Zapłać za 30 dni
Opis
Przygoda, historia i magia – w nowej, pasjonującej powieści Kiran Millwood Hargrave dla młodych czytelników! Poznajcie Sofię, literacką siostrę Isabelli „z atramentu i gwiazd”.
„W ruinach dawnego klasztoru na przedmieściach Sieny pewna dziewczynka zbudziła się ze snu w kaplicy cmentarnej (…). Nad jej głową niczym lśniący baldachim zwisała girlanda ze złoconych paliczków stóp, w popękanych ścianach tkwiły zaś zęby, rozsiane jak gwiazdy na nocnym niebie.
Ale ona się nie bała. Ten budynek ze złotych kości był jej domem, a tego dnia przypadały jej dwunaste urodziny”.
Dla Sofii miał to być dzień wyjątkowy. Mama, która zazwyczaj spędzała godziny na misternym rzeźbieniu ozdób i pudełek z kości (a robiła to jak nikt inny!), obiecała, że tym razem będą świętowali jak należy, całą rodziną. Musi tylko ostatni raz wybrać się do miasta, a potem „koniec z tym”. Kiedy wróci, Sofia dostanie swoje wymarzone przyjęcie i podarunek o wiele cenniejszy – „prawdę”.
Jednak prawda nie miała zostać ujawniona… Tego dnia mama nie wróciła do kościanego domu, a Sofia i jej młodszy brat Ermin trafili do klasztornego sierocińca. Jedynym wyjściem była ucieczka.
Gdzie zaprowadzą dzieci labirynty podziemnych ulic włoskiego miasteczka znaczone śladem z kości i skrzeczeniem ptaków? Kim jest nowo poznany towarzysz ich podróży? Jakie tajemnice kryją wieże Sieny? I czy Sofia zobaczy jeszcze mamę?
Kolejna po Dziewczynce z atramentu i gwiazd oraz Wyspie na końcu świata mroczna i piękna opowieść pióra młodej brytyjskiej autorki zaprowadzi was tym razem do serca Włoch, na toskańskie wzgórza.
Recenzje
Według mnie jest to opowieść dla starszych dzieci, ale tak naprawdę może ją przeczytać starszy i młodszy. Jest przepięknie wydana, każdy rozdział zawiera inne ozdoby na kartkach, piórka, ptaszki, liście wodorostów i inne, które są na około stron. Rozdziały niby są, ale każdy następny jest kontynuacją poprzedniego, więc równie dobrze można by było czytać ją jednym ciągiem. Elementem ozdobnym, który nas przyciąga są kości z których pewna kobieta robi ozdoby. Kości są prawdziwe i służą jako pudełka czy nawet sztućce. Przewija się on do samego końca, co jest bardzo absurdalne i ciekawe jednocześnie. Przez większość książki jesteśmy utrzymywani w niepewności, gdyż wpierw poznajemy mamę Sofii i jej zajęcie jest tak niecodzienne, aż niewiarygodne. Jest raczej dobrą mamą, przestrzega ją przed złem i nakazuje zawsze wracać prosto do domu. Sofia nie bardzo ją słucha, bardzo chciałby coś zobaczyć i ciągnie tam swojego brata. Muszą na siebie bardzo uważać, gdyż jakaś tajemnicza choroba zabiera wielu ludzi. Nawet sama królowa stara się nie wychodzić i nie pokazywać ludziom, gdyż wciąż przeżywa śmierć swojego męża i nosi po nim żałobę. Póki wciąż daje datki dla innych, ludziom taki obrót sprawy nie przeszkadza. Jednak po pewnym czasie nastaje bardzo ważny dzień dla dziewczynki i wtedy dzieje się coś, co sprawia, że ich matka znika. Oboje starają się ją odnaleźć, a przy tym przechodzą wiele życiowych podróży. Wielką ciekawostką był tutaj naszyjnik z małą dziurką, który mógł zawierać w sobie bardzo wiele rzeczy i nic jednocześnie. Sama byłam ciekawa jak dalej ten wątek się rozwinie. Musicie wiedzieć, że przygody dwójki rodzeństwa są bardzo niebezpieczne i nie jest powiedziane, że do końca będą razem. Więcej wam nie zdradzę, ale bądźcie pewni, że znajdą się tu chwile napięcia, stresu, bólu, straty przywiązania, strachu, a także wielkiej odwagi, która sprawia, że postać jakby dorasta w przyspieszonym tempie. Taka opowieść fantastyczno-przygodowa. Lekka lektura na każdy czas, aczkolwiek ci, którzy się boją kości, mogą być nieco zniesmaczeni.
W poprzedniej recenzji pisałam, że książki autorki kocham całym sercem nie tylko za dzieciństwo, magię i wiarę, ale za realizm i ten moment, który towarzyszy mi podczas czytania, a jest, nim zapomnienie o otaczającej mnie rzeczywistości. Siedzisz w salonie i jesteś tak zaczyna, że nie słyszysz krzyczących dzieci, głośnych bajek w TV czy nawet szalejącej burzy za oknem, bo jesteś tylko Ty i książka „Sofia dziewczyna z kościanego domu”. Autorka pisze w taki sposób, że już od pierwszej strony nie jesteś w stanie zapanować nad czytaniem i pochłaniasz rozdziały jak karabin maszynowy. Siła, jaka tkwi w rodzeństwie to jest moc, z jaką nikt nie ma szans oraz z jaką nikt nie powinien zadzierać. Przed wami Dwunastoletnia Sofia jej młodszy brat Ermin. Nie będzie spojlerem jak napisze ich mama wychodzi do miasta, i to miał być ostatni taki wypad, lecz nie wraca i nasi młodzi bohaterowie postanawiają iść i odnaleźć Ją. Od tego momentu zaczynają się przygody, o jakich nawet nie śnili w najczarniejszych snach, że mogą mieć miejsce. Idealnie opisuje drogę, jaką muszą przejść, żeby odnaleźć mamę. Nie chce pisać co i jak, lecz będzie płacz, ucieczka, magia, niezrozumienie, zawiedzenie się. Jak znasz jakąś książkę autorki to wiesz, że potrafi stworzyć nieziemski klimat, a postacie są tak wykreowane, że oczami wyobraźni jesteś w stanie widzieć je oraz poczuć wszystko to, co otacza danego bohatera jak zimno, zapach lawendy, czy zapach kościanego domu. W całej tej drodze Sofia z Ermin spotkają też tych dobrych ludzi, którzy chcą dla nich jak najlepiej. Jako mama jestem wrażliwsza, kiedy dzieciakom przytrafia się krzywda i patrząc na drogę, jaką pokonali, żeby ratować mamę zasługuje na aplauz. Kto zna lepiej mamę od własnych dzieci? Poznasz zawód, jaki wykonuje mama oraz będziesz pokonywał różne dziwnie idealnie sprecyzowane, wyżłobione w kości klucze do znalezienia odpowiedzi. Momentami przeżyjecie niezły rollercoaster emocjonalny i taki, że będziesz chciał/ła krzyczeć „Nie idź tam” „Zostaw to” itp. Opisów książki jest pełno w internecie, więc polecam zajrzeć, a tym którzy nie czytają tego zapewniam, że nie zmarnujecie czasu poświęconego na tę książkę.