Mysz Tymoteusz i jeż Fryderyk. Na tropie złodziei obrazów

Czy Wasze dzieci lubią opowieści detektywistyczne? Jeśli tak, to gorąco polecam Wam książkę pt.: "Mysz Tymoteusz i jeż Fryderyk. Na tropie złodziei obrazów". Przypadkowe spotkanie ciekawskiego i żądnego przygód Tymoteusza i powściągliwego jeża Fryderyka zapoczątkuje niezwykłą przygodę. Jak to możliwe, by tak różne stworzonka mogły się dogadać? Pierwszy śpi nocą i uwielbia ciasteczka z dżemem, drugi zaś przesypia dzień i delektuje się gulaszem ze świerszczy. Zwykły koleżeński spacer po parku doprowadzi ich do rozpoczęcia prawdziwego śledztwa, przecież nie mogą pozwolić, by dwa opryszki ukradły arcydzieło z londyńskiego muzeum. Jak zwierzątka ocalą cenny obraz? Jakie jeszcze tajemnice skrywa powolny jeż oprócz ukrytego pod stertą gałęzi najprawdziwszego motoru? I po co mu ta walizka, z którą się nie rozstaje? Kim tak naprawdę jest Fryderyk? Polecam Wam tę zabawną książkę. Szymek (4 lata) słuchał jej w napięciu od początku do końca. Było to dla mnie miłe zaskoczenie, bo nie ma w niej zbyt wielu ilustracji i byłam przekonana, że to go zniechęci. Całe szczęście, myliłam się! W trakcie czytania przerywałam i zadawałam synowi pytania do tekstu i okazało się, że Szymek naprawdę słucha ze zrozumieniem tego, co czytam. Przyznam się Wam, że w pewnym momencie zaczęłam pomijać zwroty typu "cholibka" i "do diaska", bo miałam 100% gwarancji, że Szymek podchwyci je i następnego dnia wszystkie dzieci w jego grupie przedszkolnej będą je powtarzać 🤣 Zakończenie książki sugeruje, że dwaj kompani wspólnie rozwiążą jeszcze niejedną zagadkę.