Zakład. Bracia Winslow. Tom 1

Zakład Max Monroe to książka na którą bardzo bardzo czekałam. Po przeczytaniu bardzo pozytywnych recenzji na GR i oglądnięciu wieku TikToków wiedziałam że ta seria podbije również moje serce. Nasze okładki jeszcze mocniej mnie w tym utwierdziły i tak zaczęłam czytać. Przedmowa w książce jest bardzo interesująca, okazuje się że tę serię piszą dwie autorki a nie jedna jak zakładamy na początku. Co więcej położono nacisk na to, aby nie czytać tej książki w miejscach publicznych przez niekontrolowane wybuchy śmiechu. Taki wstęp jeszcze mocniej kusi przed świetną treścią. Szkoda tylko, że autorki nie wspomniały, że książka bardziej skupia się na relacjach intymnych niż docieraniu się bohaterów. W całej książce zaśmiałam się tylko raz, gdzieś na początku bo połączenie muzyki z żartem zawsze poprawia mi humor. Książka faktycznie rozpoczyna się od zakładu i to dość ekstremalnego, na szczęście obie strony nieco kręcą ale przy kolejnym spotkaniu przyznają się do winy. Poznajemy ich rodziny i to jak zachowują się względem najbliższych. To czym się zajmują i jak to wpływa na ich życie. I choć posiadają podobne zawody, już dawno nie spotkałam tak dwóch różnych osób w książce. W powieści bardzo silny nacisk położony jest na relacje intymne, tak jak przeróżne opisy miejsc w jakich znajdują się główni bohaterowie. Z jednej strony jest to plus a z drugiej chciałoby się aby autorki skupiły się nie tylko na ich relacji łóżkowej ale i komunikacji, bo to że ze sobą rozmawiają i o czym jest podsumowane tylko pokątnie. I na tym ta książka nieco traci. W książce poznajemy też resztę rodzeństwa Winslow i każdy z nich wydaje się bardziej interesujący od tego o którym jest ta książka. Mam wrażenie że autorkom zabrakło trochę pomysłu na charaktery Sophie i Jude a przy tym zostali potraktowani po macoszemu. Jedyne co wnieśli to chęć przeczytania historii o innych braciach, którzy wydają się ciekawsi, z pewną tajemnicą. Nie jest to zła książka, jest wprowadzeniem do ciekawej serii, liczyłam na coś więcej, szkoda że nie wyszło. Na pewno sięgnę po kolejne tomy.

"Nie byłam moją sio­strą, za którą wziął mnie Jude. Choć fakt, uda­wa­łam ją. Czyli byłam ko­bie­tą, którą po­znał Jude, ale nie ko­bie­tą, która wy­szła za mąż. Pro­ste, praw­da?" •• "- Mam na my­y­y­śli… nie słu­chaj, gdy ktoś ci od­ma­wia. Nigdy nie re­zy­gnuj po pierw­szej pró­bie. Jeśli nie za­py­tasz, druga stro­na nie ma szan­sy się zgo­dzić. Je­dy­ną osobą, która jest w sta­nie cię po­wstrzy­mać, je­steś ty sama. Dla przy­kła­du ja nie rzu­cam sobie kłód pod nogi." 🕺🕺 Wszystko zaczyna się od zakładu, striptizu i zamiany ról. Jude i Sophie będą się świetnie ze sobą bawić, dopóki na horyzoncie nie pojawią się uczucia. "Zakład" to jeden z tych romansów, które czytają się praktycznie same. Jest lekki, zabawny i pikantny, a bracia Winslow z całą pewnością skradną nie jedno czytelnicze serce. Nie do końca, natomiast, kupiłam tę "niby" wielką miłość pomiędzy parą bohaterów, jak dla mnie, ich relacja była zbyt powierzchowna. Co nie zmienia faktu, że całość czytało mi się naprawdę dobrze. Pomimo pewnych niedociągnięć, z całą pewnością sięgnę po kolejne części, ponieważ jestem ciekawa historii pozostałych braci.