Tamta dziewczyna. Rodzinne sekrety. Tom 1

Dla trzydziestopięcioletniego Wiktora nadszedł czas wielkich zmian. Ma szansę przejęcia rodzinnej firmy pod jednym, dość problematycznym warunkiem. Córka Doroty zniknęła przed laty. Kobieta mimo, że żyje dalej, to nigdy nie pogodziła się ze stratą. Dziwne sny napawają ją niepokojem powodując, że odczuwa potrzebę działania i podjęcia ponownej próby odnalezienia Patrycji. Książka jest wizualnie bardzo niepozorna, ale ta niewielka ilość stron zawiera ogrom treści. To cała gama rodzinnych sekretów, ale nie tylko. Autorka płynie lawiruje między tym co teraz, a co już minęło. Bohaterowie zmagają się z teraźniejszością, wchodzą w nowe życiowe role, podejmują znaczące decyzje. Jednocześnie nadal oglądają się za siebie, roztrząsając przeszłość. Podskórnie wyczuwalne jest pewne napięcie, coś co przez lata kiełkowało karmione niedopowiedzeniami i kłamstwem. Fabuła jest skonstruowana w taki sposób, że moja ciekawość wzrastała wprost proporcjonalnie do ilości przeczytanych stron. Snułam własne przypuszczenia i w głowie układałam prawdopodobne scenariusze. Czy udało mi się odgadnąć zakończenie? Odpowiem przewrotnie. Wydaje mi się, że wiem. Tyle. Ostatnia kropka postawiona jest w takim momencie, że nic nie jest pewne. Coś zaczęło się wyjaśniać, a tu nagle, prosto na łeb spada kurtyna. Zabolało... Przypuszczałam, że Autorka zagra mi na nosie, rozsmakuje w swym daniu, a przy deserze odbierze talerz. Miałam jednak nadzieję, że chociaż po części nakarmię swoją ciekawość. Pani Magdaleno tak się nie robi. Nie pozostaje nic innego, jak cierpliwie poczekać na kolejny tom, bo to był dopiero początek intrygującej serii