Konwersja

,,Jeśli wierzyć nielicznym komentarzom, Łucję Felisiak, czyli Leikę Fash, znaleziono z otwartymi żyłami w wannie pełnej krwi. Fani wydają się szczerze zaskoczeni, że instagramerka, która chętnie pozowała ze stryczkiem na szyi i chwaliła się kolekcją blizn na przedramionach, w końcu skutecznie targnęła się na swoje życie". Powiedzieć, że to thriller, to jakby przyrównać szczura do myszy. A wiadomo, że szczur jest groźny i o wiele większy i straszniejszy. Taka właśnie jest ta książka. Pokazała życie influencerki, która nagle straciła życie w sposób o który nikt by jej nie podejrzewał. Czy zawsze, kiedy ktoś pokazuje się z rzeczami, które mogą odebrać mu życie chce nam coś przekazać, czy to tylko wszystko na pokaz? Wielu z nas nie dopatruje się w zdjęciach na profilach społecznościowych wszelkich aluzji, czy też ukrytej prośby o pomoc. Dla nas kobieta ze zdjęciem dziecka wygląda na szczęśliwą. Kiedy jednak przeczyta się cały post, bez pustego lajka, to dowiemy się, że właśnie zmarło jej dziecko. W takim przypadku zadowolona emotka potrafi być druzgocząca... Każdy z nas jest innym człowiekiem. Ja jestem osobą wysoko wrażliwą i mnie ta książka mocno przeraziła. To o czym czytałam bardzo mną wstrząsnęło. Sprawa będzie dotyczyła osoby z cytatu. Trzeba będzie rozwiązać zagadkę śmierci tej modelki, a powiem wam, że jej życie wcale nie było usłane różami. Dodatkowo nie zawsze byłam pewna co tu było prawdą, a co kłamstwem. Bo czy jest możliwe, by ktoś zmarł i później ukazywał się najbliższej osobie? Dlaczego komuś zależy na pogrążeniu znanego polityka? Było tu pełno brudów, które ktoś bardzo chciał, by wyszły na jaw. Wierzcie mi, że nikt nie byłby z nich dumny... Niekiedy ludzie nie zastanawiają się i piszą jakieś rzeczy w internecie, wstawiają posty, które nigdy nie powinny ujrzeć światła dziennego, lub robią rzeczy w tajemnicy przed innymi z których tak naprawdę nie są dumni. Jednak co jeśli jest ktoś, kto to wszystko spisuje? Książka naprawdę skłania do myślenia. Napisana prostym stylem z pewną rezerwą i zaborczością. Idealna dla fanów mocnych wrażeń.

Coś dla osób, które lubią teorie spiskowe (i nie tylko). Czy to możliwe, żeby między nami były osoby wręcz zaprogramowane na… na co? Na sukces? Na życie? Dlaczego bohater widuje swoją zmarłą dziewczynę? Co łączy streamera, piosenkarkę i trenera uwodzenia? Czy do tego wszystkiego zaprowadzi nas jakiś klucz? Czy da się sformatować komuś mózg, wymazać wspomnienia, kierować nim i… Czy to dzieje się naprawdę? Owiana tajemnicą, przepełniona nietypowym językiem ale przyjemnie napisana. Książka Piotra Rogoży wciąga bez reszty od początku. Po kilku rozdziałach akcja trochę zwolniła ale później dostałam dawkę ciekawego thrillera. Na swój sposób mocna historia, która tylko pokazuje, że nie zdajemy sobie sprawy z tego jak łatwo nas namierzyć, przesłać pogróżki i zatrzeć ślady, zmienić czyjeś życie o 180 stopni a nawet… jego myślenie? Czy to nas czeka? Czy ktoś stoi u steru i tworzy naszą historię wpisując odpowiednie algorytmy? Brakło mi trochę jednego rozdziału, gdzie dostałabym odpowiedź na moje pytanie ale jest to tylko otwarta furtka dla autora, by napisać coś więcej :). Było to moje pierwsze spotkanie z Piotrem Rogożą i mam nadzieję, że nie ostatnie.