Bractwo Kruków. Tom 2. Exodus

Czy zdarzyło Wam się, że zakochaliście się w pierwszym tomie serii, ale kolejny niestety nie przypadł Wam do gustu? Ja tego doświadczyłam przy serii Kate Stewart Bractwo Kruków. "Flock" wciągnął mnie od pierwszych stron, jednak "Exodus" bardzo mnie rozczarował.. Jednen rok w życiu Cecelii Horner zmienił wszystko. Po wydarzeniach z Triple Falls nasza bohaterka próbuje ułożyć sobie życie. Jednak w pewnej chwili rzuca wszystko i wraca do miejsca, w którym jej świat przewrócił się do góry nogami. Musi poznać odpowiedzi. Ma plan by uzyskać to czego pragnie, a cena nie gra roli. Cecelia określiła się na samym początku. Miłość jest dla niej wszystkim. Jest wprost od niej uzależniona. Relacja z Dominicem i Seanem była inspirująca, tajemnicza, zmysłowa. I okej, rozumiem, że oni wybrali. Porzucili Cecelie, ale i tak oczekiwali, że będzie im wierna. I potem pojawia się on, szef wszystkich szefów, manipulując, kontrolując i zmuszając ją do rzeczy, których ona sobie nie życzy. Jest to toksyczne i popieprzone. Ale oczywiście oddaje mu się, bo przecież tamci ją zostawili, a minęło już tyle czasu. Wiem, że to dark romans i to jeszcze z gatunku tych soft. Jednak nie potrafię zrozumieć postępowania Cecelii. W moim odczuciu to ona potrzebuje porządnej terapii by dojść ze sobą samą do ładu. To co zdarzyło się w Triple Falls wcale nie było dla niej dobre. Jak dla mnie książka jest za długa, przegadana, przepełniona emocjami, których nie potrafiłam zrozumieć. A ta cała tajemnica była tylko rozczarowująca. Wyszło na to, że główna bohaterka kochała pięciu facetów na raz. Dla mnie to już o wiele za dużo. Bardzo żałuję, ale nie mogłam się doczekać kiedy ją skończę i będę mogła o niej zapomnieć. Szkoda, że nie utrzymał się klimat z pierwszego tomu. Raczej nie sięgnę po trzeci tom. I to by było na tyle.

"Tamtego dnia wszystko się zmieniło. Może wcześniej byłam celem, ale potem stałam się decyzją". Nie ma takich słów, ani ilości znaczników, abym mogła opisać swoją miłość do drugiego tomu. Uwielbienie to za mało. Czytałam tę historię kilkakrotnie i choć znam plot twist na pamięć, niektóre wydarzenia dalej dotykają i uderzają we mnie tak samo. Nadal uwielbiam rozdział 41 całym swoim sercem i duszą, a ulubione zdanie za każdym razem puszczam z audiobooka. [Głos Joe Ardena to inny level] Wciąż wzruszam się na rozdziale 25. I poznaje prawdę w rozdziale 47. Mimo to, że znam tę książkę tak dobrze, nie odmawiam zanurzenia się w tym świecie po raz kolejny. "Dziś więc płynę z prądem. Pozwalam, by mnie pochłonął. Będę żyła przeszłością, rozpakuję wspomnienia i postaram się nie dać rozgrzeszenia tym, którzy na nie nie zasługują". Drugim tom tak naprawdę rozpoczyna prawdziwą historię. Poznajemy tu głównego bohatera a z drugiej strony mamy wrażenie, że nie znamy go wcale, bo cały czas wymyka się nam przez palce. Prawda wychodzi na jaw, jednak nie od razu i ma różne oblicza. Historia wcale nie jest piękna, ale piękne jest to jak wyrażane i ukrywane są uczucia. Ich opis działa na nas jak w żadnej książce dotychczas. Nie wszystko jest logiczne, nie na każde pytanie jest odpowiedź, jeszcze nie... "Musisz coś wiedzieć. Serce nie jest t w o j ą słabością, Cecilio. Jest moją". Exodus jest niezwykłym tomem, zawiera w sobie koniec ale i początek. Opowiada o wybaczeniu, samotności, gniewie i zemście. A pomiędzy jest też miłość. W różnych formach i kształtach. Nie zawsze jest piękna, jest też brzydka i pokazuje przed nami różne oblicza. Do czego potrafi doprowadzić. I na co skazać w imię dobra drugiej osoby. Opiera się też na tajemnicy, która jak domek z kart wszystko niszczy a jednak rozkwita z niej coś niesamowitego. Jeśli macie w planach bardzo się cieszę. Jeśli nie - rozumiem. Mimo to bardzo mocno polecam, ta historia uderza w serce zupełnie inaczej i nie daje o sobie zapomnieć. Jest warta Waszych łez i niedowierzania. Smutku i nadziei. Bohaterowie zaskoczą Was nie raz - i dobrze. Niektórych pokochacie mocniej niż innych. Mocno polecam <33333