Zapłać za 30 dni
Opis
Rok 1985. Za drzwiami domu małżeństwa Tarnawów rozgrywa się dramat. Regularnie katowana Jolanta jest już na skraju wytrzymałości. Mąż staje się coraz agresywniejszy, a życie Joli to pasmo bólu i upokorzenia. W końcu kobieta decyduje się na ucieczkę. Koszmar jednak trwa. Mąż nie pozwoli na to, by ofiara wymknęła mu się z rąk.
Okaleczone zwłoki Doroty Milewskiej znaleziono w jej własnym łóżku. Czy i w tej rodzinie szczęście było tylko pozorne? Wiele na to wskazuje, bo małżeństwo denatki nie było udane. Mąż staje się głównym podejrzanym o dokonanie zbrodni.
W czterech ścianach więzną krzyki ofiar, kaci przez lata pozostają bezkarni, a świadkowie odwracają wzrok. Są jednak i tacy, którzy szukają winy w ofierze, a nie w jej kacie. Thriller Imię śmierci to wstrząsająca historia o ludziach tkwiących w toksycznych, niebezpiecznych relacjach i przemocy, która zatacza coraz szersze kręgi.
Recenzje
,,Jolanta zagryzła wargi, po czym nagłym ruchem podciągnęła w górę bluzkę wraz z biustonoszem. Mogły teraz ujrzeć nieduże, kształtne piersi, pokryte gęsto krwiakami, i wielkie, ciemne sińce na żebrach". Ja wprost uwielbiam książki autorki, bo to co ona pisze, to nie są tylko puste kryminały czy thrillery. Zawsze daje nam opowieść z przekazem, który służy do przemyślenia. W tej opowieści porusza kwestię maltretowania kobiet. Wprost nie mogłam się nadziwić ile Jolanta musiała znosić. Ciągłe bicia i wyzywania, które bardzo mną wstrząsnęły. Dosłownie tak dobrze opisany scenariusz tych zdarzeń, aż we mnie nerwy podskakiwały jak na wybojach. Nie da się tego nie przeżywać, gdyż pisarka ma bardzo obrazowy styl. Do tego w pobliżu są zawsze osoby, które te emocje podkręcają, czy uwydatniają ich trwogę. W pewnym momencie ona ma dosyć takiego traktowania. Nie wytrzymuje już psychicznie i fizycznie. Gdy ucieka ma nadzieję na to, że jej koszmar się skończy. Tylko czy psychopata tak zwyczajnie pozwoli jej odejść? Historia ukaże również inną rodzinę, gdzie również rozegrał się prawdziwy dramat. Bardzo mocno uszkodzone zwłoki policja odnajdzie na łóżku denatki. Niemal od razu podejrzanym stanie się jej mąż. Tutaj sprawa jednak nie będzie taka prosta, gdyż będzie się on gęsto tłumaczył. Poznamy również opinię innych na ten temat i wszędzie zasiane będzie ziarno niepewności. Będziemy chcieli żeby był winny i niewinny jednocześnie. Następnie czytamy o zaginięciu już kolejnej kobiety. Czy możliwe jest, by te sprawy się łączyły? Pamiętajcie, że jest to wielowątkowy thriller, więc tak naprawdę sprawców może być kilka. Dopiero koniec dopieszcza nasze domysły i nie jesteśmy z niego zadowoleni. Ukrytym przekazem jest informacja, że kobiety nie mają prawa głosu. W wielu domach dopuszcza się przemocy, a biedne zastraszane psychicznie nawet nie szukają ratunku. Może warto, by każda nie tylko kobieta, ale i mężczyzna przeczytał tą książkę, by wiedzieć, że prawo stoi po stronie pokrzywdzonego. Bardzo polecam do przeczytania!
Hanna Greń jest znana z tego, że bohaterom swoich powieści nadaje oryginalne i nietuzinkowe imiona. Podobnie jest w przypadku osadzonej w klimatycznych czasach PRL-u drugiej części kryminalnej serii bielskiej „Imię śmierci”. Ale tym razem prócz między innymi Ingi, Apolonii, Rajnera i Fortalicji pojawia się moja imienniczka, całkiem zwyczajna Jolanta. Niestety jej życie nie jest już tak zwyczajne, bo "obsesyjna miłość może być równie niebezpieczna jak nienawiść", a z toksycznego związku czasem potwornie trudno się wyplątać. Tymczasem morderca zdaje się mieć również specyficzny stosunek do imion, a szczególnie kobiet o imieniu Dorota. Śledztwo prowadzone przez podporucznika milicji Jerzego Jagielskiego ciągnie się długimi miesiącami, a śladów jest tyle, co na lekarstwo. Czy morderca będzie musiał uderzyć po raz kolejny, by udało się go ująć? Czy w krążących coraz szerzej plotkach jest odrobina prawdy i to mąż pierwszej ofiary, Rajner Milewski z Plutonów Specjalnych ZOMO jest Kolekcjonerem Dorot? A może sprawca popełni błąd? W końcu "uważanie siebie za geniusza, a innych za idiotów lubi się mścić". Wielokrotnie powtarzałam, że uwielbiam pióro autorki i po lekturze najnowszej powieści czynię to znowu z ogromną przyjemnością. Za to, w jaki sposób wplata w niespiesznie toczącą się akcję ważne problemy społeczne. Za genialną umiejętność łączenia wątku kryminalnego z życiem osobistym bohaterów. I w końcu za nich właśnie, bohaterów nieidealnych i budzących sympatię, z którymi tak łatwo się utożsamić. W tej powieści znajdziecie to wszystko dodatkowo ubarwione kolorami lat osiemdziesiątych. Jesteście ciekawi czyje imię przybierze tym razem śmierć? To szykujcie kocyk, duży kubek gorącej herbaty i czytajcie!