+ czas dostawy
POWIEŚĆ DLA WSZYSTKICH, KTÓRZY CZUJĄ, ŻE COŚ JEST Z NIMI NIE TAK
LITERACKIE WYDARZENIE DLA FANÓW NORMALNYCH LUDZI I FLEABAG
Spisując listę osób, którym chciałam wysłać tę powieść, uzmysłowiłam sobie, że mam ochotę podarować ją wszystkim znajomym.
ANN PATCHETT, autorka Domu Holendrów i Stanu zdumienia
Słodko-gorzka, czuła i przenikliwa historia o miłości i chorobie psychicznej. Zabawna i jednocześnie przejmująca do kości. Tak brzmiałby Szklany klosz, gdyby Sylvia Plath napisała go jako czterdziestolatka.
KAROLINA SULEJ, autorka Rzeczy osobistych
Ta powieść o najtrudniejszych sprawach mówi tak, że płacze się ze śmiechu. Wymyka się schematom – jak każda wielka literatura.
NATALIA SZOSTAK, „Gazeta Wyborcza”
To jest opowieść o Marcie. Ale mogłaby być o każdym z nas.
Odkąd sięga pamięcią, Martha czuła, że coś jest z nią nie w porządku. Wszyscy mówili jej: „Weź się w garść”.
Próbowała. Naprawdę wolałaby żyć tak jak inni. Ale przez większość czasu głównie chciało jej się wyć. Albo schować. Pod stół.
Kiedy po latach w końcu słyszy od lekarza prawidłową diagnozę, myśli, że na wszystko w jej życiu jest już za późno. A może wcale nie?
Powieść rozgrywa się w Londynie i Oksfordzie. Jest smutna i zabawna.
"Smutek i rozkosz" - książka Mason Meg
Znakomita bez dwóch zdań. Według mnie powinna ją przeczytać każda z nas, bez względu na wiek.
GILLIAN ANDERSON
Czytając tę książkę, nie sposób powstrzymać się od wzruszeń i śmiechu… Jest wyjątkowa.
„THE GUARDIAN”
Dzisiaj potrzeba nam właśnie takich książek, dzięki którym możemy śmiać się przez łzy.
„THE OBSERVER”
Nieodparcie zabawna i pięknie napisana książka, która wzbudza prawdziwe emocje.
„THE TIMES”
Prawdopodobnie najlepsza książka, jaką w tym roku.
„MAIL ON SUNDAY”
MEG MASON urodziła się w Nowej Zelandii. Swoją karierę dziennikarską rozpoczęła w londyńskim „The Times”, potem publikowała w „Vogue’u”, „ELLE”, „GQ” oraz „The New Yorkerze”. Smutek i rozkosz to jej druga powieść i jednocześnie pierwsza, która ukazuje się po polsku. Na jej podstawie powstaje film.

Temat zaburzeń i chorób psychicznych nadal stanowi pewne tabu budząc niezrozumienie i obawę. Budujące jest to, że świadomość społeczna jest jednak coraz większa, a właściwa diagnoza daje choremu szansę na właściwe leczenie i zarazem podejście otoczenia nie obarczając go winą za zachowania będące skutkiem choroby. Ta zaczynająca się dość niepozornie od krótkich, jakby wyrwanych z kontekstu fragmentów z życia czterdziestoletniej Marthy, nie zapowiada historii, która ostatecznie wstrząsnęła mną do głębi, dając poczucie uczestnictwa w życiu zdeterminowanym chorobą, z którą boryka się bohaterka. Chorobą nienazwaną, bo co ciekawe autorka nie wymienia jej z nazwy, bo nie o studium choroby tu chodzi, a o wpływ, jaki ma na bohaterkę i jej najbliższych. Zdiagnozowana po wielu latach daje Marcie odpowiedź na zadawane przez nią całe życie pytania. Co z nią jest nie tak? Czemu nie radzi sobie z życiem? Czy ta świadomość spowoduje, że przestanie szukać winy w sobie? Da jej siłę, by stawić czoła codzienności i dać sobie i bliskim szansę? To opowieść nie tylko o życiu obarczonym chorobą psychiczną, ale przede wszystkim o przyjaźni, miłości i głęboko skrywanych marzeniach. Marzeniach zniszczonych przez brak właściwej diagnozy, które muszą zostać uznane za nierealne. Powieść niesie ze sobą ogromny ładunek emocji traktując o temacie trudnym i bolesnym, jednak styl, w jakim jest napisana dość lekki, naturalny, zaprawiony sporą dawką ironii i humoru czyni ją nie tylko wartościową, ale i wspaniałą lekturą.