Smok mojego taty
(wyd. specjalne)

Nie uwierzysz, ale ta książka ma ponad 70 lat! I może to właśnie rocznik trochę wyjaśnia jej fenomen? Bo myślę sobie, że współcześnie otacza nas ogrom książek, które ścigają się w konkursie o laur najmądrzejszej książki dla dzieci. Takiej fikuśnej, która jednocześnie uczy, bawi, aktywizuje, wydaje dźwięki, po której można rysować, a nawet ją rwać. I jeszcze przemyci jakiś żarcik dla rodziców. A dla mnie najważniejszą rolą książki jest dawanie przyjemności z czytania. Pobudzanie wyobraźni, magiczne przeniesienie w czasie i przestrzeni. Autentyczna radość, dziecięcy zachwyt i wsiąknięcie w opowieść. To wszystko znajduję właśnie w „Smoku mojego taty”. „Smok mojego taty” to „dzieło człowieka niespełna rozumu” To historia pewnego taty, ale z czasów jego dzieciństwa i opowiedziana przez jego syna. Od razu napiszę, że to bardzo ciekawy zabieg, aby tatę pokazać jako dziecko. To po prostu dosyć zabawne. Tata więc dziwnym zbiegiem okoliczności (i za namową gadającej kotki) wyrusza na Dziką Wyspę. A po co? Aby uwolnić pasiastego smoka, którego leniwi mieszkańcy wyspy uwięzili i traktują jak środek transportu. Jak smok będzie wolny, tata wsiądzie na niego i polecą daleko, daleko. I tak też się stanie. Jednak zanim chłopiec odnajdzie smoka, zdąży dobrze poznać nietypowych tubylców. Będą to przeróżne zwierzęta (zazwyczaj wrogo nastawione), które chłopiec przechytrzy, Tą opowieścią można się zachłysnąć. Bo jak zaczniesz ją czytać, to nie odłożysz, dopóki nie skończysz. Jej wyjątkowy czar powoduje, że na nowo odnajdziesz w sobie dziecko. To historia nieprawdopodobna, zabawna i fantastyczna, więc nie zastanawiaj się, jak to możliwe, że bohater był w tak dobrej formie, jedząc wyłącznie mandarynki. Nie filozofuj za dużo i nie doszukuj się podtekstów. Weź tę książkę taką, jaka jest. A jest wspaniała! Jeszcze kilka słów o samym wydaniu. Bo ta niezwykła opowieść, dostała równie niezwykłą oprawę. A to dzięki wydawnictwu Skład Papieru, które w najnowszym wydaniu, obok oszałamiających kolorami ilustracji Heleny Perez Garcii, przypomina również grafiki i rysunki Ruth Chrisman Gannet z pierwszego wydania. Ubranie całości w elegancką, zdobioną złotymi tłoczeniami okładkę, powoduje, że „Smok mojego taty” nabiera jeszcze więcej niezwykłości. Taką klasykę trzeba czytać i takich właśnie lektur życzę naszym dzieciom w szkołach.

Jeśli lubicie książki w pięknych i eleganckich wydaniach, które dodatkowo zachwycają treścią i czyta się je wprost jednym tchem to zapraszam do lektury ,,Smok mojego taty" od @wydawnictwo_skladpapieru. Pewien odważny młody chłopiec spotyka na swojej drodze podczas zimnego i deszczowego dnia starą bezdomną kocicę, która opowiada mu o Dzikiej Wyspie, na której uwięziony jest młodziutki smok. Chłopiec niewiele myśląc, zaczyna pakować plecak i postanawia wyruszyć w podróż, aby uratować bohatera tej opowiastki. Zabiera ze sobą wszystkie niezbędne rzeczy: gumę do żucia, różowe lizaki, szkła powiększające, pusty worek na ,żurawinę' i wiele wiele innych ciekawych rzeczy. I przyznaję, że na początku bardzo mnie zdziwiło, co chłopiec pakuje do plecaka ale.... podczas lektury tej magicznej powieści wszystko okazało się być bardzo potrzebne! Chłopiec na swojej drodze spotkał wiele niebezpiecznych zwierząt- tygrysy, lwa, nosorożca, goryla, małpki, krokodyle. Jednak podczas każdego spotkania wykazał się ogromną odwagą i pomysłowością dzięki czemu dotarł do malutkiego smoka. Czy udało mu się go uratować? Musicie koniecznie sięgnąć po tą książkę, żeby znaleźć odpowiedź ... Bardzo serdecznie polecam Wam tą wyjątkową książeczkę...

"Smok mojego taty" pierwszy raz światło dzienne ujrzał ponad 70 lat temu, bo w roku 1948 i niemal od razu został okrzyknięty mianem klasyki gatunku. Pokochały go dzieci na całym świecie, a sama publikacja zdobyła wiele nagród. Czy mimo upływu lat opowieść nadal zachwyca i porywa dziecięce serca? . Elmer będąc małym chłopcem, marzył o tym, by móc latać gdzie tylko zapragnie. Za sprawą znalezionej bezdomnej kotki dowiaduje się o Dzikiej Wyspie. Miejsce to dość tajemnicze i nieodwiedzane przez ludzi, porośnięte jest gęstą dżunglą i zamieszkałe przez dzikie zwierzęta. Ponadto na wyspie więziony jest młody smok, który zostaje zmuszany do przeprawiania zwierząt z jednej strony rzeki na drugą. Elmer na wieść o smoku nie traci czasu, pakuje do plecaka z pozoru dziwne przedmioty i pewnej nocy wymyka się z domu. Rusza na pomoc bezbronnemu smokowi! Droga wcale nie jest łatwa, chłopiec co rusz trafia na przeszkody, a groźne i wygłodniałe zwierzęta wychodzą mu na spotkanie. Jak Elmer poradzi sobie z dotarciem do celu? Czy smok zazna wolności i opuści z ulgą Dziką Wyspę? . Cała historia jest nieprawdopodobna, ale w tym tkwi właśnie sekret dziecięcej i nieograniczonej wyobraźni, dzięki której pokonać można nawet najgroźniejsze stworzenia. Pełna emocjonujących przygód opowieść mocno wciąga oraz trzyma czytelnika w napięciu do ostatniej kropki. Pokazuje dzieciom, że warto wierzyć w siebie i spełniać marzenia wytrwale dążąc do celu! Odwaga, spryt, a także mądrość Elmera czynią z niego małego bohatera, udowadniając jednocześnie, że dobre serce i pomocna dłoń jest na wagę złota. Gdy sięgnęłam po książkę, od razu zachwyciło mnie to piękne wydanie. Twarda oprawa z błyszczącym srebrnym tytułem oraz zdobieniami przy grzbiecie robią niesamowite wrażenie! Treści dopełniają oryginalne monochromatyczne grafiki stworzone przez macochę autorki, przeplatające się z barwnymi ilustracjami Heleny Perez Garcii. Niedługie rozdziały pozwalają na czytanie książki "na raty" co zdecydowanie sprawdzi się przy wieczornym rytuale.

Jest to jedna z tych wyjątkowych książek, którą naprawdę warto mieć. Wydanie specjalne książki, która napisana została w 1948 roku. Od tego czasu zachwyca małych czytelników. To wydanie w odświeżonej wersji jest przepiękne, zdobienia na okładce, kolorowe ilustracje, które wprawiają nas w baśniowy klimat, wszystko to zachwyca. Historia opowiadana jest perspektywy chłopca, którego tata przeżył niesamowitą przygodę. Elmer(tytułowy tata) wyrusza w podróż na Dziką Wyspę, aby uratować więzionego tam smoka. Pakuje do swojego plecaka rzeczy, które na pozór wydają się nie przydatne, grzebień, gumę do żucia, lizaki ... Lecz jak się niebawem okazuję, chłopiec umiał je dobrze wykorzystać, co pozwoliło mu uratować do smoka. Pokonując wiele niebezpieczeństw udało mu się dotrzeć celu. Ta przygodowa opowieść pokazuje, że warto wierzyć w siebie, warto wierzyć w marzenia, nie poddawać się, dążyć do ich realizacji choć czasami może być ciężko.

Rynek literatury dziecięcej jest ogromny. Możemy dzisiaj wybierać spośród tysięcy tytułów. Ale ta ilość rodzi też pewne problemy. Bo jak znaleźć naprawdę wyjątkową, wartościową książkę? Taką, która na długo zostanie w sercu i pamięci dziecka? Którą po latach będzie wspominał z rozrzewnieniem? Podpowiem Wam, jak to zrobić. Trzeba sięgnąć po cenione, światowe klasyki. Książki, które przetrwały próbę czasu, udowodniły swój czar i wartość. Bo czyż istnieje dla książki lepsza rekomendacja niż ponad 70 lat dziecięcych zachwytów? Właśnie w takich tytułach zaczyna specjalizować się Wydawnictwo Skład Papieru. Po fenomenalnym „Żelaznym Olbrzymie”, przyszła pora na kolejny, światowy klasyk - „Smok mojego taty” Ruth Stiles Gannett. Co może wyniknąć ze spotkania gadającej kotki i chłopca, który pragnie latać? Oczywiście, wielka przygoda! Gdy Elmer, tata naszego narratora, dowiaduje się od kotki, że na Dzikiej Wyspie więziony jest młody smok, bez chwili wahania rusza mu na ratunek. Pakuje do plecaka rzeczy, które każdy dorosły uznałby za kompletnie bezużyteczne (np. gumy do żucia, lizaki, grzebień czy gumki recepturki) i ukradkiem dostaje się na statek. A gdy dociera do celu, musi stawić czoła bardzo niezadowolonym zwierzętom, którym nie w smak obcy na wyspie. Szczególnie, że to właśnie one wykorzystują do pracy uwięzionego smoka. Czy Elmer zdoła je przechytrzyć i uwolni smoka? I jak wykorzysta przedmioty ze swojego plecaka? Koniecznie przekonajcie się sami! Jestem pewna, że przygoda wciągnie nie tylko Wasze dzieci, ale i Was. Książka wyróżnia się twardą oprawą, dużym formatem, eleganckim papierem, srebrnymi uszlachetnieniami i klimatycznym połączeniem oryginalnych ilustracji z 1948 r. ze współczesnymi. Jeśli szukacie wyjątkowego prezentu na Dzień Dziecka lub po prostu chcecie, by w biblioteczce Waszego dziecka pojawiła się pięknie wydana klasyka literatury dziecięcej, nie możecie trafić lepiej 👌. Bardzo polecam!