loading
Status zamówienia
61 651 44 95
Zaloguj się
Funkcja dostępna tylko dla zarejestrowanych użytkowników. Zaloguj się lub załóż konto aby otrzymać powiadomienie o dostępności.
Nie pamiętasz hasła?
Zaloguj się przy pomocy
Nie masz konta?
Zarejestruj się
28.14 Powieści historyczne i wojenne, literatura obozowa Filia
-41%

Złodziejka listów

Wydawnictwo: Filia
Oprawa: Miękka
28,14 zł
47,90 zł
Cena regularna: 47,90 zł (-41%)
Najniższa cena z 30 dni przed wprowadzeniem obniżki: 25,66 zł (+10%)
Wysyłka dzisiaj
Kup teraz,
Zapłać za 30 dni

Opis

WOJNA ODEBRAŁA JEJ WSZYSTKO, CZEGO PRAGNĘŁA OD ŻYCIA.
SPOKÓJ. MIŁOŚĆ. PRZYSZŁOŚĆ.

Astrid Rosenthal, młodziutka żydówka z Łomży, na kilka dni przed likwidacją getta ucieka do Warszawy. Na swojej drodze spotyka Waltera Schmidta, oficera SS. Początkowo mężczyzna jest oczarowany dziewczyną, do czasu, aż jej prawdziwa tożsamość zostaje ujawniona. Na szczęście Astrid udaje się uciec z rąk wroga i niespodziewanym zrządzeniem losu znajduje schronienie w maglu prowadzonym przez Niemkę.
 
Ścieżki bohaterów będą się nieustannie przecinać.

Walter za wszelką cenę będzie próbował odnaleźć Astrid. Ona z kolei zrobi wszystko, aby nie dać się złapać, gdyż wie, że skończy się to dla niej tragicznie.

Nie przeczuwa jednak, czym tak naprawdę kieruje się oficer SS, szukając dziewczyny…

Szczegóły

Tytuł
Złodziejka listów
Wydawnictwo
Rok wydania
2023
Oprawa
Miękka
Ilość stron
360
Format
13.5 x 20.5 cm
Języki
polski
ISBN
978-83-8280-606-9
Rodzaj
Książka
EAN
9788382806069
Data premiery
2023-04-12

Recenzje

4.80/5
Ilość opinii: 15
5
13
4
1
3
1
2
0
1
0
Twoja recenzja
Twoja ocena:
Dziękujemy za dodanie opinii!
Pojawi się po weryfikacji administaratora.
Zaczytana_zakrecona_ja
31 maja 2023 r.
5/5
Opinia użytkownika serwisu
“Opinia użytkownika serwisu“ oznacza, że recenzja pochodzi od osoby, która jest zarejestrowanym użytkownikiem sklepu, ale nie możemy potwierdzić zakupu w naszym sklepie.

" Wojna odebrała jej wszystko, czego pragnęła od życia. Spokój, Miłość. Przyszłość ''. Astrid jest młodą żydówką pochodzącą z Łomży, dziewczyna zmuszona jest jednak do ucieczki z rodzinnego miasta. Zatrzymuje się w Warszawie gdzie spotyka na swojej drodze oficera SS Waltera Schmidta. Mężczyzna jest bardzo oczarowany dziewczyną aż do czasu, kiedy dowiaduje się kim naprawdę jest. Kobiecie udaje się uciec, znajduje schronienie u Niemki prowadzącej Magiel. Jednak Oficer zrobi wszystko aby odnaleźć dziewczynę,a ona zrobi wszystko, aby nie dać się złapać, gdyż wie że skończy się to tragicznie. Co tak naprawdę kieruje Walterem, że ze wszystkich sił stara się ją odnaleźć ? Czy Astrid uda się żyć w spokoju? " Do pewnych rzeczy lepiej się nie przyznawać, nawet przed samą sobą. Czasem lepiej żyć w kłamstwie, aż do końca… ". " Złodziejka listów" to jedna z tych książek, po które sięgam z wielką rezerwą. Czasy wojny były bardzo ciężkie i jest to bardzo emocjonujący temat. Ja jakoś nie często sięgam po tego typu książki. Jednak Historia Astrid bardzo mnie wciągnęła i przyznam że to jest książka po która sięgnę na pewno jeszcze nie raz, czasem lubię wracać do książek które zapadają mi głęboko w pamięci. Walka o przeżycie jaką toczyła główna bohaterka jest naprawdę imponująca, myślę że niejedna osoba nie miałaby takiej woli walki. Jestem pod ogromnym wrażeniem, pióra autorki. Chodź Historia zawiera bardzo trudny temat, to styl i język jakim napisana jest książka, jest tak lekki że płynie się przez nią . Fabuła zawiera dużo bólu, cierpienia oraz wiele innych emocji. Już od pierwszej strony książka wciąga nas w sidła wojny i nie wypuszcza aż do ostatniej. Bohaterowie to silni ludzie z którymi bardzo zżyłam się emocjonalnie. Ja serdecznie polecam i na pewno sięgnę po więcej książek spod pióra autorki 😍

Czytaj więcej
Coolturka
28 maja 2023 r.
5/5
Opinia użytkownika serwisu
“Opinia użytkownika serwisu“ oznacza, że recenzja pochodzi od osoby, która jest zarejestrowanym użytkownikiem sklepu, ale nie możemy potwierdzić zakupu w naszym sklepie.

Głośna rozprawa jednego z niemieckich zbrodniarzy wojennych skutkuje pojawieniem się na niej słynnej gwiazdy Hollywood, Żydówki Astrid Rosenthal, niemego świadka jego okrucieństwa. Wraz z opowieścią Astrid przenosimy się w czasie do roku 1941. Młoda dziewczyna buntuje się na narzucone odgórnie zasady, podczas gdy jej rodzice godzą się na wszystko, mając nadzieję, że zły czas kiedyś minie. Mamy też czasy współczesne, w których Zosia znajduje plik listów pełnych miłosnych wyznań. Pierwszoosobowa narracja głównej bohaterki sprawia, że staje się nam ona jeszcze bliższa i mocniej dotyka nas wszystko to, co zgotował jej los. Tej dumnej dziewczynie z dobrego domu wyjątkowo trudno znieść pogardę, z którą spotyka się na każdym kroku. Ach, jakże cudownie autorka oddała targające nią sprzeczne uczucia. Piękny język, przyjemny styl, stoją w kontrze do ohydnych wydarzeń, które opisują. Ich plugastwo zdaje się mieć jeszcze potężniejszy wydźwięk. Jak to się stało, że Żydówka zapałała uczuciem do niemieckiego oficera SS? A co ważniejsze, jaki będzie finał tej historii? "Złodziejka listów" Anna Rybakiewicz to wzruszająca opowieść o nadziei i marzeniach, które pozwalają przetrwać nawet najgorszy czas.

Czytaj więcej
Milena - Milbookove
09 maja 2023 r.
5/5

Autorka stworzyła niezwykła opowieść, w której miłość, siła walki i determinacja wysuwają się na pierwszy plan. Nie znajdziemy tu brutalnych opisów wojennej rzeczywistości, ale opis emocji, jakie targały ludźmi, którzy znaleźli się w jej szponach. Tęsknota za rodziną, odnajdywanie się w zupełnie nowych realiach, walka o lepsze jutro i wreszcie o uczucie, które według ówcześnie przyjętych norm, nie ma prawa bytu. „Czasem jest tak, że kogoś spotykasz i już wiesz, że od teraz nie będziesz widział świata poza nim.” Tak właśnie było w przypadku Astrid, jedno spotkanie nadało jej życiu nowy sens. Chociaż musiała się ukrywać, nie poddała się. „Nawet w najgorszych momentach musisz mieć uśmiech na twarzy”. Dzięki temu, że na jej drodze stanęły osoby chętne pomóc, kobieta mogła spełnić swoje marzenie i stanąć na scenie. Jest w tej książce zawarte też jeszcze jedno ważne przesłanie - „Majątek i sława są nic niewarte, jeżeli nie masz z kim się nimi podzielić.” Książka jest piękna – pod względem fabuły, jak i stylu Autorki. Skradła ona moje serce i z czystym sumieniem polecam jej przeczytanie. To jedna z lepszych powieści, jakie miałam okazję przeczytać.

Czytaj więcej
Czar książek
29 kwietnia 2023 r.
5/5

Coraz tragiczniejsza sytuacja w łomżyńskim gettcie zmusza młodą żydówkę ,Astrid ,do ucieczki do Warszawy. W stolicy, z dala od najbliższych, na fałszywych papierach, próbuje przetrwać każdy kolejny dzień. Poznany przypadkiem niemiecki oficer SS, Walter Schmidt, zaprasza dziewczynę na kawę. Niestety w trakcie rozmowy wychodzi na jaw prawdziwa tożsamość Astrid. Na szczęście udaje jej się uciec. Traf chce, że dziewczyna dostaje pracę i mieszkanie w maglu sąsiadującym z willą Waltera Schmidta. Czy ten niezwykły zbieg okoliczności doprowadzi do tragicznego końca jej pobytu w stolicy? Czy wręcz przeciwnie? Co tak naprawdę kieruje oficerem SS w chęci odnalezienia Astrid? Zakochałam się... otworzyłam książkę, zaczęłam czytać i świat wokół przestał istnieć. Jeden dzień wystarczył, bo nie wyobrażałam sobie żebym mogła odłożyć historię Astrid i Waltera do jutra... I choć moje serce w trakcie czytania pękło w kilku miejscach, było warto. To piękna, poruszająca opowieść o uczuciu, które narodziło się wtedy, gdy świat wokół umierał. Gdy okrucieństwo ludzkie odbierało sens istnienia, w tym samym czasie dwa serca z przeciwnych obozów połączyło jedno spojrzenie, Goethe i.. muzyka Chopina. I ja, niczym dźwięki nocturn es dur ,przepłynęłam przez książkę pani Ani w zachwycie, uniesieniu, bólu i złości. Dziękuję autorce za to, że dane mi było wejść do świata Astrid.. świata pełnego bólu, straty ale i miłości, która niesie ze sobą wielką odwagę i wolę przetrwania. Cieszy mnie też fakt, że książka idzie dwutorowo, gdzie przeszłość przeplatana jest teraźniejszością. To daje czytelniowi pogląd na całość historii, i pokazuje dalszy los bohaterów z okresu wojny.

Czytaj więcej
Książka na miarę
29 kwietnia 2023 r.
3/5

Musiałam mocno zastanowić się, nad tym, co chcę napisać w recenzji, gdyż będę chyba jedną z niewielu osób, na których "Złodziejka listów" Anny Rybakiewicz nie zrobiła takiego wrażenia, jak na innych recenzujących ją osobach. Cenię sobie książki o tematyce wojennej i obozowej, zarówno te oparte na wspomnieniach, jak i fabularyzowane, ponieważ z reguły odkrywają mało znane fakty i postaci, zmuszając czytelnika do wyszukiwania dodatkowych informacji na ich temat, ocalając je od zapomnienia. Również całkowicie fikcyjne historie, za ukazywanie ku przestrodze, niewyobrażalnego wręcz piekła, jakim jest wojna, najbardziej dotykającegego tych, którzy wcale się o nią nie prosili. Za możliwość przeżywania wraz z bohaterami całej palety emocji, nawet wtedy, kiedy głównym wątkiem jest miłość, także ta zakazana. Czytając "Złodziejkę listów" niestety nie odczułam nic, dzięki czemu zostałaby w mojej pamięci na dłużej i chciałabym ją polecać. Nie poczułam więzi z bohaterami, którzy wywołali we mnie jedynie poczucie utopijności, a momentami wydawali się wręcz naiwni, żeby nie napisać głupi. Pani Anna pisząc lekkim i delikatnym językiem w mojej ocenie nie wykorzystała również szansy zainteresowania czytelników tematem łomżyńskiego getta, sylwetkami znanych przedstawicieli tamtejszej żydowskiej społeczności oraz przejściowym obozem w Zambrowie, do którego trafili łomżyńscy Żydzi na chwilę przed wywiezieniem do obozów zagłady. Po prostu przewracałam kolejne kartki opisujące getto, nie zatrzymując się przy czymkolwiek, co kazałoby mi odłożyć książkę, aby wygooglować wiadomości pozwalające pogłębić wiedzę. Szkoda, bo spośród wszystkich gett, to nie jest częstym tematem ilustrowanym w literaturze. W ogóle wojna stanowi tu jedynie tło, gdyż autorka skupia się przede wszystkim na odwzajemnionej miłości Astrid Rosenthal do SS - mana, Waltera Schmidta. Ich uczucie, a zwłaszcza zakończenie powieści przypomina mi film zakończony happy endem, rodem z Romans TV. Bohaterowie spotykają się, idą do kawiarni, w czasie rozmowy przy kawie, on orientuje się, jakiego pochodzenia jest dziewczyna, ona, że on się domyślił. Ucieka (choć tak naprawdę on daje jej uciec) i jest zmuszona się ukrywać, bo myśli, że umrze, jeśli zostanie odnaleziona przez Waltera, który od tej chwili nieustannie jej szuka. Widzą się pierwszy raz, rozmawiają przez chwilę o twórczości Goethego, nigdy więcej ze sobą nie rozmawiają i niczym grom z jasnego nieba spada na nich tak silne uczucie, by pozwalało przetrwać, które było iskierką nadziei, że każdy kolejny dzień jest coś wart?! Nie kupuję tego. Nie neguję też, że miłość od pierwszego wejrzenia nie istnieje, ani że miłość esesmana do Żydówki nie mogła się wydarzyć, zwłaszcza że czytałam historie oparte na faktach, opisujące taką miłość, aczkolwiek zazwyczaj były to opowieści bardzo wzruszające, nostalgiczne, dające do myślenia, gdzie równolegle sympatii bohaterów stojących po dwóch stronach barykady towarzyszyły mrożące krew w żyłach, burzliwe, tragiczne wojenne realia, budzące ogrom emocji, dodających wartości ich uczuciu, wżerając się w mą pamięć, serce i poruszając najczulsze zakamarki duszy. Tego spodziewałam się sięgając po "Złodziejkę listów", lecz to się nie zadziało. Do tego Astrid w trakcie rozgrywających się wydarzeń, wtóruje niebywałe wręcz szczęście do ilość spotkanych, przyjaznych jej ludzi, niebezpiecznych sytuacji, z których wychodzi obronną ręką, nieoczekiwanych zbiegów okoliczności, co wydaje się mało wiarygodne i każe się zastanowić, czy naprawdę istnieją na świecie aż tacy szczęściarze? Po wojnie kobieta zostaje gwiazdą Hollywood. Znika bez śladu tuż po zakończeniu procesu przeciwko nazistowskim oprawcom, w którym zeznaje, w 1958 roku. Zdziwiło mnie, że nikt jej specjalnie nie szukał i przez ponad pięćdziesiąt lat jej nie rozpoznał, nie odnalazł. Dopiero bohaterka współczesnego wątku - Zofia Kaleta, rozwiązuje tajemnicę jej zniknięcia, tłumacząc znalezione w remontowanym domu stare listy pisane po niemiecku, o kradzież których oskarża ją tajemniczy nieznajomy z Argentyny, David Harper. Choć wątek ten jest epizodyczny, również mnie rozczarował. Mam wrażenie, że został stworzony, aby w jakiś sposób nawiązać do tytułu i listów pisanych przez Rosenthal do Schmidta, do tego zakończony równie przesłodzonym zakończeniem. Naprawdę chciałabym tę powieść odebrać inaczej, jednak to wszystko wpływa na taką, a nie inną ocenę. Mimo wszystko, nie zrażam się do twórczości autorki i na pewno przeczytam książkę pt. "Lekarka nazistów", kupioną tuż przed otrzymaniem recenzenckiego egzemplarza "Złodziejki listów", za który dziękuję wydawnictwu Filia.

Czytaj więcej
Pokaż kolejne
Ambros
25 kwietnia 2023 r.
5/5

Czy miłość w czasie wojny jest możliwa? Oczywiście. A czy jest możliwa miłość w czasie wojny między młodą Żydówką a oficerem gestapo? Na to pytanie odpowiedź już nie jest tak oczywista i prosta. Jeżeli jesteście ciekawi, czy taki scenariusz ma szansę się zrealizować, sięgnijcie po Złodziejkę listów. Piękna i wzruszająca opowieść … Astrid Rosenthal, młoda Żydówka pochodząca z Łomży, dzięki usilnym prośbom i pomocy ojca, ucieka z getta. Za chwilę miało ono być zlikwidowane, a los jej mieszkańców był przesądzony. A tak być może dziewczyna ma szansę na ucieczkę i nowe życie. Dzięki pomocy napotkanych na swojej drodze ludzi udaje jej się znaleźć schronienie. Niebawem spotyka oficera SS, który zakochuje się w niej od pierwszego spojrzenia. Ale on nie ma pojęcia, jakie ma pochodzenie. Aby nie mieć kłopotów, dzięki swojemu wrodzonemu sprytowi, kobieta nieoczekiwanie znika i znajduje pracę w maglu prowadzonym przez Niemkę. Syn właścicielki zakochuje się w dziewczynie, ale ona na wszelkie możliwe sposoby stroni od niego. Żyje wspomnieniami niebieskich oczu Waltera i nieustannie wzdycha do niego. A on jest tak blisko, na wyciągnięcie ręki. Dziewczyna pisze do niego listy i podrzuca mu w nocy pod drzwi. Czy Walter odkryje gdzie jest Astrid? Czy będzie ją szukał za wszelką cenę, aby pozbyć się, jak każdego obywatela niższej kategorii? A może ich drogi się przetną i będą żyli długo i szczęśliwie? Ależ ja mam oczekiwania, prawie niemożliwe i nierealne … Złodziejka listów to wzruszająca, pełna miłości i nadziei powieść. Wydaje się na pierwszą myśl, że krystalizujący się związek nie ma racji bytu, kto słyszał, aby oficer SS wiódł szczęśliwe życie z Żydówką. Jednak życie pisze często nieoczekiwane scenariusze i zaskakuje. Każdy ma prawo do miłości i szczęścia, każdy ma prawo kochać i być kochanym. Ta opowieść wyraźnie potwierdza, że miłość może się zdarzyć wszędzie. Miłość uderza nieoczekiwanie i nie ma narodowości, rasy i zawodu. Każdy zasługuje na promyk nadziei i iskierkę szczęścia. Cóż miłość czyni z każdym człowiekiem? Mnie ta opowieść bardzo wzruszyła, łzy roztapiały drobne literki … Bardzo trudno jest mnie rozmiękczyć, ale przy tej lekturze się rozkleiłam. Z jednej strony im kibicowałam, chciałam ich szczęścia. A z drugiej miałam w sobie złość na działania żołnierzy niemieckich, za mordowanie niewinnych i bezbronnych ludzi, za wojenne bestialstwo. Mimo, iż historia jest owocem wyobraźni autorki, to gorąco polecam. Trudna i bolesna, ale bardzo emocjonalna. Zapewni nam głębokie przeżycia na wiosenne długie wieczory. W nas ta historia zagości na dłużej, być może na zawsze … Takich historii nie sposób zapomnieć … Polecam, moc przeżyć i wrażeń, piękna podróż do krainy spełnienia i miłości …

Czytaj więcej
zaczytanamatka_z_gabryskami
23 kwietnia 2023 r.
5/5

~Astrid Rosenthal, nasza główna bohaterka to młoda żydówka z Łomży, która przez wojnę straciła wszystko czego pragnęła od życia. Marzenia, bezpieczeństwo, spokój, przeszłość rodzinę i miłość. Kiedy trafia do Łomżyńskiego getta jej rodzice robią wszystko, aby je opuściła i trafiła bezpiecznie do Warszawy. Tam dostaje nową tożsamość, zatrudnia się u Niemki i jako Karolina Bednarska poznaje jego, Waltera Schmidta, oficera SS, który staje się jej wielką miłość. Między dwojgiem młodych ludzi miłość kwietnie, aż do dnia kiedy jej ukochany poznaje prawdę na temat prawdziwego pochodzenia swojej ukochanej... Co zrobi Walter kiedy dowie się prawdy? Czy odnajdzie Astrid? Czy zakazana miłość między Niemcem, a Żydówką zwycięży? Jedno jest pewne to bedzie zabawa w kotka i myszkę, a wiadomości spisane w formie listów staną się kluczowym elementem... ~ Kochani jakie to było dobre! Do tego stopnia, że po dziś dzień cała historia nadal chodzi mi po głowie... W związku z tym niejednokrotnie wam podkreślam, że właśnie do takich historii mam największą słabość. Opowieści o tematyce wojennej. Historiach trudnych emocjonujących, szokujących, pouczających, przejmujących, momentami nawet rozdzierających serducho czyli takich, które mogło napisać "samo życie" w dobie panującej pierwszej jak drugiej wojny światowej. Momentach w których każda sekunda była walka o przetrwanie... ~Dlatego kiedy tylko ujrzałam najnowszą zapowiedź od Anny Rybakiewicz po doskonałej "Lekarce nazistów" czyli "Złodziejkę listów" wiedziałam, że czeka mnie kolejna pozycja z całą paletą emocji wywołującą dreszcze i łzy. I wiecie co? Nie myliłam się gdyż kolejny raz autorka za sprawą lekkiego, przyjemnego języka plastycznych popełniających błędy postaci, stworzyła dla nas nowa unikatową historie w której czasy teraźniejsze przeplatają się z przeszłością, dzięki czemu jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki teleportujemy się w czasie do || wojny światowej czyli roku 1958. To właśnie tam poznajemy szaro- burą rzeczywistość panujących czasów, w której przyszło żyć naszej głównej bohaterce. Astrid Rosenthal, Żydówce, która z dnia na dzień w walce o swej życie musiała porzucić wszystko co kocha, aby przeżyć. I tak posługując się innym imieniem i nazwiskiem, polskim podchodzeniem, opuszcza Łomżyńskie Getto i trafia do Warszawy pod opiekę Niemki od której dostaje pracę i schronienie. Tak mija dzień za dniem, a kobieta musi uważać komu może ufać, a komu nie, do momentu kiedy na drodze, los stawia jego, mężczyznę od którego zależy jej dalsze życie... ~O mammooo cóż to była za piękna, niezwykła, poruszająca, a jednocześnie magiczna historia! Anna Rybakiewicz z wielką precyzją, dopracowaniem o szczegóły, ciekawym pomysłem na fabułę, stworzyła dla nas kolejną wielowątkową, przepiękną, namacalną wręcz życiową historię, w której fikcja literacka przeplata się z druzgocącymi wydarzeniami historycznymi. To właśnie dzięki takim opowieścią, czytelnik zatraca się w przeżyciach innych ludzi, ich rozterkach, doświadczeniach, przez co czerpie życiowe mądrości, na przyszłość. Lekcje, obok których nie można przejść obojętnie! Pamiętamy, że wszyscy jesteśmy równi! A wszelakie podziały to tylko definicja ludzi słabych. Polecam! Czytajcie!

Czytaj więcej
BRUNETTE BOOKS
22 kwietnia 2023 r.
5/5

"Złodziejka listów" to historia o Astrid Rosenthal, młodej żydówce z Łomży, której spokojne życie zakłóca wojna. Dziewczyna uciekła z getta do Warszawy. Tam spotyka Waltera Schmidta, oficera SS. Mężczyzna jest oczarowany dziewczyną i zaprasza ją na kawę. Gdy na jaw wychodzi prawdziwa tożsamość Astrid musi uciekać. Znajduje schronienie u pewnej Niemki, która prowadzi magiel. Walter próbuje odnaleźć Astrid, ale ona robi wszystko, by nie dać się złapać. Jednak pisze do niego listy, które wsuwa pod drzwi jego domu. Czym tak naprawdę kieruje się oficer SS? Dlaczego szuka Astrid? Czy dziewczyna przeżyje wojnę? Odpowiedzi szukajcie na kartkach tej znakomitej lektury. Rewelacyjna historia, którą będą zachwyceni fani literatury obyczajowo - wojennej. Poznajemy Astrid, która po ucieczce z getta poznaje niemieckiego oficera. Zakochuje się w nim, ale ze względu na swoje pochodzenie musi uciekać. Z tęsknoty pisze do niego listy. Poznajemy też Zosię, która w 2014 roku podczas remontu znajduje stare listy napisane po niemiecku. Podczas czytania tej historii zastanawiałam się, w jaki sposób te listy trafiły do Zosi. Losy Astrid śledziłam z ogromną ciekawością i koniecznie chciałam poznać jak zakończyła się jej historia. To powieść pełną bólu, okrucieństwa, strachu, ale też dająca nadzieję na lepsze jutro. Bohaterowie tej powieści mierzą się z piekłem wojny. Widzimy ich determinację i siłę w obliczu dramatu jaki ich spotkał. Gwarantuję Wam prawdziwy rollercoaster emocjonalny. Naszykujcie sobie chusteczki, bo łzy pojawią się podczas czytania tej książki. Autorka ponownie skradła moje serce i wzruszyła mnie. Lekki styl i przyjemne pióro autorki sprawiły, że książkę czyta się w tempie błyskawicznym. Czekam na kolejne powieści autorki. Gorąco polecam!

Czytaj więcej
MrsBookBook
20 kwietnia 2023 r.
5/5

Astrid Rosenthal jest młodą Żydówką z Łomży, której dzięki rodzicom udało się uciec przed likwidacją Getta. Kieruje się do Warszawy, a tam poznaje młodego oficera SS Waltera Schmidta. Główna bohaterka oczywiście nie wyjawia mu kim tak naprawdę jest, bo dostała nowe papiery, nowe imię, nowe życie. Podczas rozmowy mężczyzna jest nią oczarowany, lecz odkrywa również to kim z pochodzenia jest dziewczyna. Astrid w panice ucieka i trafia pod dach Niemki, właścicielki magla, gdzie dziewczyna otrzymuje pracę. Oficer SS za wszelką cenę będzie się starał znaleźć młodą Żydówkę, jednak ona mieszkając po sąsiedzku będzie się starała tego uniknąć. Dziewczyna wie czemu on jej szuka, oraz jak to się może dla niej skończyć. Jednak czy na pewno wie czym kieruje się młody oficer w poszukiwaniu jej? Kto jest złodziejką listów? I do kogo należą te listy? Czy Astrid uda się przetrwać wojnę? Już po przeczytaniu pierwszej książki autorki wiedziałam, że każdą kolejną również będę chciała przeczytać. Sięgając po tę książkę przeczuwałam, że na tej historii również się nie zawiodę. Już od pierwszych stron byłam bardzo zaciekawiona jak dalej potoczą się losy Astrid. W czasach Drugiej Wojny Światowej nikomu nie było łatwo, a co dopiero młodej Żydówce, która musiała radzić sobie sama, z dala od rodziny. Zmuszona była do posługiwania się innym imieniem i nazwiskiem, oraz innymi dokumentami, bo gdyby tylko wyjawiła swoje pochodzenie mogło to się dla niej źle skończyć. Mało komu mogła ufać, to był niemalże cud, że na swojej drodze spotykała życzliwe osoby jak np. Niemka która dała jej dach nad głową oraz pracę. Główna akcja książki dzieje się oczywiście w czasie Drugiej Wojny Światowej. Mamy jednak również dwa poboczne wątki, z których jeden z nich toczy się w roku 1958 a drugi w 2014. Wszystko jednak jest świetnie opisane więc nie miałam zupełnie problemu żeby połapać się, co w którym momencie, praz w którym roku się dzieje. Książka wzbudziła we mnie naprawdę wiele emocji, były też momenty w których miałam łzy wzruszenia w oczach. Nieraz byłam wręcz zła na młodego oficera SS za to, że stara się odnaleźć Astrid. Koniec końców jednak wszystko zostało wyjaśnione. Zakończenie może było minimalnie przewidywalne jednak nie zniechęciło mnie to. Jeśli lubicie książki nawiązujące do Drugiej Wojny Światowej z romansem w tle, to gorąco polecam książki autorki. Ja oczywiście mam nadzieję, że nie będę musiała długo czekać na kolejną równie wciągającą historię.

Czytaj więcej
Ania Dziubak
19 kwietnia 2023 r.
5/5

Kiedy przeczytałam "Lekarkę nazistów" - cudowny debiut Autorki, wiedziałam, że na każdą kolejną historię będę czekać bardzo niecierpliwie. Na szczęście moje oczekiwanie nie trwało zbyt długo i pojawiła się "Złodziejka listów". Odpowiada historię Astrid Rosenthal, która była świadkiem potwornych wojennych zbrodni i jedną z nielicznych ocalałych łomżyńskich Żydówek. Przebyła naprawdę trudną drogę, na szczęście spotkała na niej dobrych ludzi, dzięki którym udało się jej przetrwać. Taka postawa wlewa w moje serce wiarę w dobroć i bezinteresowność serca drugiego człowieka, niezależnie od jego narodowości i towarzyszących okoliczności. Uświadamia również, jak wielką moc mają drobne gesty. To niezwykle trudna opowieść, bo i czasy, w którym przyszło żyć naszym bohaterom, nie są łatwe. Strach miesza się z nadzieją, niestety bardzo często złudną, a poczucie odrzucenia, wykluczenia bywa wręcz namacalne. Utrata bliskich i własnej tożsamości, ciągła obawa o życie, odgrodzenie od świata zewnętrznego drutem kolczastym, bezsilność i bezdenna rozpacz w połączeniu z niezłomnością i wielką odwagą, która nie pozwala zgasnąć tlącej się w sercach nadziei. Tak właśnie wygląda niezwykle poruszający obraz codzienności Polaków i Żydów. Przecież Żyd znaczy śmierć. Czy w takiej sytuacji, uczucie, które rodzi się pomiędzy Żydówką a oficerem SS, ma jakiekolwiek szanse na szczęśliwe zakończenie? Zarządzanie losu? Przypadek? A może przeznaczenie? Wierzę, że jeśli chodzi o miłość, to wszystko jest możliwe, wszak: "człowiek jest tylko człowiekiem, a owa odrobina rozsądku, jaką może posiadać, bardzo mało albo nic zgoła nie waży na szali, gdy rozpęta się namiętność i niedola uciska". Od samego początku przyjęłam jedno mylne założenie i dzięki temu moje wzruszenie i zaskoczenie były jeszcze większe. To kolejna historia, która ogromnie mnie poruszyła, która mimo smutnych okoliczności, zawiera również wiele cudownych momentów pełnych miłości, w której fabuła dopracowana jest w najdrobniejszych szczegółach, a jej bohaterowie wzbudzają wiele skrajnych emocji. Nie można pominąć wątku tytułowej "Złodziejki listów", który osadzony w teraźniejszości, sprawił, że powiało nutą świeżości i tajemniczości. Kim jest i jaką rolę przyjdzie jej odegrać? Tu przeszłość i czasy współczesne wzajemnie się przenikają, a tajemnice czekają na ujawnienie. Czy miłość dostanie swoją szansę i pokona uprzedzenia? Jeśli chcecie się przekonać, jak pięknie i zupełnie niespodziewanie mogą się połączyć ludzkie losy, zachęcam całym sercem do sięgnięcia po tę historię. Autorce po raz kolejny gratuluję i dziękuję za możliwość przeżycia po raz drugi tylu cudownych emocji. Do szybkiego zobaczenia... Jeśli dobrze liczę, to być może w lipcu?

Czytaj więcej
Ania Dziubak
19 kwietnia 2023 r.
4/5

Kiedy przeczytałam "Lekarkę nazistów" - cudowny debiut Autorki, wiedziałam, że na każdą kolejną historię będę czekać bardzo niecierpliwie. Na szczęście moje oczekiwanie nie trwało zbyt długo i pojawiła się "Złodziejka listów". Odpowiada historię Astrid Rosenthal, która była świadkiem potwornych wojennych zbrodni i jedną z nielicznych ocalałych łomżyńskich Żydówek. Przebyła naprawdę trudną drogę, na szczęście spotkała na niej dobrych ludzi, dzięki którym udało się jej przetrwać. Taka postawa wlewa w moje serce wiarę w dobroć i bezinteresowność serca drugiego człowieka, niezależnie od jego narodowości i towarzyszących okoliczności. Uświadamia również, jak wielką moc mają drobne gesty. To niezwykle trudna opowieść, bo i czasy, w którym przyszło żyć naszym bohaterom, nie są łatwe. Strach miesza się z nadzieją, niestety bardzo często złudną, a poczucie odrzucenia, wykluczenia bywa wręcz namacalne. Utrata bliskich i własnej tożsamości, ciągła obawa o życie, odgrodzenie od świata zewnętrznego drutem kolczastym, bezsilność i bezdenna rozpacz w połączeniu z niezłomnością i wielką odwagą, która nie pozwala zgasnąć tlącej się w sercach nadziei. Tak właśnie wygląda niezwykle poruszający obraz codzienności Polaków i Żydów. Przecież Żyd znaczy śmierć. Czy w takiej sytuacji, uczucie, które rodzi się pomiędzy Żydówką a oficerem SS, ma jakiekolwiek szanse na szczęśliwe zakończenie? Zarządzanie losu? Przypadek? A może przeznaczenie? Wierzę, że jeśli chodzi o miłość, to wszystko jest możliwe, wszak: "człowiek jest tylko człowiekiem, a owa odrobina rozsądku, jaką może posiadać, bardzo mało albo nic zgoła nie waży na szali, gdy rozpęta się namiętność i niedola uciska". Od samego początku przyjęłam jedno mylne założenie i dzięki temu moje wzruszenie i zaskoczenie były jeszcze większe. To kolejna historia, która ogromnie mnie poruszyła, która mimo smutnych okoliczności, zawiera również wiele cudownych momentów pełnych miłości, w której fabuła dopracowana jest w najdrobniejszych szczegółach, a jej bohaterowie wzbudzają wiele skrajnych emocji. Nie można pominąć wątku tytułowej "Złodziejki listów", który osadzony w teraźniejszości, sprawił, że powiało nutą świeżości i tajemniczości. Kim jest i jaką rolę przyjdzie jej odegrać? Tu przeszłość i czasy współczesne wzajemnie się przenikają, a tajemnice czekają na ujawnienie. Czy miłość dostanie swoją szansę i pokona uprzedzenia? Jeśli chcecie się przekonać, jak pięknie i zupełnie niespodziewanie mogą się połączyć ludzkie losy, zachęcam całym sercem do sięgnięcia po tę historię. Autorce po raz kolejny gratuluję i dziękuję za możliwość przeżycia po raz drugi tylu cudownych emocji. Do szybkiego zobaczenia... Jeśli dobrze liczę, to być może w lipcu?

Czytaj więcej
samotnie.wsrod.ksiazek
17 kwietnia 2023 r.
5/5

Czy lubicie polecać książki bliskim Wam osobom? Mówicie, np. mamie, koleżance, partnerowi, czy siostrze- koniecznie musicie przeczytać tą, czy ową książkę? Ja bardzo lubię i dziś powiem to Wam- koniecznie musicie przeczytać książkę ze zdjęcia! "Wtedy to zrozumiałam. Nie mogłam zostać... Wiedziałam, że to mnie zniszczy. Prędzej czy później poczucie winy mnie zabije. Ja jedna przeżyłam, a oni nie... A na dodatek miałam czelność być szczęśliwa... I to dzięki komu? Dzięki naziście..."- fragment książki Historii, które toczą się podczas II wojny światowej, w literaturze, jest naprawdę coraz więcej. Jedne są bardzo brutalne, inne emocjonalne, czy też pełne "suchych" faktów. Ale są też i takie, które poruszają człowieka do głębi. Sprawiają, że zostaną w czytelniku już na zawsze... Taką właśnie powieścią jest "Złodziejka listów", czyli historia pięknej, niezwykle młodej i odważnej Żydówki, Astrid. Poznajemy jej życie z kilku perspektyw- Żydówki wychowywanej w getcie, sławnej aktorki z hollywoodzkich scen, a także kobiety, która nastawiona była na to, by przetrwać... Poznajemy również jej jakże romantyczną stronę, w której miłość do książek i wątków trudnych miłości, przesłania jej własna okupiona cierpieniem miłość. Miłość do wroga, do oprawcy, do nazisty... Tak ciężko jest mi ubrać w słowa emocje po przeczytaniu tej książki... Były momenty, gdy królowało współczucie. Była też radość, smutek, wzruszenie i pełno łez. Autorka połączyła tu dwa wątki z różnych stref czasowych, które były zajmujące i bardzo ciekawe. Z jednej strony chciałam czytać, jak najszybciej, by poznać losy Astrid i Zośki, ale i nie wyczekiwałam końca, bo żal było mi się rozstawać z bohaterami. Więc, o czym jest "Złodziejka listów"? O trudnych momentach życia, pod uciskiem nazistów. O wyjątkowo poruszającej muzyce. O tęsknocie, trosce o najbliższych, strachu, okruchach nadziei, cierpieniu, listach bez odpowiedzi... I przede wszystkim o miłości, która wymaga poświęcenia, a nawet porzucenia w imię własnych wartości i zasad. O miłości, której nie złamią lata rozłąki, czy utarte schematy... Polecam♥️

Czytaj więcej
_mama_wojtka_
15 kwietnia 2023 r.
5/5

Miasto z tej książki jest mi bliskie. W Łomży zdawałam prawo jazdy, do Łomży często jeździłam i przez Łomżę ciągle przejeżdżam, jadąc do rodziców. Byliście kiedyś w Łomży? Jak już Wam wspominałam wcześniej historie, w których akcja dzieje się w okresie II wojny światowej zawsze były dla mnie wzruszające i wyjątkowe. Tak też było z książką. Znajdziemy tutaj okres II wojny światowej, okres powojenny oraz teraźniejszość. Bohaterką książki jest żydówka z Łomży Astrid Rosenthal, która przed likwidacją getta ucieka do Warszawy, dzięki pieniądzom ojca. Tam dla własnego bezpieczeństwa przyjmuje polskie imię i nazwisko. Zaczyna życie jako Karolina Bednarska. Na jej drodze staje Walter Schmidt, oficer SS, któremu dziewczyna wpada w oko. Zapisuje jej swój adres na okładce książki ,,Cierpienia młodego Wertera" a Karolina również zakochana pisze do niego listy, jednak jednostronne. Wszystko jest piękne do momentu, w którym oficer poznaje prawdziwą tożsamość kobiety. ,,Złodziejka listów" Anny Rybakiewicz to bardzo emocjonalna książka przepełniona strachem, bólem, ale także zakazaną miłością. Okres II wojny światowej dla Żydów był bardzo ciężki. Na każdym kroku czekało na nich niebezpieczeństwo. Walter na początku był okropny, ale wraz z kolejnymi kartami obraz tego człowieka zmieniał się. Astrid uciekała przed wrogiem, ale nie znała do końca zamiarów oficera. Czy Walter chciał jej zrobić krzywdę? Musicie koniecznie przeczytać, aby dowiedzieć się, jak to będzie z tą dwójką bohaterów. Pierwszy raz spotkałam się z piórem autorki, mimo że poprzednią książkę widziałam, to sięgnęłam dopiero po tę pozycję. Doskonałe pióro, doskonale odzwierciedlony klimat. Na pewno sięgnę po kolejne książki Pani Anny. Dziękuję za egzemplarz.

Czytaj więcej
Kama
11 kwietnia 2023 r.
5/5

Cześć kochani ❤️ W święta Wielkanocne towarzyszyła mi najnowsza powieść Anny Rybakiewicz -Złodziejka listów. Cóż to była za porywająca lektura. Fabuła powieści toczy się w dwóch płaszczyznach czasowych, w czasach Drugiej Wojny Światowej oraz współcześnie. Rok 1941. Młodziutka Żydówka z Łomży Astrid Rosenthal zmuszona okolicznościami ucieka z tamtejszego getta, by zacząć nowe życie pod przybranym nazwiskiem. Już pierwszego dnia zwraca na siebie uwagę wysoko postawionego oficera SS, Waltera Schmidta- spędzają ze sobą miłe chwile przy filiżance kawy , jednak dziewczyna podświadomie czuła, iż ta znajomość nie ma racji bytu w czasach w których przyszło im żyć. Z bólem serca ucieka i wkrótce rozpoczyna pracę w maglu prowadzonym przez panią Kluge. Szybko okazuje się ,że budynek sąsiaduje z willą w której mieszka przystojny Niemiec... Nie mogąc z nim otwarcie porozmawiać z obawy o swoje życie, Astrid zaczyna pisać do niego listy.. . Czy to zakazane uczucie ma szanse na szczęśliwe zakończenie? Rok 2014 Zosia odkrywa w starym piecu plik listów z czasów Drugiej Wojny Światowej. Chcąc uzyskać informacje o nich , publikuje jeden z nich w Internecie licząc na pomoc innych, życzliwych ludzi. Wkrótce potem zgłasza się do niej David Harper- tajemniczy mężczyzna twierdzi,że jest właścicielem owego tajemniczego znaleziska i kategorycznie żąda jego zwrotu. Jak łączą się te dwie historie? Czy listy Astrid są pomostem między teraźniejszością i przeszłością? Tego dowiecie się czytając tę cudowną książkę. Po przepięknej debiutanckiej "Lekarce nazistów ' nie mogłam oprzeć się pokusie sięgnięcia po kolejną fabułę autorstwa Pani Anny i przepadłam z kretesem. Bardzo szybko wciągnęłam się w tę historię i polubiłam dzielną młodą kobietę z wielką wolą życia. Przez pewien czas nie byłam jednak pewna co sądzić o Walterze , lecz w miarę rozwoju sytuacji i akcji książki robiło się coraz ciekawiej i bardziej intrygująco.. Ta fabuła porwała mnie od pierwszej strony, zaś listy pisane przez główną bohaterkę dodają całości magii.. Emocje natastają z każdym przeczytanym fragmentem i nie sposób się oderwać nie poznawszy zakończenia tej niesamowitej książki. Polecam z całego serca z niecierpliwością czekając na kolejne powieści spod pióra autorki. ❤️

Czytaj więcej
Jolanta
10 kwietnia 2023 r.
5/5

„Człowiek jest tylko człowiekiem, a owa odrobina rozsądku, jaką może posiadać, bardzo mało albo zgoła nic nie waży na szali, gdy rozpęta się namiętność i niedola uciska…” To moje pierwsze spotkanie z twórczością Anny Rybakiewicz, ale po lekturze „Złodziejki listów” wiem, że nie ostatnie. Przypadł mi do gustu styl autorki i fakt, że pisze książki z drugą wojną światową w tle. I to jak pisze! Na okładce powinno się dopisywać, że rozpoczęcie lektury przed snem grozi nieprzespaniem nocy, gdyż „Złodziejka listów” to niesamowicie wciągająca książka. Moje pierwsze skojarzenie, gdy zobaczyłam tytuł tej powieści? Oczywiście „Złodziejka książek”! I coś w tym jest, bo bohaterki obu utworów uwielbiają książki i w obu lekturach pojawia się podobna scena. Mam na myśli sytuację, gdy bohaterki odnoszą wyprane rzeczy do właścicieli. Ale te skojarzenia tak naprawdę nie są istotne. Lepiej skupić się na samej fabule „Złodziejki listów”. W utworze przeplatają się trzy plany czasowe. Warszawa 1958 roku. Jedna z nielicznych ocalałych łomżyńskich Żydówek Astrid Rosenthal przyjeżdża z Nowego Jorku, aby w Sądzie Wojewódzkim zeznawać jako świadek oskarżenia w procesie jednego ze zbrodniarzy niemieckich okresu drugiej wojny światowej. Od pierwszej strony autorka doskonale buduje emocjonalne napięcie. Daje się odczuć, że w życiu Astrid miały miejsce tragiczne wydarzenia, które odcisnęły głębokie piętno na jej psychice. Jakie to były wydarzenia, odkrywamy stopniowo cofając się do roku 1941 do Łomży. W tym drugim planie czasowym dowiadujemy się, jak to się stało, że Astrid wraz z rodziną trafiła do łomżyńskiego getta, a następnie jako Karolina Bednarska znalazła się w Warszawie i jak doszło do jej spotkania z przystojnym Walterem Schmidtem, oficerem SS. „Walter jawił mi się jako spełnienie moich wszystkich marzeń. Przystojny, elokwentny, wrażliwy, względnie oczytany i muzykalny. I na dodatek uśmiechał się do mnie tak pięknie...Czy mogłam się winić za to, że tak zwyczajnie w świecie mi się podobał?” Czy miłość ponad podziałami ma rację bytu? Czy wypada kochać wroga? Kierować się rozumem czy sercem? Jakim człowiekiem tak naprawdę jest Walter? Musze przyznać, że wydarzenia tej płaszczyzny czasowej najbardziej chwytają za serce. Wywołały u mnie rozmaite, czasami sprzeczne, emocje. Szczerze współczułam Astrid. Jest jeszcze trzeci plan czasowy. Warszawa 2014 roku. Zosia w piecu jednej z warszawskich kamienic odnajduje listy z czasów II wojny światowej pisane w języku niemieckim do dawnego właściciela domu Waltera Schmidta. Pewnego dnia otrzymuje wiadomość z Argentyny w języku angielskim, w której niejaki David Harper podał się za właściciela listów, zażądał ich natychmiastowego zwrotu oraz zakazał ich upubliczniania pod groźbą konsekwencji karnych i zapłaty wielotysięcznego odszkodowania. Tytuł wiadomości brzmiał „Do złodziejki listów”. Kim tak naprawdę jest David? Co go łączy z listami? Wszystkiego dowiemy się w trakcie lektury. Wydarzenia tego planu czasowego, zwłaszcza zakończenie, okazały się dla mnie mniej wciągające i nieco przelukrowane. W całej książce mamy do czynienia z narracją pierwszoosobową, raz z punktu widzenia Astrid, raz z punktu widzenia Zosi. Osobiście cenię sobie ten rodzaj snucia opowieści, gdyż pozwala lepiej wniknąć w psychikę narratora, wczuć się w jego sytuację, poznać motywację podejmowanych działań. Podsumowując, „Złodziejka listów” to dobra, poruszająca powieść obyczajowa. Atutem książki jest styl autorki, który sprawia, że utwór od pierwszej strony pochłania nas bez reszty. Dodatkowo mamy okazję poznać los łomżyńskich Żydów i rzeczywistość czasu II wojny światowej. Choć książka nie jest oparta na faktach Anna Rybakiewicz w plastyczny i wiarygodny sposób buduje scenerię opisywanych wydarzeń. Opisywana historia, choć trochę naiwna, wcale nie jest -moim zdaniem-zupełnie nieprawdopodobna. „Złodziejka listów” zmusza do refleksji i przypomina, że rasa, pochodzenie, majątek nie mają żadnego znaczenia. Liczy się to, jakim kto jest człowiekiem. To kolejny argument za tym, aby przeczytać tę książkę. Zachęcam!

Czytaj więcej
28,14 zł
47,90 zł
Cena regularna: 47,90 zł (-41%)
Najniższa cena z 30 dni przed wprowadzeniem obniżki: 25,66 zł (+10%)
Wysyłka dzisiaj
Kup teraz,
Zapłać za 30 dni
Dodałeś produkt do koszyka
Złodziejka listów - Rybakiewicz Anna
Złodziejka listów
Rybakiewicz Anna
28,14 zł
47,90 zł
Przejdź do koszyka
28,14 zł
Darmowa dostawa od 199 zł Darmowa dostawa od 199 zł
Rabaty do 45% non stop Rabaty do 45% non stop
Ponad 200 tys. produktów Ponad 200 tys. produktów
Bezpieczne zakupy Bezpieczne zakupy
O firmie
Dane firmowe
Księgarnia czytam.pl
ul. Starołęcka 7
61-361 Poznań [email protected]
Poczta polska DPD Orlen Paczka InPost
Przelewy24 BLIK VISA MASTERCARD PAYPO