"Witajcie w Rosji", to cała prawda o państwie Putina.
Długo oczekiwana i zaskakująca książka Dmitrija Glukhovsky`ego, autora międzynarodowego bestsellera „Metro 2033“.
W kilkunastu błyskotliwych opowiadaniach Glukhovsky wprawną ręką kreśli alegoryczny portret swojej ojczyzny: państwa, w którym korupcja sięga szczytów władz, kraju współrządzonego przez oligarchów i podporządkowanego ich interesom. Witajcie w Rosji to iście wybuchowa mieszanka: fikcja miesza się tu z rzeczywistością, satyra i ironia sprawiają, że nie wiadomo, czy śmiać się, czy płakać, a wszystko to w ulubionej przez Glukhovsky`ego konwencji science fiction.
To wyjątkowa książka, dotykająca ważnych problemów współczesnej Rosji w sposób niezwykle oryginalny, dosadny i nad wyraz trafny.
Być może pierwsza od wielu lat próba uczciwego opowiedzenia o Rosji widzianej oczami nowego pokolenia.
Recenzje
Jedną z pozycji, która wzbudziła ostatnio uśmiech na mojej twarzy jest „Witajcie w Rosji”, zbiór satyrycznych opowiadań fantastycznych obnażających przywary i mentalność rosyjskiego społeczeństwa. W sposób przejaskrawiony piętnujących wady systemu, w którym manipulacja, propaganda, łapówkarstwo i zastraszanie wiodą pierwsze skrzypce. Autor czyni to tak trafnie, że lektura wielokrotnie budziła uśmiech, ale i zachęciła mnie do refleksji nad kondycją nie tylko rosyjskiego społeczeństwa. Bo jak nie uśmiechnąć się, gdy w wiadomościach telewizyjnych ukazujących nieistotne materiały o prezydencie i premierze zabrakło czasu dla relacji z przybycia Obcych, którzy mieli dla Ziemian ważny przekaz? Jak nie pokręcić głową nad pazernością Gazpromu, który pierwsze co czyni po odkryciu Piekła to zawarcie umowy na dostawę surowców? Jak nie pomyśleć chwilę nad poziomem łapówkarstwa, które jest w stanie pod przykrywką budowy wieżowca ukryć handel organami? Czym skończy się picie alkoholu na stacji kosmicznej? I do czego jest zdolny uczciwy milicjant, jeśli istnieje cień szansy by rządzący odlecieli na inną planetę? Trzeba odwagi by tak bezpośrednio okazać swój brak akceptacji dla absurdu kreowanego przez władzę świata. Ale trzeba tez talentu Glukhovskiego, by zrobić to w sposób tak wciągający i nietuzinkowy wplatając w opowieści science fiction tyle prawd, tak bardzo nadal aktualnych. Jak to zwykle bywa w antologiach niektóre opowiadania bardziej do mnie trafiły, inne mniej, jednak w ogólnym rozrachunku, to naprawdę znakomity zbiór. I nie można odmówić autorowi zarówno oryginalności i fantazji, jak i olbrzymiej spostrzegawczości i dosadności w kreśleniu rzeczywistości, która z biegiem lat zdaje się w ogóle nie zmieniać.