35.63
Powieści zagraniczne
Znak
35,63 zł
Cena regularna: 49,99 zł
(-29%)
Najniższa cena z 30 dni przed wprowadzeniem obniżki: 32,49 zł
(+10%)
Wysyłka dzisiaj
Zapłać za 30 dni
Opis
Trzy siostry, jedno miejsce na ziemi. Kojąca opowieść o powrocie do domu.
Mijka właśnie się zaręczyła, ale wciąż kocha innego mężczyznę. Lilka pragnie spędzić na ukraińskiej wsi ostatnie lato przed wyjazdem na drugi koniec świata. Marta niebawem urodzi bliźniaki i nie chce zdradzić, kto jest ojcem.
Wszystkie trzy pragną schronić się przed światem. Marzą o tym, by wziąć oddech przed kolejnym skokiem na głęboką wodę życia.
Azyl znajdują w swoim raju z dzieciństwa – u babki Teodory. W jej domu, ukrytym w gąszczu krzewów, wśród śpiewu ptaków i zapachu owocujących drzew, czas na chwilę się zatrzymuje. Kobiety mogą na nowo odkryć siebie i łączące je więzi. Ale życie nie pozwala o sobie zapomnieć i coraz gwałtowniej wdziera się do ich niemal magicznego schronienia. Nie da się przed nim uciec, ale teraz już można stawić mu czoła.
Nim dojrzeją maliny niesie nadzieję wszystkim, którzy marzą o szczęśliwym miejscu na ziemi. To opowieść o tym, że czasem trzeba się zatrzymać, aby odnaleźć w sobie siłę.
Eugenia Kuzniecowa to jeden z najważniejszych młodych głosów w literaturze ukraińskiej. Nim dojrzeją maliny jest debiutem prozatorskim, napisanym w niezwykłej poetyce, którą można nazwać „magizmem realistycznym”. Za tę powieść autorka otrzymała wyróżnienie Europejskiej Nagrody Literackiej.
„W tej opowieści realizuje się piękne marzenie: o miejscu, do którego można zawrócić z nawet najcięższej podróży, z błędnie obranej drogi; do którego można przyjechać po spokój, radę albo ciszę. Ta historia – pisana przez kolejne pokolenia kobiet – pachnie malinami, jabłkami i latem, które pamięta się z dzieciństwa. I choć sielanka podszyta jest rozstaniami, dylematami, samotnością i – po prostu – życiem, to nie sposób nie chcieć zjawić się w tym domu, jako kolejny gość czy gościni.” - Georgina Gryboś
Mijka właśnie się zaręczyła, ale wciąż kocha innego mężczyznę. Lilka pragnie spędzić na ukraińskiej wsi ostatnie lato przed wyjazdem na drugi koniec świata. Marta niebawem urodzi bliźniaki i nie chce zdradzić, kto jest ojcem.
Wszystkie trzy pragną schronić się przed światem. Marzą o tym, by wziąć oddech przed kolejnym skokiem na głęboką wodę życia.
Azyl znajdują w swoim raju z dzieciństwa – u babki Teodory. W jej domu, ukrytym w gąszczu krzewów, wśród śpiewu ptaków i zapachu owocujących drzew, czas na chwilę się zatrzymuje. Kobiety mogą na nowo odkryć siebie i łączące je więzi. Ale życie nie pozwala o sobie zapomnieć i coraz gwałtowniej wdziera się do ich niemal magicznego schronienia. Nie da się przed nim uciec, ale teraz już można stawić mu czoła.
Nim dojrzeją maliny niesie nadzieję wszystkim, którzy marzą o szczęśliwym miejscu na ziemi. To opowieść o tym, że czasem trzeba się zatrzymać, aby odnaleźć w sobie siłę.
Eugenia Kuzniecowa to jeden z najważniejszych młodych głosów w literaturze ukraińskiej. Nim dojrzeją maliny jest debiutem prozatorskim, napisanym w niezwykłej poetyce, którą można nazwać „magizmem realistycznym”. Za tę powieść autorka otrzymała wyróżnienie Europejskiej Nagrody Literackiej.
„W tej opowieści realizuje się piękne marzenie: o miejscu, do którego można zawrócić z nawet najcięższej podróży, z błędnie obranej drogi; do którego można przyjechać po spokój, radę albo ciszę. Ta historia – pisana przez kolejne pokolenia kobiet – pachnie malinami, jabłkami i latem, które pamięta się z dzieciństwa. I choć sielanka podszyta jest rozstaniami, dylematami, samotnością i – po prostu – życiem, to nie sposób nie chcieć zjawić się w tym domu, jako kolejny gość czy gościni.” - Georgina Gryboś
„To jest książka o wycinaniu drzew. Są takie momenty, kiedy trzeba uciekać. I są takie miejsca, do których uciec można. Zrządzeniem losu trzy siostry w tym samym czasie uciekają do domu swej blisko stuletniej babci, gdzie kiedyś, dawno temu, były naprawdę szczęśliwe. Życiowe zawirowania nie odpuszczają jednak łatwo i idą za trójką młodych kobiet krok w krok. I wiele się wydarzy, nim dojrzeją maliny. Pięknie napisana opowieść rozrasta się jak jabłoniowy sad. Przede wszystkim jednak stawia pytanie, co należy wyciąć, a co pozostawić.” - Radek Rak
„Dom, to miejsce, do którego się wraca zarówno, gdy nam dobrze, jak i wtedy, gdy jest źle. Nim dojrzeją maliny to opowieść o takim powrocie. O próbie podejmowania decyzji, rozliczenia z przeszłością i nieśmiałym patrzeniu w przyszłość. Powieść o kobietach, ich relacjach i dojrzewaniu do brania odpowiedzialności za własne życie. O szukaniu szczęścia tam, gdzie go nie ma i nieszczęściach, które mogą się przytrafić. To także historia o odchodzeniu i pożegnaniach. Polecam!” - Marta Mrowiec-Wilk
„To jest powieść dla tych wszystkich kobiet, które mają poczucie, że feminizm i macierzyństwo się wykluczają, które chcą żyć w rodzinie, ale czują, że wtedy muszą negocjować swoją kobiecość i niezależność. Eugenia Kuzniecowa opowiada właśnie o takich kobietach – silnych i szukających oparcia, wolnych i spragnionych zakotwiczenia, wymieniających mężczyzn, ale stałych wobec rodziny. Zabawna, ale i trochę gorzka historia o tym, jak się nie bać, gdy wszystko wolno, i gdzie uciec, gdy wszystkie drogi stoją otworem.” - Paulina Małochleb
Właśnie tego potrzebujecie. Ta książka was rozgrzeje, wzruszy i rozbawi. A może nawet zostawi z odrobinką nadziei – życie nie jest idealne, ale to nic nie szkodzi. - Natalia Szostak
Szczegóły
Wydanie
1
Rok wydania
2023
Oprawa
Miękka ze skrzydełkami
Ilość stron
304
Format
14.0x20.5cm
Języki
polski
ISBN
9788324065820
Tłumacze
Boruszkowska Iwona
Rodzaj
Książka
EAN
9788324065820
Data premiery
2023-03-08
Dodałeś produkt do koszyka
Nim dojrzeją maliny
35,63 zł
Recenzje
To książka o relacjach z najbliższymi. Choć czasem chcielibyśmy się od nich odciąć, to i tak koniec końców wszystkie drogi prowadzą w ich ramiona. Czy to pod skrzydła ukochanej babci, czy nielubianej siostry, czy miłości z dawnych lat. Kuzniecowa pięknie opisała emocje, to jak jesteśmy różne/różni, to jakie życie potrafi być skomplikowane i proste za razem. Kazała mi się zatrzymać i skupić na tej przyjemnej chwili z książką, którą mogłam przeżyć w pełni i nie żałuję.
Właśnie za takie książki kocham literaturę bardziej niż filmy. Powieści, które opowiadają nieopowiadalne, tak subtelne niuanse ludzkich losów, których nie da się zaszufladkować - każdy jest inny, każdy wyjątkowy. Kuzniecowa dokonała tutaj niebywałego wyrażenia emocji, charakterów pięciu dziewczyn, które są sobie tak bliskie a zarazem dalekie. W tej książce jest samo życie - ta książka żyła we mnie i jestem pewna, że zostanie w moim sercu na zawsze. Urzekła mnie całkowicie. Polecam ze wszystkich sił zwłaszcza marzycielkom, które kochają sielski klimat.
Łapiący za serce debiut Eugenii Kuzniecowej jest oddechem od pędzącego do przodu świata, schronieniem ginącym w gąszczu wdzierających się wszędzie malin, bluszczu i traw, pachnącym dojrzewającymi w słońcu jabłkami. Każdy z nas staje czasem na rozdrożu nie wiedząc, w którą stronę pójść, jaką decyzję podjąć. Każdy też chciałby czasem uciec, skryć się w jakimś bezpiecznym miejscu pozostawiając problemy za sobą. Dom niemal stuletniej babki Teodory jest taką kryjówką dla kobiet z kilku pokoleń, które spotykają się tu, gdy ich życie zaczyna przypominać zaniedbany, nieuporządkowany ogród. Taki jak ten otaczający stary dom. Każda z nich jest na progu zmian, których się obawia, którym nie jest gotowa stawić czoła. Dom jest ich schronieniem. "To przytułek dla tchórzy, których niesie nurt, ale nie wiedzą, dokąd iść, chcą tylko na chwilę wyjść na brzeg i wyschnąć". I to nie rozwiązania swych problemów tu szukają, a poczucia bezpieczeństwa i beztroski z czasów dzieciństwa, bezwarunkowej akceptacji, miłości i zrozumienia, jakie mogą dać tylko rodzinne więzy. Dobrze zdają sobie sprawę, że to wszystko na nich czeka, bo "nic się nie zatrzymuje, bez względu na to, jak bardzo udajemy, że wstrzymujemy życie". Jednak taka chwila wytchnienia, oderwania się daje dystans, który pozwala spojrzeć na własne życie z innej, właściwej perspektywy. Ta historia ma w sobie tyle ciepła, nadziei i mądrości, że nawet nieuchronność przemijania przyjmujemy z akceptacją, a pozornie zwykła opowieść zyskuje magię, której chciałoby się doświadczać wciąż od nowa. Daje tyle radości co pierwsze oznaki wiosny po długiej zimie. Jeśli więc chcecie zatrzymać się, choć na chwilę, uszczknąć dla siebie odrobinę sielskiego klimatu i beztroski dzieciństwa, ogrzać się w promieniach bliskości i bezwarunkowej miłości zanurzcie się wraz z bohaterkami powieści w gąszczu dzikich malin.