Zapłać za 30 dni
Opis
Świat pełen jest zwierząt, o istnieniu których albo nie wiemy, albo których obecność jest dla nas zagadkowa i wydaje się bez sensu. Po co, bowiem, na Ziemi żyją komary, pijawki czy tajpany pustynne? Po co nam trująca rozdymka, przedziwny dziobak czy uroczy puklerzniczek karłowaty? Co one właściwie robią?
Książka „Najbardziej bezsensowne zwierzęta świata” to zabawny leksykon kilkudziesięciu zwierząt, które nam, ludziom, nie mają nam nic do udowodnienia. Dzielą z nami tę samą planetę i odgrywają swoją rolę w całym ekosystemie. Tajemniczy narrator w zabawny sposób nazywa naszych bohaterów i opisuje ich dziwne, z punktu widzenia człowieka, zachowania i zwyczaje. To on również namieszał w tytule. Bezsensowne zwierzęta są bowiem, tak naprawdę zdumiewające i to jest cała prawda o nich ukryta w książce.
Recenzje
Bądźmy sprawiedliwi. Przecież każdemu może się zdarzyć! Pomyłki, przypadkowe zamiany, czy niedopracowane fragmenty. Każdemu. Matce Naturze także. Przed Wami zbiór najdziwaczniejszych, najbardziej zdumiewających zwierząt, o jakich kiedykolwiek słyszeliście. Czy bezsensownych, jak sugeruje tytuł? Przekonacie się sami! A podpowiedzią niech będzie dla Was gwiazdka, odsyłająca do drobnego druczku na okładce. Wiedzieliście, że meduzy jedzą tym samym otworem, którym później wydalają? A pijawki mają 32 mózgi?! Albo, że każdy ząb golca piaskowego porusza się oddzielnie? I skoro jesteśmy przy zębach, to przypuszczaliście, że mityczny róg narwala to tak naprawdę jego zmodyfikowany ząb, który trochę wyrwał się spod kontroli? Fajne ciekawostki, prawda? Świetne, odpowiecie, ale przecież książek o zwierzętach jest na rynku sporo. Co w takim razie wyróżnia tę konkretną? Odpowiedzią jest humor! Wszechobecny, łobuzerski i w 100% trafiający w dziecięce upodobania do tego, co mało… hmm „smaczne”. Autor znalazł zachwycający sposób na idealne wyważenie żartów i wiedzy naukowej. Dzieci uczą się, nawet tego nie czując, a co lepsze, wciąż chcą więcej! Każda strona, a czasem rozkładówka, poświęcona jest innemu gatunkowi. Autor z premedytacją skreśla jego łacińską nazwę, zastępując ją własną, psotną grą słowną. Do ilustracji, przedstawiającej zwierzaka dopisuje śmieszne, zapadające w pamięć notatki. I dopiero na dole strony, już trochę poważniej, prezentuje inne ciekawostki. Ale wiecie, za co cenię tę pozycję najbardziej? Za piękną refleksję, którą znajdziecie na końcu. Że świat jest tak cudownie różnorodny. I każdy ma w nim swoje miejsce. Szanujmy więc zwierzęta i ludzi, z którymi dzielimy planetę, bo wszyscy jesteśmy częścią tej samej, wspólnej całości. Gorąco polecam!