Bliźniacze korony

"- To Płaczący Las, księżniczko. I nie ma tam żadnych żywych czarownic. Rose odetchnęła z ulgą. - To te zmarłe będą cię chciały poznać." •• "- Czasami miłość może być klątwą - powiedziała Wren.- Może być więzieniem. Albo wyrokiem śmierci." •• Księżniczka i Czarownica - bliźniaczki rozdzielone zaraz po urodzeniu. Rose nie ma pojecia o istnieniu Wren, która chce jej odebrać "wymarzoną" przyszłość. Rodzinne tajemnice, klątwy, spiski, magia, przerażający król, charyzmatyczny żołnierz, pociągający porywacz i aranżowane małżeństwo. To tak na szybko, bo w tej historii dzieje się bardzo dużo i nie sposób się przy niej nudzić. Czyta się to wyśmienicie, mimo sporej objętości. Autorki postawiły na sprawdzony motyw utraconej rodziny, który jak na literaturę rozrywkową, jest naprawdę dobrze poprowadzony i przede wszystkim nie jest przesłodzony. Wątki romantyczne są obecne, ale nie dominują całej książki. Bardziej niż fantasy, całość przypomna mi raczej klasyczną baśń, co bardzo mi się podoba. Zachwycająca opowieść dla wszystkich tych, którzy kochają magiczne historie... bez ograniczeń wiekowych😉

Wren to czarownica, która od zawsze pragnęła zemścić się na tych co zabili jej rodziców. Pragnie odebrać koronę siostrze. Księżniczka Rose, to siostra bliźniaczka Wren, którą ta uprowadziła by zająć jej miejsce. Czekało ją aranżowane małżeństwo i za nic na świecie nie chciała by coś jej przeszkodziło w wypełnieniu tego obowiązku. Zwłaszcza przebudzenie na środku pustyni w obecności bez szczelnego porywacza. Jak zmieni się życie oby dziewczyn? Czy pokochają swoje nowa życia? Kto ostatecznie dojdzie do władzy? Przekonacie się sami. Książka kusi nie tylko swoją okładką, ale również opisem. Dwie siostry, dwóch narratorów. Lekki i humorystyczny język autorek. Ciekawy świat i romans. Chociaż to kto w kim się zakocha jest bardzo przewidywalne. To czego nie lubię w fantastyce to zbyt długich wstępów, w których opisane jest wszystko. A tak naprawdę wystarczyło by ująć to w paru zdaniach. Na szczęście w „Bliźniaczych koronach” nie ma nudnych opisów. Czytelnik od razu wrzucony jest w wir wydarzeń. „Bliźniacze korony” to pierwszy tom dobrze zapowiadającego się cyklu: „Twin Crowns”. Czyta się go bardzo szybko i przyjemnie. Nie wiedziałam nawet kiedy nagle znalazłam się na ostatniej stronie. I chociaż lektura przeznaczona jest dla młodzieży, to myślę, że nieco starsi czytelnicy również będą się świetnie bawić czytając przygody bliźniaczek.