Zapłać za 30 dni
Opis
Człowiek zniszczył Ziemię – swoimi działaniami doprowadził do tego, że na planecie obumarła niemal cała roślinność i wyginęły zwierzęta. Powietrze jest tak zanieczyszczone, że nie da się swobodnie oddychać, mnożą się liczne choroby. Gatunek ludzki jest na skraju przetrwania.
Nina samotnie wychowuje synka i wciąż wspomina zmarłego przed dwoma laty męża. Strata jest tym boleśniejsza, że był on jednym z biologów pracujących nad innowacyjną procedurą, która może uratować ludzkość.
Jako wdowa po naukowcu Nina wraz z synem mogą w pierwszej kolejności przystąpić do programu medycznego. Jego końcowe rezultaty wciąż pozostają jednak niewiadomą. Udział w projekcie wiąże się z dużym ryzykiem, ale jeśli z niego zrezygnują, to również wkrótce czeka ich śmierć.
Jaką decyzję podejmie Nina? Czy położy na szali życie swoje i ukochanego dziecka?
A co, jeśli to nie fatalne warunki klimatycznie ani procedura medyczna są dla nich największym niebezpieczeństwem...?
Recenzje
W jednej z opublikowanych już recenzji zobaczyłam stwierdzenie, że „Zgliszcza” to książka ku przestrodze, a nie dla rozrywki. Niestety muszę się z tym zgodzić. Co rusz przeskakujemy od sytuacji pełnych napięcia do rozmyślań o aktualnym stanie planety. W pewnej chwili czułam się, jakby ktoś wziął podręcznik i próbował go przerobić na thriller, z czego wyszła po prostu średniej jakości lektura. Wydaje mi się, że opisów świata przedstawionego jest za dużo. Bohaterka nie potrafi nawet spokojnie spojrzeć przez okno bez tłumaczenia czytelnikowi, dlaczego słońce świeci aż tak mocno. Każdy pretekst jest dobry, żeby przypomnieć nam, że to nadciągający świat przyszłości, w której natura przegrała. Problem w tym, że na tym się kończy. Bohaterowie nie mają żadnego celu i zwyczajnie kręcą się w kółko. Synek głównej bohaterki jest kukiełką, która ma wzbudzić w czytelniku więcej emocji, jego supermoc to błyskawiczne zasypianie na życzenie. Rajmund to zmarnowany potencjał, powinniśmy się zastanawiać, czy jest dobry czy zły, a nie mamy czego analizować, kiedy ta postać jest do bólu bierna i wyłącznie milczy. Nina wypada w tym wszystkim najlepiej, dobrze się sprawdza jako dzielna, pełna miłości samotna matka. Książkę czytało mi się szybko i na początku faktycznie zrobiła na mnie wrażenie. Szczególnie wstrząsające były momenty, w których nasze aktualne wydarzenia łączyły się z teraźniejszością bohaterów, np. to zdanie, że maseczki zaczęliśmy nosić w 2020 i wciąż się ich nie pozbyliśmy, po prostu zmieniły się na takie o dużym filtrze antysmogowym. Szkoda, że ciąg dalszy okazał się nijaki. Więcej akcji, mniej teorii, więcej niedopowiedzeń, niech czytelnik sam poczuje, jak nieprzyjazne stało się życie na Ziemi, mniej rozwiązań w stylu deus ex machina – po takich zmianach byłabym skłonna podwyższyć ocenę. Polecam czytelnikom, którzy zwykle nie sięgają po historie z gatunków postapo albo thrillerów, to może być dla nich miła odmiana, doświadczenie czegoś nowego.
Dbacie o dobro naszej planety? Macie świadomość czym jest chociażby globalne ocieplenie, dziura ozonowa i czym one nam grożą? Zdajecie sobie sprawę z tego jakie jeszcze niebezpieczeństwa czyhają na naszą planetę, ale i na nas samych? Kto i co jest ich przyczyną? • Słowa „Ludzie ludziom zgotowali ten los” zostały napisane w odniesieniu do obozów koncentracyjnych i tego co się tam działo. Niemniej jednak są one w dalszym ciągu bardzo aktualne i nabierają znaczenia na wielu płaszczyznach. Jak chociażby w związku z naszą planetą. Przecież na to wszystko co się dzieje z Ziemią (np.: globalne ocieplenie, topnienia lodowców, anomalie pogodowe, wyginięcie wielu gatunków roślin oraz zwierząt, czy nawet coraz to częstsze przypadki raka i wielu innych chorób u ludzi) mamy wpływ tylko i wyłącznie my… ludzie. Do takich samych wniosków doszła autorka Klaudia Muniak i zainspirowało ją to do napisania swojej najnowszej książki „Zgliszcza”. • • Obrazy postapokaliptyczne i ogromne przesłanie - tak w skrócie można opisać „Zgliszcza”. Człowiek zniszczył Ziemię. Zwierzęta wyginęły, roślinność obumarła, powietrze nie nadaje się do swobodnego oddychania, ludzie są na skraju przetrwania. W warunkach takich przyszło samotnie wychowywać Ninie swojego syna, po tym jak jej mąż - biolog mający uchronić ludzkość przed zagładą - zmarł. Kobiecie przychodzi się zmierzyć nie tylko z trudnymi warunkami, ale i z wieloma decyzjami, które będą mieć wpływ na życie jej oraz dziecka. Muszę przyznać, że autorka bardzo mnie zaskoczyła tym tytułem, ponieważ w takiej odsłonie jeszcze jej nie znaliśmy. Po thrillerach psychologicznych z wątkami medycznymi w tle przychodzi do nas z ekothrillerem, któremu bardzo blisko do fantastyki. Jednak jak się bliżej temu przyjrzeć i zastanowić to może obrazy te faktycznie są naszą przyszłością? Oczywiście autorka nie zatraciła swojego znaku rozpoznawczego i do fabuły wplotła wątki, na których bardzo dobrze się zna. Przeczytamy tutaj o badaniach laboratoryjnych, biologicznych, testowani lekarstw i specyfików mających uratować ludzkość. Jednak początkowo miała niewielki problem, aby wgryźć się z fabułę i wskoczyć na właściwe tory. Te wszystkie obrazy iście z filmów o apokalipsie Ziemi jakoś nie pasowały mi do autorki. Na szczęście strona za stroną, wraz z rozwojem akcji sytuacja dość mocno się zmieniła i książkę zaczęło mi się czytać nie tylko znacznie lepiej, ale i szybciej. Tylko nie liczcie na to, że akcja nabierze jakiegoś zawrotnego tempa. Raczej jest spokojnie, ale nie to jest tutaj najważniejsze. Liczy się to, że autorka porusza tutaj wiele ważnych kwestii, na które nikt z nas nie powinien być obojętny. Fabuła bardzo mną wstrząsnęła, spowodowała ogromny niepokój i chyba jeszcze bardziej dała mi do myślenia. Tak naprawdę „Zgliszcza” można traktować jako swoistą przepowiednię, jeżeli nasze zachowanie względem planety się nie zmieni. Książka jest czymś naprawdę „świeżym” i dawno nie czytałam tak wiarygodnego opisu zagłady naszego gatunku oraz Ziemi. Chciałabym, aby tak naprawdę każdy sięgnął po tę książkę, a po jej lekturze zastanowił się co zrobił dla naszej planety. Chciałabym, aby każdy przemyślał sobie, czy chciałby żyć w warunkach jakich przyszło wychowywać Ninie swojego syna. Czy życzy sobie takiej przyszłości dla siebie, swoich dzieci, wnuków, prawnuków… „Zgliszcza” z całą pewnością zmuszają do refleksji, chociaż zapewne wiele osób powie „Eeeee to jakieś bajeczki!”. Niemniej jednak polecam Wam tę książkę i mam nadzieję, że w waszych sercach poruszy trybik odpowiedzialny za pomoc planecie. „Punkt, za którym nie będzie już powrotu, jest blisko. Człowieku, zawróć, póki jeszcze możesz.”