Beautiful Redemption. Piękne odkupienie. Maddox Brothers. Tom 2

Seria, która ostatnio najmocniej Cię rozczarowała to…? Albo może ogólnie co Cię ostatnio najmocniej rozczarowało? U mnie w przypadku serii to Bracia Maddox, a tak poza tym to chyba jeszcze naszą służbą zdrowia na NFZ 😅 Ale wróćmy do serii o Braciach Maddox, bo „Piękne odkupienie” to właśnie kontynuacja losów owych braci. Odrazu zacznę od tego co uwierało mnie w przypadku poprzedniego tomu. Mianowicie chodzi o brak logiki, który także i w tej części się pojawia. Chociaż i tak muszę przyznać, że jest troszeczkę lepiej niż w przypadku „Pięknego zapomnienia”. Całość utrzymana jest w dość lekkim stylu przez co tak naprawdę przez książkę się mknie. Jednak fabuła nie daje efektu woow i nie jest to raczej książka, którą będzie się pamiętać przez długi czas. Śmieszy mnie troszeczkę, że bohaterowie rozmawiają o swoim „związku” tak naprawdę wcale się nie znając. Tutaj nie ma budowania relacji, poznawania się - odrazu jest chemia i miłość po wieki. Można rzec, że wszystko jest tutaj oderwane od rzeczywistości i Autorka rzuca Czytelnikowi jakieś ochłapy, skrawki, z których ma się domyślać o co tak naprawdę we wszystkich chodzi, bo niestety ale tak naprawdę książka ta to zlepek wielu wydarzeń kompletnie do siebie nie pasujących. „Piękne odkupienie” tak naprawdę nie wyróżnia się niczym szczególnym na tle książek z tego gatunku (może poza brakiem jakiejkolwiek logiki). Uważam, że w tej historii był potencjał i gdyby tylko Autorka skupiła się bardziej na niektórych wątkach, a także znacznie bardziej je rozwinęła to otrzymalibyśmy coś naprawdę świetnego. Niestety jest jak jest i czy przeczytam kolejne części? Nie mam pojęcia.