Edzio Płoza i Śnieżne Binokle

W życiu Edzia Płozy wydarzyło się coś niesamowitego. Jeden dzień zmienił jego życie o 180 stopni, gdy z syna wytwórcy zabawek, który nie mógł nigdy przyłapać Świętego Mikołaja, jak ten podrzuca prezenty pod choinkę sam stał się ... Świętym Mikołajem! Wiem! Brzmi to jak coś niezmoliwego, a jednak, gdy zagłębicie się w tę historię, to wszystko stanie się jasne! Zacznijmy od tego, że tata Edzia był Świętym Mikołajem. Był - to kluczowe słowo, bo tegoroczna gwiazdka okazała się być jego ostatnią, a magiczne śnieżne binokle na nowego Świętego Mikołaja wybrały właśnie Edzia. Chłopiec stanął przed nie lada wyzwaniem, ale zdecydował, że mu podoła, aby każde dziecko znalazło pod choinką wymarzony prezent. Nie obyło się oczywiście bez całej masy rozmaitych katastrof i pomyłek oraz wynalazkow, których obsługi trzeba się nauczyć, ale jeśli chcecie się dowiedzieć jak poradził sobie ten mały Święty Mikołaj to koniecznie przeczytajcie tę książkę. Przyznam się, że bardzo zaskoczył mnie pomysł obsadzenia dziecka w tak nietypowej roli, ale całość była naprawdę przyjemna lekturą, w którą łatwo wskoczyć i mocno kibicowaliśmy Edziowi do samego końca. Są wzruszenia, humor i całkiem nowa wizja tego kim jest Święty Mikołaj - a wiemy, że co książka świąteczna to inna wersja, a takiej jeszcze nie było 😉

Edzio ma osiem lat i wielki talent do pechowych sytuacji. Jak ktoś ma zgubić własną głowę lub przewrócić się o swoje nogi, będzie to właśnie Edzio. Pewnej nocy, dokładnie dzień przed Wigilią, chłopiec przypadkowo słyszy rozmowę rodziców. Martwią się, że nie jest jeszcze gotowy i że jego roztrzepanie może być dużym problemem. Chwilę później, po raz pierwszy w życiu, ma szansę zakraść się do gabinetu taty, znanego producenta zabawek, gdzie z zaskoczeniem odkrywa pewną, magiczną księgę. Zaczyna się fajnie, prawda? A to dopiero początek, bo rankiem Edzio dowiaduje się, że Świętym Mikołajem, o spotkaniu którego marzył od lat, jest nie kto inny, tylko jego własny tata. Co więcej, wszystko wskazuje na to, że pan Płoza stracił swoją magiczną moc, a jedyną osobą, która może przejąć jego obowiązki, jest właśnie Edzio! Tymczasem do Wigilii został tylko jeden dzień. Jak zapewne się domyślacie, Edzio podejmie wyzwanie i zostanie nowym Świętym Mikołajem. Tylko, czy pech i nieporadność, które towarzyszyły mu od zawsze, nie skomplikują sprawy? Czy chłopiec zdąży rozwieźć wszystkie prezenty? Czy niczego nie pomyli i czy poradzi sobie z niesfornymi reniferami? No i czym właściwie są tytułowe Śnieżne Binokle? Koniecznie przekonajcie się sami! Ta urocza, zabawna pozycja to doskonały wybór dla starszego przedszkolaka, który gotowy jest już na dłuższe formaty. Znajdziecie tu blisko 130 stron zwariowanej przygody, utrzymanej w konwencji świątecznej komedii pomyłek. Książka porusza też wątki przyjaźni, łamania stereotypów oraz wiary w siebie. Jestem przekonana, że spodoba się Waszym sześcio-, siedmiolatkom i skłoni je do zastanowienia się, co by było, gdyby to one nagle zostały Świętym Mikołajem? Gorąco polecam! Bardzo fajna książka!