Król

Do uważnego czytania, ale dobra zabawa gwarantowana. Intryga, bohaterki bardzo na plus. POLECAM

#król to pierwszy tom tetralogii z cyklu „Anna Maria Kier” przedstawiający losy policjantki, która po dwudziestu pięciu latach przechodzi na zasłużoną emeryturę. Kobieta wiele poświęciła dla kariery, rozpadło się jej małżeństwo, a relacje z synem też nie są najlepsze. Anna planuje teraz poświęcić więcej czasu Tristanowi oraz schorowanemu ojcu, który przebywa w domu opieki. Jednak jak się okazuje praca ubiegnie się o nią szybciej niż myśli. Prezes pewnej firmy farmaceutycznej podejrzewa, że ma w swojej firmie kreta. Kier zostaje zatrudniona w dziale kadr, aby odkryć kto z pracowników szpieguje dla konkurencji. Gdy jakiś czas później umiera jeden z pracowników firmy, okazuje się, że sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana. Tutaj do akcji wkroczy specjalistka od cyberprzestępczości. Wanda to totalne przeciwieństwo Anny, ale dzięki temu kobiety nieźle się uzupełniają, ale czy ich współpraca okaże się owocna? Fabuła książki toczy się powoli, bez nagłych zwrotów akcji. Może nie wzbudza ona emocji od pierwszej strony, ale w miarę jak zagłębiamy się w tą historię, zaczyna ona intrygować. Bohaterowie zostali ciekawie wykreowani, a każdy z nich może mieć motyw do popełnienia przestępstwa. Ale czy ktoś z nich będzie w stanie posunąć się do morderstwa? Śledztwo prowadzone przez byłą panią nadkomisarz i hakerkę to nie jedyny wątek poruszony przez autorkę. W życiu rodzinnym Anny też pojawią się pewne komplikacje, jej syn będzie jej teraz potrzebować bardziej niż kiedykolwiek. Ta książka zdecydowanie przypadnie do gustu fanom zagadek kryminalnych oraz silnych kobiecych bohaterów.

Książka była prawdziwym balsamem na moje myśli. Była nieprzewidywalna niczym pogoda latem, ciekawa na miarę nowego boxu kosmetycznego i wciągająca jakoby najpiękniejszy film o pierwszej miłości. Poznamy tu wiele wymiarów kłamstw z których każde będzie tłuste i przesiąknięte zgorzknieniem. Niby osoby w niej występujące chcą pokazać, że potrafią i mają jakiekolwiek zasady, jednak znaczyć będą tyle, co zeszłoroczny śnieg. Są postacie, które będą pełnić rolę dyrygenta jednak w najgorszej filharmonii. Będą manipulować słowami, dokumentami, uczuciami, całkowicie zatracając resztki udawanej godności. I po co to wszystko? Czy cel jaki sobie osiągnęli jest tego wart choćby w połowie? Czy to sprawiedliwe traktować człowieka jak worek treningowy, który z natury nie może nic powiedzieć? Czy młode ciało ma prawo chorować z dnia na dzień niczym tornado siejąc spustoszenie w organizmie, który ledwo zaczął się rozwijać? Co jesteśmy tak naprawdę w stanie zrobić, by obronić naszych bliskich? Czy zawsze działamy zgodnie z sumieniem? Czy bycie matką zawsze musi oznaczać poświecenie, a jeśli nie, to czy nadal jest się złą pracując w policji? Pomijając te wszystkie wcześniejsze fakty jako główną bohaterkę poznacie Annę Marię Kier, która nie jest już policjantką. Prywatnie zostanie poproszona o przysługę, którą chce dokonać tylko ze względu na ofiarodawstwo dość sporej sumy pieniędzy. I gdyby nie choroba bardzo ważnej dla niej osoby, nigdy by się na nią nie zgodziła. Początkowo pełni rolę obserwatora, jednak zleceniodawca niekiedy utrudnia jej śledztwo. Wydaje mu się, że jeśli rzuci jej jakieś ochłapy tropów, to ona dokona cudów. Czy tak się stanie? A może podzieli los swojej poprzedniczki? Ewidentnie jest gdzieś kret, tylko mnie samej nie udało się go wytropić. Czytając tą książkę zdałam sobie sprawę, że jednak nie znam ludzi na tyle, na ile wydawało mi się, że powinnam. A może wam uda się rozwiązać zagadkę przed panią Anią? Zaryzykujecie? Jest to tom pierwszy powieści, a ja już czekam na kolejne, które mam nadzieje, że również będą smakowały jak świeże bułeczki:-)

♥️Anna Maria Kier to podkomisarz, która odchodzi na emeryturę. Kobieta zamierza zmienić swoje życie, postanawia nadrobić stracony czas z synem Tristanem oraz z ojcem, który choruje na Alzheimera. Plany te ulegną zmianie, gdy chłopak ciężko zachoruje. Podkomisarz przyjmie zlecenie od prezesa firmy farmaceutycznej, który uważa, że w firmie jest kret. Kabel w firmie to pestka, bo gdy zaczną wychodzić inne nieprzyjemne fakty, a w tym nieścisłości w sprawie zabójstwa jednego z pracowników. Co wiedziała ofiara, że musiała zostać pozbawiona życia? ♥️Fabuła książki jest dobra, i tak skonstruowana, że wszystko jest spójne. Wątkiem głównym jest odnalezienie Kreta, ale są też wątki poboczne; retrospekcja początków Kier w policji czy wątek z chorym ojcem. Mamy też rozmowy dwóch tajemniczych mężczyzn, ale nic Wam nie powiem żeby nie zaspoilerować. Z początku poznajemy postać Kier, jej życie zawodowe i prywatne (w trakcie dalszego czytania Autorka wrzuca kolejne ciekawostki) a gdzieś w okolicach 100 stron akcja nabiera rozpędu i zmierzamy do głównego celu, gdzie poznamy Wandę. ♥️Bohaterowie. Anna Maria Kier to twarda kobieta z własnymi zasadami. Wie czego chce. Podkomisarz miała lepsze i gorsze momenty, ale zawsze brnie do celu. Chwała ci Panie, że jest to bohaterka z krwi i kości, a nie jakaś nie zbyt mądra kobieca postać, htorych ostatnio w książkach jest masa. Jej były mąż Janusz to typowy Janusz (musiałam), nie dziwi mnie, że się rozstali, bo to bardzo specyficzny typ cichego faceta. Wanda to nietypowy spec od komputerów, hakerka to zmotywowana blondynka, która złamie wszystko. Polubiłam postać Wandzi, może przez to, że jest taka tajemnicza. Pracownicy firmy jak to pracownicy dzielą się na różne osobowości. ♥️Nie było bestialsko czy krwiście, ale podobało mi się. Jest to lekki kryminał. Czytając książkę pomyślałam, że styl pisania Autorki jest podobny do Agaty Christie, a Agatkę lubię. W Królu mamy fakty, spekulacje, dedukcję, spotkania, typowanie osobników, a i zagadka się trafia. Czy obstawiałam zakończenie? I tak i nie. Zainteresował mnie szczególnie jeden wątek, ten z ojcem Anny Marii🤫Pani Andryka zapowiedziała, że w przygotowaniu są kolejne tomy. Dziękuję wydawnictwu za książkę!