Co zrobi Frania? Oczekiwanie na święta

Frania to dziewczynka nie do podrobienia!!! To nasze pierwsze spotkanie z tą bohaterką, ale podbiła nasze serca bez dwóch zdań! Przesympatyczne i zabawne rozważania małej bohaterki na temat świąt i oczekiwania na związane z nimi wydarzenia, to lektura, którą z miejsca polubią wszyscy! Tyle w nich przemyśleń, prób, zapału, dążenia do realizacji planów, jak również porażek, a to przecież wcale nie napawa optymizmem. Frania nie lubi czekać, najchętniej chciałaby mieć wszystko już, tu i teraz. Lubi wyolbrzymiać, dopowiadać sobie i przesadzać w swoich rozważaniach i to czyni je również tak zabawnymi. Dając czytelnikowi możliwość odgadywania, jak postąpiłaby w danej sytuacji, angażuje go w swoje opowieści i zachęca to przemyśleń. Opowieści Frani sprawiły, że moi chłopcy śmiali się w głos, szukając jednocześnie podobieństw w swoim zachowaniu. W książce znajdziemy trzy sytuacje, z którymi zmagała się Frania w trakcie tego nieznośnego oczekiwania oraz jej porady na temat cierpliwości i niecierpliwości, które są bardzo pomocne i inspirujące. Frania, to świetna lektura na okres przedświąteczny, gdy dzieci nie mogą się doczekać zbliżających się świąt. Pokazuje m.in. konsekwencje różnych decyzji oraz daje pole do rozmów z dziećmi, co może przynieść pozytywne efekty.

Znacie Franię? To rezolutna pięciolatka, której przygody stały się kanwą rewelacyjnej serii dla przedszkolaków Wydawnictwa Słowne Młode . W każdej części dziewczynka opowiada trzy historie ze swojego życia, pytając w połowie „I jak myślicie - co zrobiłam?”. Następnie przedstawia 4 warianty do wyboru i zachęca małego czytelnika do zastanowienia się, co zrobiłby na jej miejscu. Oczywiście Frania zachowuje się zupełnie normalnie, jak każde inne dziecko w jej wieku. Mniej lub bardziej zgodnie z oczekiwaniami dorosłych. Ale jej problemy pozwalają dzieciom zrozumieć świat i poradzić sobie z trudnymi sytuacjami, z którymi spotykają się w codziennym życiu. Każde zagadnienie jest na końcu książki fantastycznie podsumowane, a maluchy dostają garść praktycznych porad od Frani. Mieliśmy już części poświęcone współpracy, życzliwości, akceptacji i asertywności (wszystkie genialne, polecam gorąco). Teraz przyszła kolej na zagadnienie, z którym o tej porze roku będą musiały się zmierzyć wszystkie przedszkolaki. Oczywiście chodzi o oczekiwanie na święta. Podczas, gdy dorośli celebrują okres adwentu, dla Frani czekanie na święta jest NAJGORSZE na świecie! Bo, jak niby ma zjeść tylko jedną czekoladkę dziennie, gdy w kalendarzu czeka ich jeszcze 23?! Dlaczego musi tak długo czekać, by literki weszły jej do głowy, gdy list do Mikołaja trzeba napisać już zaraz natychmiast?! No i co zrobić, by w Wigilię czas do wieczora nie dłużył się tak bardzo?! Frania na własnej skórze przekonuje się, jak może skończyć się łapczywe przyspieszenie spraw. Odkrywa, że są rzeczy, na które trzeba cierpliwie poczekać oraz to, że czasami warto poszukać sposobu na przekierowanie uwagi. Jestem zachwycona naturalnością i ciepłem tych książeczek. Frania jest tak cudownie normalna. Ma utarczki z rodzeństwem, nie zawsze zgadza się z decyzjami rodziców i nie w każdym przypadku podejmuje słuszne decyzje. Ale zawsze ostatecznie wyciąga wnioski z sytuacji, ucząc przy okazji nasze maluchy. Gorąco polecam Wam całą serię!

Przed Tobą książka, która spełnia kilka funkcji. Po pierwsze wprowadza malucha w świąteczny nastrój, bo całość dotyczy oczekiwania na święta. Po drugie podpowiada, jak radzić sobie z uczuciem zniecierpliwienia (czekanie to przecież męczarnia, a na święta to już w ogóle!) i zdradzi, jak można przyspieszyć czas. A po trzecie zachęca do czytania i słuchania, bo to książka aktywizująca (czytelnik wczuwa się w postać Frani i zgaduje, co bohaterka zrobiła w danej sytuacji). I jeszcze jedno, "Co zrobi Frania? Oczekiwanie na święta" to książka, którą czyta się dla przyjemności. A dawanie radości z czytania to najważniejsza funkcja każdej dobrej książki. Frania nie da sobie w kaszę dmuchać. Skoro już dostała kalendarz adwentowy z czekoladkami, to po co wydzielać sobie po jednej czekoladce dziennie? Przecież można zjeść kilka na raz. A jeśli chce napisać list do Mikołaja, ale jeszcze nie zna wszystkich liter, to przecież może podyktować tekst starszemu bratu. A jak nakryć stół do wigilijnej kolacji, gdy się nie ma o tym pojęcia? Wystarczy obejrzeć filmik, na którym pani pokazuje, jak fikuśnie składać serwetki. Frania na wszystko znajdzie sposób. A może te pomysły, choć na trochę pomogą jej też zapomnieć o tym, jak nudne jest czekanie? To bardzo mądra i dobrze przemyślana książka. Podoba mi się klarowna konstrukcja z rozpoczęciem (Frania mówi kilka słów o sobie), rozwinięciem (historie Frani, w których czytelnik widzi, jak bohaterka zachowuje się w różnych sytuacjach) i zakończeniem. I na zakończeniu zatrzymam się na chwilę, bo to mocny element tej książki. To właśnie tu czytelnik dowie się więcej o cierpliwości i zniecierpliwieniu. Pozna też kilka sprytnych wskazówek na umilenie sobie oczekiwania, ale też dowie się, że niektórych spraw po prostu nie da się przyspieszyć. I że najtrudniejszy rodzaj cierpliwości, to cierpliwość do samego siebie. Jestem przekonana, że maluchy pokochają Franię, bo to właśnie ich językiem mówi bohaterka. Dziecięca perspektywa jest tu bardzo wyraźna, a całość swobodna, luźna i dowcipna. Czuć też szacunek do czytelnika, do jego emocji, wrażeń i możliwości. Wspaniała propozycja książkowa na świąteczny czas!