34.32
Fantasy
You&YA
-37%
Z krwi i popiołu. Tom 3. Korona ze złoconych kości
34,32 zł
Cena regularna: 54,90 zł
(-37%)
Najniższa cena z 30 dni przed wprowadzeniem obniżki: 31,30 zł
(+10%)
Wysyłka: jutro (środa 24.04.2024)
Zapłać za 30 dni
Opis
Trzecia część jednego z najpopularniejszych cykli fantasy ostatnich lat
Poppy nawet nie marzyła, że odnajdzie miłość u boku księcia Casteela. Mroczny okazał się przyjacielem, bratnim sercem i wspaniałym kochankiem. Jednak los, który byłby udziałem zwyczajnej dziewczyny, nie jest jej przeznaczony. Poppy to Wybrana. Błogosławiona. Prawowita władczyni Atlantii. W jej żyłach płynie krew Króla Bogów, więc korona i królestwo należą do niej.
Dziewczyna zawsze pragnęła mieć wpływ tylko na swoje życie. Teraz musi zdecydować, czy porzuci boskie dziedzictwo, czy nałoży złoconą koronę i zostanie Królową Ciała i Ognia. Ma też do wypełnienia misję – musi pomóc Casteelowi odnaleźć jego brata, a potem dowiedzieć się, czy Ian, jej brat, stał się bezdusznym Ascendentem.
Nie wszystkim się podoba, że była Panna jest potomkinią Króla Bogów. Są tacy, którzy nie cofną się przed niczym, aby korona nigdy nie spoczęła na głowie Poppy. Największe zagrożenie dla niej i Atlantii czai się na dalekim zachodzie, gdzie Królowa Krwi i Popiołu ma własne plany, na których realizację czekała setki lat.
Szczegóły
Tytuł
Z krwi i popiołu. Tom 3. Korona ze złoconych kości
Autor
Wydawnictwo
Seria
Rok wydania
2022
Oprawa
Miękka ze skrzydełkami
Ilość stron
608
Format
14.5 x 20.5 cm
Języki
polski
ISBN
9788328724334
Numer tomu
3
Język oryginału
angielski
Tłumacze
Malinowski Jerzy
Tytuł oryginału
The Crown of Gilded Bones: Blood and Ash book 3
Rodzaj
Książka
EAN
9788328724334
Data premiery
2022-10-26
Dodałeś produkt do koszyka
Z krwi i popiołu. Tom 3. Korona ze złoconych kości
34,32 zł
Recenzje
To, co w innych książkach było minusem, to samo jest tutaj plusem. Chodzi mi o mały druk. Książka jest bardzo gruba, ale tutaj ponownie było to plusem, gdyż opowieść bardzo mnie wciągnęła i bardzo nie chciałam, by szybko się skończyła. Jest to część trzecia i uważam, że należy je czytać po kolei, gdyż każde kolejne wydarzenia są nowym ciągiem ze wspomnieniem tych wcześniejszych. Pierwsza część jest może nieco bardziej napakowana wszystkim zdarzeniami w których nieco ciężej jest się połapać. Druga już mocno mnie wkręciła, ale ta trzecia spodobała mi się tutaj najbardziej. Chodzi przede wszystkim o setki tysięcy tajemnic, które bardzo pragnęłam odkryć. Bohaterzy jakby nieco bardziej tutaj dorośli, wydają się rozważniejsi, choć stają przed ogromnymi wyborami. Pomiędzy całą akcją mamy również sceny uczuć, kiedy to główna postać wspomina Casteela jak był dla niej dobry, jak mogła na niego liczyć, jakim był względem niej przyjacielem, a później mężem. Wspomina też go jako zdrajcę i tu chyba zainteresowała mnie najbardziej. Na początku książki mamy wspomnienia o Poppy, która jest władczynią Atlentii. Zamiast jednak mieć koronę na głowie, ona tkwi obok niej. Trudno powiedzieć, czy większe zdziwienie na ten fakt mają jej poddani, czy ona sama. I tutaj dodam, że nic w tej książce nie było do przewidzenia. Mamy bowiem początkowe wydarzenia, następnie sceny osiemnaście plus. Później dalej pociągnięty wątek, ponownie widoki dla dorosłych i tak na okrągło. Byłam w nie lada szoku, gdyż to nie jest czysta fantastyka, lecz także poważny i burzliwy romans. Były tutaj sceny pełne słodyczy, ostrych polotów i twórczych zagrań postaci, które tak do końca to nie zawsze były z nami szczere. Nawet było śledztwo, gdyż trzeba było odnaleźć brata Casteela. Podobało mi się to, że Poppy miała swoich sprzymierzeńców, wrogów i ludzi fałszywych. Te wszystkie postacie znacznie zdobiły książkę. Nie wszystkich mogłam rozpoznać po zachowaniu, jednak było ich zbyt wielu, bym mogła ich spamiętać. Dlatego tym bardziej polecam zacząć czytać od tomu pierwszego, gdzie wszystko się zaczęło. Tą serię albo się kocha, albo nie lubi. Mi skradła serce, więc ją polecam:-)
"Korona ze złoconych kości" to grubasek, prędzej księga niż książka. Po cóż było ją tak rozpychać? Wielu czytelników zwracało w recenzjach uwagę na powtarzalność pewnych wątków i rozwlekłość, zgadzam się w zupełności. Nieraz miałam wrażenie, że autorka przygotowała sobie dwie a nawet trzy wersje pewnej sceny, a potem zamiast wybrać wśród nich najlepszą, to wsadziła do powieści wszystkie. Bo czemu by nie wrócić do kwestii, która kilka stron wcześniej ponoć została już rozwiązana? Czemu nie powtórzyć kolejny raz starego żartu? Gdyby to był film, to moglibyśmy pójść do kuchni, zrobić obiad, a po powrocie i tak byśmy się zastanawiali, czy przypadkiem to już nie leciało. Tak to się kręci, posuwamy się do przodu, chociaż w ślimaczym tempie. Wyłożyłam moje żale, powyższe uważam za największy minus "Korony...". A że powieść coraz silniej przypomina erotyczną telenowelę niż fantastyczną przygodę? Co poradzę, że mi się to podoba, no nic :D Armentrout od początku bazuje na emocjach, ekscytacji i podniecających zbliżeniach. Przy takiej ilości romansu elementy fantastyczne coraz bardziej schodzą na dalszy plan i wydają się być tylko ciekawym dodatkiem do uczuć absolutnych. Relacji głównych bohaterów miłością już bym nie nazwała, to jest totalna obsesja, ale dzięki temu powieść czyta się z wypiekami na twarzy. Rozum wie, że dużo tutaj głupotek, ale serce przewraca stronę za stroną w szalonym tempie - guilty pleasure pełną gębą. Moim zdaniem w tym tomie autorka trochę przedobrzyła z rozmowami i analizowaniem uczuć, czyli wszystkim tym, co spowalnia akcję. Stworzony przez nią świat wydaje się bardzo ciekawy sam w sobie, mając takie tło nie chce się już zwalniać! Wystarczyłoby poskracać co poniektóre sceny i wyszłoby świetnie, wygodniej by się też tego grubaska czytało. Polecam fanom poprzednich części. Jeżeli wciągnął was już wcześniej ten huragan uczuć, to kontynuacja również nie zawiedzie. Tym czytelnikom, którzy cenią sobie bardziej akcję, również polecam, tylko uzbrójcie się w cierpliwość, aby dotrzeć do trzymającego w napięciu zakończenia.
Przyznam szczerze, że po drugiej części z cyklu Krew i popiół kompletnie nie wiedziałam czego mogę się spodziewać w kontynuacji. Okazuje się jednak, że „Korona ze złotych kości” zdecydowanie wskakuje na podium. Poznajemy dalsze losy bohaterów, których zdążyliśmy już polubić albo i nie. Poppy dowiedziawszy się o sobie wielu rzeczy chce do końca rozwikłać zagadkę pochodzenia, a wszystko to przy wsparciu swojego męża który w prawdziwym życiu mógłby uchodzić za ideał. Przy tej części zdecydowanie nie ma czasu na nudę! Ciągle coś się dzieje, jest pełno tajemnic, a intryga goni intrygę. Tak naprawdę nawet kilka razy autorce udało się zrzucić na czytelnika prawdziwą bombę, dzięki której wiele pytań z poprzednich tomów znalazło swoje odpowiedzi. Muszę przyznać, że kierunek w którym poszła ta historia bardzo mi się spodobał. Przemiana Poppy była świetna, chociaż muszę przyznać, że jednak w moim odczuciu nastała ona zbyt późno. Dopiero porządny impuls był w stanie dziecko przeobrazić w kobietę. Na szczęście nowa Poppy kryje w sobie niesamowitą moc. Jednak pomimo ogólnego pozytywnego odbioru całości było coś co nie do końca mi się podobało. Mianowicie chodzi o sceny łóżkowe. Owszem, są one dobrze napisane i działają na wyobraźnię jednak było ich zdecydowanie zbyt dużo. Odniosłam wrażenie, że autorka potraktowała je jako „zapchaj dziurę”. Podsumowując „Korona ze złoconych kości” to z całą pewnością najlepsza jak do tej pory część cyklu, jednak nie jest pozbawiona ona wad. Spędziłam z nią bardzo miły czas (momentami gorący) i jestem bardzo ciekawa kolejnego tomu.