdej sekundy, jaką przy niej spędzisz.